Prolog

12.8K 596 407
                                    

Letnie przedpołudnie w Londynie okazało się niezwykle ciepłe i przyjemnie. Była godzina za piętnaście jedenasta. Na dworcu King's Cross było niesamowicie duszno, a powietrze ciężkie, wręcz namacalne. Wszyscy spieszyli się na wielki, masywny, czarno-czerwony Hogwart Express. Gwar rozmów i zamieszanie na peronie 9 i 3/4 był nie do zniesienia. Niektórzy w pośpiechu wsiadali do lokomotywy, pierwszoroczniaki żegnali swoich rodziców, a starsi uczniowie zawzięcie dyskutowali o nowym roku szkolnym.

Harry przyglądał się całemu zamieszaniu z lekkim rozbawieniem. Oparty czołem o szybę przypominał sobie wszystko co go spotkało w przeciągu tych wszystkich lat. Wspominał o swoich rodzicach, Voldemorcie, różnych przygodach z przyjaciółmi. Nagle otwieranie suwanych drzwi od przedziału wyrwało go z zamyśleń. Gwałtownie odwrócił głowę i wykrzywił usta w uśmiechu.

- Cześć Harry! - Ron usiadł na przeciwko, a Hermiona od razu rzuciła się na niego z uśmiechem prawie dusząc chłopaka.

- Hej Ron, hej Miona. - brązowowłosy zgrabnie wyplatał się z żelaznego uścisku przyjaciółki i poprawił okulary uśmiechając się szeroko. - jak minęły wam wakacje?

- Świetnie, znalazłam fajne mieszkanie nie daleko King's Cross i Ron... - dziewczyna momentalnie się zarumieniła przegryzając wargę. - wprowadził się do mnie.

- Jesteście parą? - dziewczyna przytaknęła. - No nareszcie! Ile można było czekać.. - teatralnie westchnął.

- Cz..czekaj, czy ty aby przypadkiem wiedziałeś, że tak się stanie? - spytała rzucając mu podejrzliwy wzrok.

- To było oczywiste moja droga. - po tym zdaniu wszyscy wybuchli śmiechem.

Podróż tym razem nie była taka spokojna. Przez jakiś czas była awaria pociągu i nie mógł dalej jechać. Po około trzech godzinach został naprawiony.

Harry'ego zabolał kręgosłup od spania w tej samej pozycji od półtorej godziny. Otworzył oczy i lekko się rozciągnął. Poprawił okulary na nosie i spojrzał na śpiącą wtuloną w siebie parę. Wyglądają tak słodko, pomyślał. Uśmiechnął się lekko i wstał z miejsca, na którym spał. Ostrożnie otworzył drzwi od przedziału, tak żeby nie obudzić przyjaciół i wyślizgnął się zamykając je. Na korytarzu od razu można było poczuć orzeźwiajacy powiew wiatru. Potter wziął głęboko powietrze do płuc i uśmiechnął się przymrużając oczy.

- Cześć Harry. - powiedziała dziewczyna z marzycielskim głosem.

- Hej Luna. - otworzył oczy i gdy tylko ją ujrzał uśmiech na jego twarzy się rozszerzył mocno ściskając jej drobne ciałko.

- Wyglądasz dzisiaj na bardzo zadowolonego. - zachichotała. - Co się takiego stało?

- Nic się nie stało. Po prostu w końcu wszystko się ułożyło.

- To się cieszę razem z tobą. Chcesz Żąglera? - wskazała na kilka magazynów trzymających w ręce.

- Chętnie. - odebrał jeden egzemplarz i dziewczyna ruszyła w drugą stronę.

Zielonooki chłopak spacerował po korytarzu pociągu intensywnie nad czymś myśląc. Z zamyśleń wyrwał go ból w klatce piersiowej.

- Zejdź mi z drogi, Potter. - prychał blondyn odsuwając chłopaka w stronę okien, tak mocno, że aż się zachwiał.

- Humor znowu ci nie dopisuje, jak widać. Przez ostatnie sześć lat też tak było nieprawdaż? - rzucił opryskliwie Harry.

- Akurat dzisiaj humor mam wspaniały, ale został zrujnowany przez kogoś takiego jak ty. - wysyczał ze złości Draco.

- Och uważaj, bo się tym przejmę. - powiedział udając, że coś go to obchodzi i się roześmiał.

- Nie będę marnować na ciebie czasu. Do zobaczenia w szkole, Potter. - po wypowiedzeniu tych słów Malfoy odszedł zostawiając Harry'ego samego.

Po dotarciu do Hogwartu, wszyscy mięli trochę czasu na rozpakowanie swoich kufrów przed ciszą nocną. Harry miał ten sam pokój co niecałe dwa lata temu, ale mieszkał tylko z Ronem i Nevillem. Za pomocą różdżki rozpakował większość rzeczy. Transmutował swoje ubrania w piżamę i padnięty po całej podróży, powiedział tylko szybkie ‚dobranoc' opadając na łóżko i momentalnie zasnął.

••••••••••
Hejka wszystkim! Witam Was w mojej nowej książce. Mam nadzieję, że ten prolog Wam się spodobał, jeśli nie, to daj mi szanse w następnym rozdziale. Pozdrawiam cieplutko.

Nox.

Potion of oblivion | DrarryWhere stories live. Discover now