Rozdział 50.

1K 84 20
                                    

Następnego dnia Draco obudził się kompletnie nieprzytomny, a w obu skroniach czuł pulsujący ból. Rozmasował bolące miejsce i pozwolił ręce opaść na drugą stronę łóżka, na której spał Harry. Poczuł ogromną pustkę. Uderzył pięścią w materac, łudząc się, że to odrobinę pomoże uporać się z jego frustracją i bezsilnością. Nie sprawi przecież, że Harry się już dziś w nim zakocha na nowo. Zajęło mu to niecałe cztery miesiące i to wtedy, gdy nie pamiętał jaką Dracon był osobą. Powoli podniósł się do siadu, przecierając oczy. Odsłonił zasłony machnięciem ręki i dopiero zauważył, że na dworze jest jeszcze ciemno. Nie miał ochoty sprawdzać, która godzina, a jego umysł nie pozwoliłby mu na ponowne zaśnięcie nawet jeśli się nie wyspał. Wstał ostrożnie, unikając przypływu nagłego bólu w czaszce między oczami. Podszedł do szafki, w której miał przechowany zapas eliksirów na nagły wypadek, taki jak ta migrena czy bezsenność. Wybrał buteleczkę, upił łyk i poczuł, jak ból ustępuje, pozostawiając tylko ponure myśli o Harrym.

*****

Severus Snape spędził cały dzień i połowę nocy na wertowaniu książek o neurologii, jak i opasłych ksiąg o urokach i klątwach, ale nic nie udało mu się znaleźć co by pasowało do sytuacji Pottera. Nie wiedział co jeszcze mógłby przejrzeć. Jedyną deską ratunku jest osoba z zewnątrz, ale McGonagall nie chce, aby sprawa trafiła do mediów, tłumacząc, że chciałaby uniknąć niepotrzebnych plotek, ani wywiadów z chłopakiem, który i tak za wiele już przeszedł. Severus osobiście uważa to za kretyński tok myślenia. Od razu po zakończeniu wojny, kiedy wszystko zaczęli budować od nowa, pojawiły się zmiany, gdzie Rite Skeeter wyrzucono na zbity pysk, a na jej miejsce weszła jakaś inna dziennikarka, która dzięki Merlinowi, nie wtyka nosa, gdzie popadnie.
Tak więc, zamknął wszystkie książki, które leżały na biurku – jak i poza nim – i postanowił, że napije się szklanki Ognistej Whisky, a potem położy się spać. O ile w ogóle zaśnie.

*****

Hermiona wstała tak wypoczęta, że aż sama się zdziwiła. Cóż trudno byłoby się nie wyspać na tak wygodnym materacu, nawet jeśli ostatnio miała ciężkie chwile. Wypoczynek akurat przyda jej się przy następnych kilku dniach, w których będzie szukać rozwiązania związanego z problemem Harry'ego. Podniosła się do siadu, przetarła oczy i zsunęła się z łóżka. Trzeba brać się do roboty. Ubrała się szybko, zeszła na dół i sprawdziła w jadalni czy nie ma Draco. Zamiast niego spotkała Florencje, która zaproponowała jej śniadanie, jednak dziewczyna odmówiła i przyjęła tylko jednego croissanta, tłumacząc, że nie ma czasu do stracenia. Skrzatka trochę się zmartwiła, ale uszanowała decyzję panny Granger i zaczęła przygotowywać śniadanie dla chłopców. Hermiona w tym czasie, zjadła po drodze tę małą przekąskę i pognała do biblioteki, wybrać i przejrzeć wszystkie możliwe księgi, które mogą się wydawać pomocne.

*****

Pansy obudziła się z powodu rażących promieni słonecznych, wpadających przez okno. Jedną ręką obejmowała Neville'a w pasie, którego twarz wyglądała tak spokojnie i zrelaksowanie jak tylko było to możliwe. Brunetka mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. Wiedziała, że już nie zaśnie, więc usiadła najcichszej jak potrafiła. Zagryzła wargę i schowała twarz w dłoniach, kręcąc nią na boki. Wczorajszy wieczór był niesamowity. Siedziała przy jednym stole z Neville'em i jego babcią, jedli potrawy, które były przepyszne, wręczyli sobie prezenty i pomyślała, że nigdy nie czuła się bardziej komfortowo, bardziej szczęśliwa w całym swoim życiu. Dotknęła swojego naszyjnika z małą, złotą literką N i bawiła się nim przez chwilę. Poczuła jak materac się lekko ugina i zobaczyła, że Neville również się obudził. Usiadł i objął ją ramieniem.

- Wcześnie wstałaś – zauważył.

- Wiem. Ale już nie zasnę, za to ty możesz jeszcze pospać – powiedziała z uśmiechem, cmokając go w policzek.

Potion of oblivion | DrarryWhere stories live. Discover now