Rozdział 26.

2.6K 233 100
                                    

Draco obudził się z wielkim bólem głowy. Przetarł oczy, po czym zerknął na zegarek na stoliku nocnym. Kiedy zorientował się, że jest po siódmej dwadzieścia, zerwał się z łóżka jak oparzony. Impuls bólu rozniósł się po jego czaszce echem z podwójną mocą. Jęknął cicho i pognał do szafy. Wyszperał dwie butelki eliksiru na kaca, po czym podszedł do łóżka Pottera.

- Potter wstawaj! Zaspaliśmy! - krzyknął i rzucił brunetowi na pościel fiolkę.

- Nie krzycz tak. Już wstaję - odpowiedział sennie. Nie poruszył się ani o centymetr, zamiast tego zakopał się bardziej w kołdrze.

- Potter, ja nie żartuję! Jesteśmy spóźnieni!

Draco złapał za pierwsze lepsze spodnie oraz szatę i nie przejmując się avadookim, założył je na siebie. Odkorkował fiolkę i opróżnił jednym łykiem. Od razu poczuł jak w jego głowie się rozjaśnia, a błogość zalewa.

- Potter, jeśli zaraz nie podniesiesz swojego tyłka, wyrzucę cię z tego przeklętego łóżka siłą. - zagroził.

Harry westchnął cierpiętniczo i usiadł.

- Gdzieś w kołdrze jest eliksir na kaca. Nie musisz dziękować - dodał, uśmiechając się sztucznie.

Harry szybko odnalazł miksturę i od razu ją wypił. Podniósł się, po czym poszedł do łazienki się ubrać.

- Czekam na ciebie w Pokoju Wspólnym. Pośpiesz się! - krzyknął i wyszedł z dormitorium.

*****

Hermiona przez całe śniadanie obserwowała Harry'ego. Do Wielkiej Sali weszli jako ostatni, a to zdecydowanie odstępowało od normy. Dziewczyna przerwała jedzenie i na chwilę skupiła się na brunecie. Nic w jego zachowaniu nie wskazywało, że eliksir zadziałał. Zatem w czym popełniła błąd? Miksturę uwarzyła bezbłędnie. Patrzyła na Harry'ego, który obecnie jakby przepraszał obrażonego Ślizgona, ale blondyn nie dawał za wygarnął. Skupiał się na jedzeniu i ignorowaniu bruneta, ale w końcu wywrócił oczami, po czym powiedział coś czego Hermiona już nie zrozumiała. Zaczęła ssać dolną wargę w zamyśleniu. Naprawdę nie wiedziała co mogło pójść nie tak. Ale zamierza się tego dowiedzieć. I prędzej czy później, zrobi to. Spojrzała na Blaise'a. Jadł w spokoju tosta jakby odcięty od reszty. Hermiona trochę mu współczuła. Malfoy wcale nie zwracał na niego uwagi.
Przeniosła wzrok znowu na Harry'ego. Chwilę później ich spojrzenia się spotkały. Były Gryfon założył tak dobrze znaną jej maskę obojętności - sądziła, że nauczył jej właśnie Malfoy - i dzięki temu nie mogła nic wyczytać także z jego oczu.
Odwróciła wzrok i powróciła do jedzenia. Blaise na pewno coś wie, pomyślała. Muszę z nim porozmawiać.

*****
Lekcja Eliksirów przebiegała nad wyraz spokojnie. Klasa miała uwarzyć Eliksir Zmniejszający Ból. Draco i Harry mieli już wszystkie składniki poukładane na blacie.

- Dobra, Potty. Nie będę odwalać za ciebie całej roboty, tak jak poprzednim razem – spojrzał wymownie na byłego Gryfona.

- Ale ja nie wiem jak to uwarzyć – westchnął, na co blondyn przewrócił oczami.

- Wszystko masz w podręczniku, poza tym przecież cię poinstruuję.

- No dobrze... - powiedział i podniósł się z krzesła.

- Najpierw musisz wlać wodę morską i poczekać, aż się zagotuje. Ja w tym czasie drobno posiekam kwiat hibiskusa i liście madragory, nadążasz? – zadrwił.

- Ta – odburknął, po czym zrobił to o co prosił go blondyn.

- Świetnie. Widzisz jak dobrze ci idzie? – zaśmiał się Draco.

Potion of oblivion | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz