Zaczyna się robić creepy..

26 2 0
                                    

Popatrzyła się chwilę na mnie po czym wyciągnęła jakiegoś rodzaju pilot grożąc żebym się do niej nie zbliżała. Było dosyć ciemno w pokoju i może dlatego mnie nie rozpoznała. Wbrew jej gróźb, podeszłam bliżej aby mogła mnie ujrzeć I żeby przestała drzeć się. Na nic to się zdało gdyż zaczęła nagle krzyczeć i wcisnęła guzik na trzymanym przez nią pilocie uruchamiając alarm w całym budynku labu - wielkie dzięki Alp :=: .
Nie wiem czemu ale ten alarm był tak głośny, że myślałam iż mi uszy zaczną krwawic. Błagam doktorke, aby przestała bo będzie mieć mnie na sumieniu. I właśnie w tej chwili zostałam ogłuszona - ktoś od tyłu uderzył mnie czymś tępym czego skutkiem był upadek i brak przytomności. Jedyne słowa jakie usłyszałam przed to były : Już kochana, nikt cię nie będzie dręczył! Obudziłam się ponownie w szpitalu - tak, w SZPITALU. Myślałam l, że ten koszmar nigdy się nie skończy. Czekaj, czy ja mogę widzieć?! TAK MOGĘ! Zaczęłam chichotać z radości gdy nagle przy moim łóżku stanął wysoki facet w białym fartuchu lekarskim. Przyjrzałam się mu I odkryłam że to naukowiec W. D. Gaster! Z tego powodu zaczęłam coraz bardziej się chichotać - tak jakbym dostała jakiejś głupawki. Popatrzył się na mnie z zażenowana miną, po czym coś zapisał w notatniku i zaczął zadawać pytania.

Kim jesteś?

No jak to kim? Żartuje sobie doktorek?! Jestem człowiekiem a tak przypominając moje imię to Chara. - zrobił lekko zdziwioną minę, po czym zaczął dalej notować.

Ile masz lat? - zapytał

Mam 23 lata - wiem może i jestem stara ale pełna sił! - powiedziałam to aby rozluźnić atmosferę - ale się nie udało bo doktorek nawet nie spoglądał na mnie.

Co robiłaś w laboratorium? - zapytał oschle

Zostałam porwana I trzymana gdzieś, gdzie było bardzo nieprzyjemnie o I chyba robiono na mnie eksperymenty czy kij wie tam. - popatrzył na mnie jak na głupola lekko się uśmiechając po czym powiedział :

Straciłas zapewne pamięć. Nie jesteś człowiekiem a tym bardziej Charą. Jesteś potworem i to nieźle umiejącym kłamać. Nic ci nie jest więc jutro dostaniesz odpis i możesz wrócić do domu. - leżałam jak wryta słysząc te słowa. Za kogo sie on uważa?!

Przepraszam ja bardzo, ale czy pan jest ślepy czy udaje Pan tylko?! Oczywiście, że jestem człowiekiem! I to jeszcze córką króla! - po tych słowach próbował powstrzymać się od śmiechu po czym zawołał pielęgniarke i kazał przynieść lustro. Gdy tylko przyniosła dała mi go do ręki i przeglądłam się w nim. Myślałam że czas stanął a cała krew we mnie się zatrzymała czując się słabo. W odbiciu ujrzałam potwora! Miałam długie czarne włosy, bardzo duże rogi na głowie, nos jak u psa, czarne oczy z zielonymi źrenicami, blado niebieską cerę oraz moje różowe policzki zniknęły! Odłożyłam lustro z boku i zaczęłam siebie oglądać. Ujrzałam że moja jedna dłoń była przeobrażona coś na kształt dłoni demona gdzie każdy palec był ostro zakończony. Figura pozostawała ta sama lecz nogi miałam zwierzęce! Przez chwilę zastyglam w bezruchu po czym zaczęłam płakać i krzyczeć na cały oddział :

JAK MÓGŁ ON MI TO ZROBIĆ! - po czym schowałam głowę w poduszkę i nadal płakałam. Gaster powiedział, że mogę sobie zatrzymać lustro a on sam odszedł jak gdyby nigdy nic. Siedziałam załamana w łóżku. Próbowałam spojrzeć staty ale były one zamazane. Cholera.. Czyli już nie jestem tym kim kiedyś byłam..? Chwyciłam za lusterko i ponownie się w nim przejrzałam. Nowy look trochę mnie przerażał ale nic na to nie mogłam poradzić. Wstałam z łóżka i wyszłam że szpitala, bez jakiego kolwiek słowa. Pora zacząć nowe życie w nowej "skórze". Pomyślałam że najlepiej wpierw się pokierować w stronę mojego byłego miejsca zamieszkania, gdyż zapewne tata nie pozna swojej córki brzyduli. A po drugie muszę wziąć kilka ciuchów oraz pieniądze i zamieszkać w hotelu.

To był tylko jeden reset..Where stories live. Discover now