15.

8.5K 397 643
                                    

- Już spokojnie, shh... - powiedział Malfoy.

- Dra...Draco...zabierz mnie stąd...Proszę...- wyszeptałam nie mając siły.

- Już się robi, księżniczko. - wyszeptał i pogłaskał mnie po plecach.

Po chwili delikatnie wziął mnie na ręce. Ja schowałam twarz w jego tors i miałam wszystko i wszystkich gdzieś. Liczyło się tylko to że mnie stąd zabierze i że nie będę musiała oglądać tego potwora. Słyszałam jeszcze jak ktoś próbował zatrzymać blondyna, lecz ten szedł cały czas przed siebie nie zwracając na nikogo uwagi. Moje powieki same opadły i nawet nie zwróciłam uwagi kiedy zasnęłam, zaciągając się jego perfumami.

xxx xxx xxx

Poczułam jak ktoś kładzie mnie na czymś miękkim. Po chwili ta osoba usiadła obok i złapała mnie za dłoń, którą zaczęła lekko gładzić.

Uniosłam swoje powieki i spojrzałam na osobę, która bawiła się moją ręką.

A no tak, to Malfoy.

Chyba nie zauważył, że otworzyłam oczy, bo dalej gładził moją dłoń.

Ruszyłam lekko ręką, a ten spojrzał na mnie chcąc ją już zabrać, lecz mu przeszkodziłam.
Ścisnęłam jego dłoń i spojrzałam w jego oczy.

- Dziękuję - wyszeptałam nadal spoglądając w jego niesamowite oczy.

Tak niesamowite.

-Nie ma za co Alice. To drobiazg. - uśmiechnął się do mnie lekko ukazując w policzkach lekkie dołeczki.

- Zastanawia mnie jak wszedłeś do dormitorium Gryffindoru.

- Znałem hasło. - uśmiechnął się.

- Ale skąd? - zapytałam zaskoczona.

- Wiem że mnie nie lubisz, więc ciężko nie było. - zaśmiał się cicho.

Widać że było mu smutno z tego powodu.

- To nie tak, że cię nie lubię.. Wręcz przeciwnie. Naprawdę. - spojrzałam mu w oczy. - Lubię ci dokuczać.

W tym momencie się uśmiechnęłam. Nie wiem co się dzieje w moim życiu. Naprawdę nie wiem, ale jestem pewna jednego. To co się dzieje, nie dzieje się bez powodu.

Nie wiem kiedy moja dłoń znalazła się na jego policzku. Zaczęła go lekko gładzić.
On jak zahipnotyzowany spoglądał w moje oczy.
Nie wiem co mnie podkusiło do tego posunięcia.
Pocałowałam go.

Tak, pocałowałam go.
Czy tego żałuję? Nie.
Czy było warto? Było.
Jak się czuje? Szczerze? Zajebiście.

Tak dobrze słyszeliście, nie żałuję tego. Jestem tylko zła że nie zrobiłam tego wcześniej.

On na początku zaskoczony nie wiedział co się dzieje, lecz po chwili zaczął oddawać pocałunek. Wplotłam palce w jego włosy i zaczęłam go pogłębiać.

Po chwili usiadlam na nim, a on położył ręce na mojej talii.
Szybko pozbyłam się jego koszuli.

Całowaliśmy się zachłannie.
Jedno jak i drugie bało się, że zaraz druga osoba zniknie.
Włożył delikatnie ręce pod moją koszulkę i jechał nimi powoli w górę.
Ja nie protestowałam. Oddałam mu się cała. Chciałam tego tak samo mocno jak i on.
Siedząc na nim okrakiem poczułam jak coś się unosi.
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i jadąc swoimi dłońmi po jego torsie zatrzymałam się na jego guziku i odpięłam go.
Ten zdjął moją koszulkę i rzucił ją w kąt pokoju.
Kiedy już miał odpiąć mój stanik zatrzymałam go.

- Draco..My...My nie możemy. - spojrzałam mu w oczy.

- Ale..Dlaczego? - nic nie rozumiał.

Spojrzał w moje oczy zdezorientowany.

- Jesteśmy..za młodzi...Ja..Poniosło mnie. Ja...ja przepraszam.. - zeszłam z niego i założyłam swoją koszulkę.

W końcu mamy 16 lat.
Pomimo tego że zachowujemy się jak dzieci to tyle mamy.

Nie zwracając uwagi na jego wołania wybiegłam z pokoju.

Przechodząc przez salon Ślizgonów usłyszałam głos Pansy.

- I co już mu dałaś? - zaczęła się śmiać.

Starałam się nie zwracać uwagi na jej zaczepki.

W tej chwili ze swojego pokoju wybiegł Draco. Bez koszulki. Tego jeszcze brakowało.

Kiedy mopsowata to zobaczyła podbiegła do blondyna. Po chwili podbiegła do niego Astoria. Ten coś do mnie krzyczał, lecz Astoria zaczęła na niego krzyczeć, a ja korzystając z okazji wybiegłam z siedziby węży.

Królowa KawałówWhere stories live. Discover now