XIII - Chwile największej słabości

2.7K 239 70
                                    

"Problem w tym, że ten język rozumieją tylko aniołowie. A w Piekle nie ma aniołów."

Po tym stwierdzeniu Fynna, w kuchni zapadła jeszcze głębsza cisza. Język, który rozumieją tylko aniołowie. W Piekle nie ma aniołów.

Nie ma aniołów.

Oczywiście, że w Piekle nie było aniołów.

- Kto... to dla ciebie przetłumaczył? – odezwała się cicho Vivianne.

- Mamy szpiega w Piekle?! – znacznie mniej cicho wykrzyknął Fynn.

- Even, pamiętasz twarz tej osoby? – odezwał się Antti.

Even poczuł jak pierś przygniata mu nagle jakiś ciężar. Anioł? Nie to, że akurat ten fakt zdziwiłby Evena, ale... Szpieg? Sky? Sky miałby być szpiegiem?... Sky, który uratował go przed demonami i który pił z nim szampana miałby być szpiegiem?

Gdyby choć chwilę jednak się nad tym zastanowić, wszystko miało sens. Jego wygląd. Nieznany język, którym się posługiwał. Ukrywanie twarzy pod kapturem. Nawet trzymanie się z tą grupką! W końcu Sky wspominał coś o tym, że oni „mało się znają na polityce i tym podobnych sprawach". Tylko im pokazywał twarz. I... fakt, że przerzucał się na angielski, kiedy zwracał się do innych ludzi...

Sky był... Sky musiał być...

- Even, nie martw się – do rozmowy nagle wtrącił się cichy dotąd Kuba – Nie powiem więcej niż trzeba i ty też tego nie rób, ok? – zwrócił się do Evena, czekając na potwierdzenie. Po krótkim namyśle chłopak skinął głową. Więc jednak się nie pomylił. Kuba od początku coś wiedział – Nie ma żadnego szpiega – Kuba oznajmił na wstępie – Osoba, która to dla ciebie przetłumaczyła – tu chłopiec posłał Evenowi spojrzenie, które mówiło, że dobrze wie o kogo chodzi – nie jest tym, kim myślicie. Poważnie – westchnął – Czy ja jestem tu jedyną rozsądną i wyedukowaną osobą? Jakie „w Piekle nie ma aniołów"? O czym wy pieprzycie? Czy ktoś z was kiedykolwiek czytał Biblię?

Odpowiedziała mu cisza.

- To wiele wyjaśnia – Kuba pokiwał głową, godząc się z faktami – Proste pytanie. Kim jest Lucyfer?

- ...diabłem? – odezwał się nieśmiało Fynn.

Kuba posłał mu ciężkie spojrzenie.

- „Diabeł" to jego ksywka, do cholery! – wkurzył się – Mieszkacie tu wszyscy dłużej niż ja i ciągle nic nie ogarniacie! W Piekle nie ma aniołów?! Lucyfer jest upadłym aniołem, do cholery! Wszyscy, którzy upadli razem z nim i pomogli mu założyć Piekło, to cholerne upadłe anioły! Prawdopodobnie około pięć procent populacji Piekła to cholerne upadłe anioły! To, że upadli, nie znaczy, że nagle przestali być aniołami!

- Oh – skomentował tylko Fynn, po czym zapadła cisza.

Even nie był jakoś szczególnie zszokowany wieściami. Było mu obojętne czy w Piekle mieszkali aniołowie czy nie. To, co go interesowało to kwestia Sky'a. Kim w takim razie był? Upadłym aniołem? Czy jednym ze Strażników? A może jednym i drugim? Czy można było być jednym i drugim jednocześnie? I czy...

- Oh, to oni – doznał nagle olśnienia.

- Oni? – wszyscy spojrzeli na niego, zaskoczeni.

- To oni są arystokracją. Tak? – jego wzrok odruchowo padł na najbardziej wyedukowanego z całej grupki.

Kuba aż spojrzał na niego jak na swojego wybawcę.

- W końcu ktoś, kto ogarnia! Tak! To oni są cholerną arystokracją. Nie wierzę, że tego nie wiedzieliście! – wykrzyknął, wciąż pod wrażeniem.

Heaven (boyxboy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz