Rozdział I. Pieprzony Twitter zawsze wszystko psuje

178 7 2
                                    

[Jimin]

Wpatrywałem się w Namjoona ze znudzeniem. Właściwie to cały zespół się tak w lidera wpatrywał. Zbliżało się mnóstwo gal i występów i Namjoon postanowił wypełnić swój obowiązek i przygotować do zespół najlepiej jak umiał. Razem z Sejinem zebrał wszystkich i przytachał wykres, w którym była rozpiska wszystkich treningów i występów aż do MAMY. W połowie pierwszego wykresu głowa Jina wylądowała na ramieniu Taehyunga i zaczął donośnie chrapać. Namjoonowi to nie przeszkadzało – ba! Okazało się, że pod pierwszym wykresem był następny, a pod nim jeszcze następny... Wpatrywałem się tępo w kolorowe napisy nie rejestrując ani słowa z tego co Namjoon mówi. Nagle wyświetlacz mojego telefonu zamigotał. Nawet już nie zastanawiałem się, czy mi wypada, po prostu sięgnąłem po komórkę i odblokowałem ją, od razu kierując się na KakaoTalk, bo i stąd było powiadomienie.

SexyKai
Dobra, młody. Randka.

Park Jimin (ta z AOA)
Nawet teraz. Zabij mnie.

SexyKai
Rozpiska? Czyli masz czas? Cudownie. Czwartek?

Park Jimin (ta z AOA)
Nie, jesteśmy umówieni ze stylistką. Piątek?

SexyKai
Choreograf. Sobota?

Park Jimin (ta z AOA)
Sobota OK. 16:15 w tej tajskiej knajpie. Może być?

SexyKai
Jasne. Na nockę?

Park Jimin (ta z AOA)
Na nockę nie da rady

SexyKai
Odrobimy następnym razem

SexyKai

Park Jimin (ta z AOA)
Pieprzony zboczeniec

SexyKai
Oj, już nie chcę mówić, kto tu jest pieprzony.

Park Jimin (ta z AOA)
...

SexyKai
No nie obrażaj się...

Park Jimin (ta z AOA)
Nie obrażam.

Park Jimin (ta z AOA)
Czy ty dalej masz mnie tak idiotycznie zapisanego?

SexyKai
Idiotycznie to by było bez tego dopisku.

SexyKai
To się nazywa zmysł taktyczny.

Park Jimin (ta z AOA)
Przecież ty nawet nie znasz dziewczyn z AOA.

Park Jimin (ta z AOA)
Poza tym masz telefon zablokowany na dwa kody.

Park Jimin( ta z AOA)
A już nawet pomijając, równie dobrze mógłbyś mieć kogoś zapisanego „To nie mój diler" i liczyć na to, że nie wzbudzisz podejrzeń.

-Jimin? – Uniósł wzrok znad ekranu z wyrazem najwyższej niewinności. Wszyscy patrzyli prosto na mnie. Sejin wyglądał tak, jakby chciał mnie trzepnąć. – Ty w ogóle wiesz, o czym my teraz rozmawiamy?

-Tak... Chyba – rzuciłem niepewnie, przenosząc wzrok na rozpiskę, chowając do kieszeni telefon, bo przecież wcale nie pisałem na nim, ja tylko godzinę sprawdzałem, a ten kto nie wierzy, ten debil. – Eeee... Niedługo jest MAMA, prawda? O tym jest mowa?

Miałem nadzieję, że uchwycenie się tego tematu skutecznie odwróci uwagę wszystkich i nie pomyliłem, bo po chwili znów Sejin snuł swoim nużącym głosem plany i marzenia, a reszta powoli wpadała w swój letarg.

Dziwacznie się to wszystko toczyło już ładnych parę miesięcy. Gdy ładowałem się w ten związek nie sądziłem, że to będzie aż takie skomplikowane. A Jongin albo dalej tak nie sądzi, albo ma to w dupie, co w zasadzie byłoby do niego podobne. A najgorsze chyba było to, że w zasadzie nie przeszkadzało mi to tak bardzo, żeby przerywać. Bo skoro jest fajnie, to czemu nie?

Trzecia Wojna FandomowaWhere stories live. Discover now