4. Licealne dramaty

31 6 5
                                    

Wraz z nowym dniem na kampusie zapowiedziano kolejną imprezę zapoznawczą, której motywem przewodnim miało być ,,niebo i piekło". Każdy miał za zadanie przebrać się za diabła lub anioła - wedle własnych upodobań. Moje rude włosy podjęły tą trudną decyzję za mnie, postawiłam na czerwień. Z racji tego, że zaczął się weekend mogłam poświęcić więcej czasu na przygotowanie się. Założyłam na siebie komplet, który składał się z czerwonej spódnicy i bluzki, w rzeczywistości bardziej przypominającej rozbudowany stanik. Wsunęłam na stopy czarne szpilki i dokończyłam makijaż, muskając usta wyzywającą szminką.

,,Wyglądasz jak najdroższa prostytutka na kampusie." Rzuciła sarkastycznie i zaśmiała się najgłośniej jak potrafiła.

,,Dziękuję, Maya." Odparłam, udając wdzięczną. Poprawiłam biust, którego nie posiadałam zbyt wiele. ,,Myślisz, że przyjdzie dużo ludzi?

,,Przyjdą wszyscy." Spojrzała na mnie jakby było to coś oczywistego. ,,Na te imprezy nie przychodzą tylko ludzie, którzy tutaj nie studiują. Serio. Chociaż czasami i oni jakoś się wcisną." Dodała. ,,Opowiadałam Ci jak w zeszłe lato wprowadziła mnie kuzynka. Nikt nawet się nie zorientował, że tu nie chodzę." Chwaliła się.

,,W sumie ostatnio po pijaku ciężko było mi rozpoznać siebie w swoim odbiciu, więc się im nie dziwię." Zażartowałam i skarciłam się w głowie za stan, do którego ostatnio się doprowadziłam.

,,Na Twoim miejscu bym trochę przystopowała, bo tutaj dzieją się różne rzeczy."

,,To znaczy?" Zaniepokoiłam się.

,,Większość nie zwraca uwagi na to, że jesteś pijana, bo sami są mocno wstawieni. Po prostu pij tyle żebyś rozumiała co się dzieje dookoła Ciebie, a w razie czego mów, że przyszłaś z chłopakiem i pokazuj palcem na jakiegoś goryla." Mówiła, jakby był to dla niej chleb powszedni. ,,Zawsze używam tej wymówki."

,,Dobra." Pokiwałam głową na znak, że wszystko zrozumiałam.

Dwie godziny później byłyśmy już na miejscu. Było tak dużo ludzi, że nie nadążałam z przyswajaniem nowych twarzy. Na wejściu przedstawiło mi się kilka wysoce energicznych dziewczyn, które zapewniały, że w razie jakichkolwiek problemów mogę na nie liczyć, ale po kilku minutach nie pamiętałam już jak wyglądały. Wszystkie dziewczyny były ubrane podobnie, a całość przypominała mi przyjęcie w rezydencji playboya. Uśmiechałam się do każdej osoby, którą mijałam i liczyłam na to, że w końcu ktoś mnie zaczepi. Podeszłam do baru, który obsługiwał student w czerwonym krawacie i zatrzepotałam uroczo rzęsami z nadzieją, że poda mi coś dobrego.

,,Cosmopolitan?!" Zaproponował, krzycząc do mnie przez głośną muzykę. ,,Żartowałem, mamy tylko piwo." Dodał po chwili, rozśmieszając mnie i dwie dziewczyny, które stały obok.

,,Może być." Zaśmiałam się i podniosłam kubek, udając się w drugą stronę. Maya szalała na parkiecie z jakimś brodatym chłopakiem, a ja wciąż czekałam na zbawienie. Poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moich plecach i gwałtownie się odwróciłam.

,,Chyba zapomniałaś założyć bluzkę." Żartował, badając mój ubiór wzrokiem.

,,Liczyłam, że to będę wyróżniać się w tłumie, ale każda dziewczyna na imprezie chyba pomyślała o tym samym." Parsknęłam śmiechem i wskazałam głową na grupkę dziewczyn w skąpych topach.

,,Jesteś najładniejszą dziewczyną na tej imprezie, wiec uwierz, że się wyróżniasz." Stwierdził z powagą, wyciągając z mojej dłoni piwo. Wyczyścił zawartość kubeczka za jednym zamachem i wyrzucił go do kosza. Zanim zdążyłam wydusić jakiekolwiek słowo, złapał mnie za rękę i pociągnął w głąb pokoju. Zatrzymaliśmy się przy stoliku i zabraliśmy z niego po kubku piwa, po czym zaczęliśmy pić.

Ai ajuns la finalul capitolelor publicate.

⏰ Ultima actualizare: Feb 05, 2018 ⏰

Adaugă această povestire la Biblioteca ta pentru a primi notificări despre capitolele noi!

How I Met Your RoomateUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum