Przez to wszystko, nie chciał mi się spać i obudziłam się o 6 rano po krótkiej drzemce. Ciekawe jak później będę funkcjonować...
Mimo to wstaję z łóżka i zakładam swój sportowy strój, idę pobiegać to na pewno pomoże mi się rozluźnić.
Pobiegałam chwilę chodnikami naszego osiedla, na szczęście z nikim się dzisiaj nie zderzałam, muzyka z moich słuchawek pozwoliła mi odpłynąć i zapomnieć o otaczającym świecie.
Wróciłam do domu i wzięłam szybki prysznic, znowu zaczęłam się stresować, ale dlaczego tak się boje RANDKI ? Trochę przypominają mi się czasy mieszkania w Los Angeles, ale szybko je odganiam, nie po to tyle czasu starałam się zapomnieć, żeby teraz to do mnie wróciło.
Ubrałam na siebie pierwsze lepsze dresy i luźny t-shirt i zbiegłam na dół żeby zająć się robieniem śniadania. Zaczęłam piec pancakesy, ale niechcący zrobiłam dwie porcje, cóż więcej smażenia i więcej czasu nie myślenia o wieczorze.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi wejściowe, a po chwili stanął w nich mój tata.
Posłał mi swój szczery uśmiech, a ja od razu podbiegłam i mocno go przytuliłam, co od razu odzwajemnił.
-Cześć skarbie, jak sobie radziłyście?
-Jakoś zleciało, ale wiesz nudno bez ciebie
-Już ja cię znam, pewnie nawet o mnie nie pomyślałaś
-No wiesz co? O własnej córce takie opinie pfff.
-No chodź tu do mnie stęskniłem się.
Znowu przytulił mnie i obrócił dookoła, tak jak to robił kiedy byłam młodsza
-A co u Kate, jak się czuje?
-Myślę, że wszystko dobrze, nie było żadnych kłopotów.
Jak na zawołanie na schodach zjawia się kobieta i z szerokim uśmiecham podchodzi do nas, a następnie witają się z tatą. Ja jako grzeczna córeczka wolę na to nie patrzeć i wracam do kuchni.
Po kilkunastu minutach gotowania, stawiam ogromną górę placków na stole a tuż obok dzbanek z sokiem pomarańczowym i talerze wraz ze szklankami i sztućcami.
Siedzieliśmy i gadaliśmy o wszystkim i niczym, jak większość szczęśliwych rodzin codziennie. Podoba mi się to i mam nadzieję, że będziemy tak spędzać częściej poranki.
Po śniadaniu pojechaliśmy na małe zakupy, trochę pochodziliśmy po galeriach i skończyliśmy w jednej z droższych włoskich restauracji. Nie ukrywam, kocham spaghetti, a kiedy ktoś proponuje nie jestem w stanie odmówić.
Wróciliśmy do domu około 13 i nieprzespana noc zaczęła dawać o sobie znać, postanowiłam, że skoro mam wybrane ciuchy i zostaje mi tylko kilka czynności jak fryzura czy makijaż mogę się zdrzemnąć, mam jeszcze jakieś 5 godzin. Ubieram luźne szorty i podkoszulek i układam się wygodnie na łóżku. Nastawiłam budzik na 17, więc zostanie mi dwie godziny na przygotowanie się, w sam raz. Nie muszę długo czekać, a już czuję jak zasypiam.
Wyłączam się całkiem, staram nie myśleć o niczym i oddaję się w błogi sen.
Z tego stanu wyrywa mnie uciążliwe pikanie budzika w telefonie, wyciągam rękę w stronę szafki nocnej i nie mogę znaleźć tego durnego telefonu... Jestem zmuszona podnieść głowę i ciało, aby go dosięgnąć. Otwieram ciężkie powieki i od razu zeskakuję z łóżka z sercem walącym jak młot, no proszę sen od razu mija.
CZYTASZ
Never lose hope.../ZAKOŃCZONE/
Teen FictionChciałam go pocałować a z drugiej strony uderzyć i wykrzyczeć jak bardzo go nienawidzę, jak zawsze strzelam tą złą odpowiedź. -Nienawidzę cię! Przyjechałeś tu żeby popatrzyć jak płaczę?! Myślisz, że nie cierpiałam przez ciebie? Szukałam cię, martwi...