Rozdział 2

1.8K 118 43
                                    

Znowu do niego zadzwoniłam. Sięgnęłam po telefon leżący na białej szafce nocnej tuż obok i szukałam go w kontaktach. 

- Odbierz! Odbierz!... - mówiłam do siebie.

I powtórzyła się scena. Nie odbierał. Znowu. Pomimo wszystko mam jednak nadzieję, że moje złe, wróżące coś bardzo niedobrego przeczucie, mnie myli. A jeszcze Cleo wspomniała o łzach w oczach. Skoro taki drań był skłonny ujawnić łzy przy swoich koleżankach to na pewno nie bez powodu. Nawet jeśli próbowały go na siłę dogonić. Okazał słabość przy innych. Chyba pierwszy raz. Może jeszcze jakieś tam w minimalnych procentach, uczucia ludzkie mu pozostały. 

Dzieje się coś złego. Czuję to. I to mnie najbardziej przytłacza. Boję się co się stało. Boję się o Adriena. 

Nie mogłam już dłużej znieść tego napięcia, zerwałam się z łóżka i podeszłam do okna. Poczęłam krążyć nerwowo po pokoju, niczym sęp czający się na zdobycz.

Zaraz nie wytrzymam jeżeli nie dowiem się czy coś mu się nie stało. Postanowiłam, że zadzwonię do Cleo czy czegoś się nie dowiedziała. Przecież całkiem możliwe, że powiadomił już o zdarzeniu "grono najlepszych przyjaciółek".

- Halo? - usłyszałam jej głos w słuchawce. 

- Hej... - mruknęłam nie w humorze.

- Dowiedziałaś się? - zapytała.

- Nie, właśnie miałam zadać to pytanie tobie.

- Aa...

- Też jeszcze nie wiesz? - zapytałam ją.

- Nie.- odparła. Mam nadzieję, że nie kłamie.

- To cześć.- rozłączyłam się, zrezygnowana. Przymknęłam oczy i opadłam na fioletowy niewielki fotelik znajdujący się przy biurku w moim pokoju.

Nabrałam powietrza, po czym ociężale wypuściłam je z płuc. Nawet nie zauważyłam kiedy z moich oczu wydostały się kryształowe krople.

Znów przypomniały mi się jego wczorajsze słowa. Dlaczego zwykłe słowa potrafią tak nas zranić? Przecież... to tylko słowa! No i... strata ważnej osoby.

Nie powinnam się tym tak przejmować. Usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a, mój telefon wibrował. Był od Cleo.

💬Od: Cleo

Savana mówi, że tato Adriena jest w szpitalu i, że jest w bardzo ciężkim stanie. Powiedziała, że jest z nim w szpitalu. Jego ojciec podobno walczy o życie, a Adrien jest przerażony

Wpatrywałam się w SMS-a jak sparaliżowana. Nie wyobrażam sobie co musi czuć teraz Adrien, na pewno to przeżywa. Skoro jego ojciec walczy o życie... Chcę go pocieszyć...

💬Od: Cleo

Savi pisze, że szanse są nikłe

Jejku... Nie! Nie! Nie!

Jak on sobie poradzi po stracie ojca? Cały ciężar spadnie na niego, otrzyma gigantyczny cios... Nie chcę, żeby cierpiał, nie chcę! 

Z moich oczu wydostały się łzy. Chyba z powodu współczucia i całego zerwania. W końcu było świeżo po zerwaniu, nadal byłam tym mocno rozczarowana. 

Roztrzęsiona i przerażona wiadomością schowałam twarz w dłoniach. Zapragnęłam by to co mówi Cleo było jednym, wielkim, bardzo nierozsądnym żartem.

💬Od: Cleo

Savana pisze, żesłyszy pprzeraźliwy krzyk Adriena

Nie! Nie! Nie! 

Żałuję || MiraculousWhere stories live. Discover now