Jimin
Wziąłem głęboki wdech. Wcale nie było tak łatwo jak przypuszczałem. Przynajmniej miła była perspektywa, że z czasem będzie lepiej. Głównym problemem w tej chwili było moje małe zorientowanie w sprawach firmy, jak i zespołu do którego należałem. Z czasem powinno być lepiej, a teraz tylko muszę to jakoś przetrwać.
Cały stresujący dzień w pracy mogłem puścić w niepamięć, mając w perspektywie spotkanie z Jungkookiem. Dzisiaj jest dzień naszego treningu. Taniec wychodził mu coraz lepiej, więc musiałem wymyślać mu kolejne wyzwania.
Dzisiaj ponownie musiałem zostać dłużej w pracy. Może powinienem się do tego przyzwyczaić, bo wrócenie o normalnej godzinie do domu chyba graniczyło z cudem. Kończąc swoją robotę na dzisiaj, pożegnałem się z kolegami i koleżankami z zespołu, szybko kierując się w stronę wyjścia. Idąc, spojrzałem na zegarek. Nie zdążę zajść do domu.
Udałem się prosto w stronę szkoły Jungkooka. W czasie drogi wysłałem chłopakowi wiadomość z prośbą o jakąś koszulkę dla mnie. Miałem nadzieję, że się za bardzo nie spóźnię, bo autobusowi wyraźnie się nie spieszyło z przyjazdem.
Ostatnie kilka minut jechałem niemal wpatrzony w zegarek. Nie chciałem stracić żadnej minuty, którą mogłem spędzić z chłopakiem. Niemal biegiem wpadłem do szkoły, szybko udając się do jej właściwiej części. Chłopak czekał na mnie przed jedną z szatni już przebrany.
- Nie spóźniłem się, prawda?
- Nie.- Powiedział z uśmiechem.- W szatni leży bluzka dla ciebie. Będę się już rozgrzewał na sali.
Skinąłem głową. Szybko udałem się przebrać przynajmniej tę bluzkę. Nie chciałem sobie przepocić koszulki, a co gorsza w jakiś sposób ją zniszczyć. Poza tym będę miał okazję pochodzić trochę w ubraniu Kookiego.
Przebrany i gotowy do działania wszedłem na salę. Była pusta, co bardzo mnie cieszyło. Od razu dołączyłem do rozgrzewającego się w rogu króliczka.
- Dobra, chyba starczy.- Wyprostowałem się.- To może sprawdzimy jak ci idzie cały układ. Ostatnio ćwiczyliśmy go tylko partiami. Dasz radę?- Spytałem nieco wyzywająco.
Widziałem jego wzrok podejmujący to wyzwanie. Z uśmiechem podszedłem do telefonu porzuconego przy lustrach, by włączyć podkład. Muzyka zaczęła grać, a ja wycofałem się do poziomu Jungkooka, by móc z nim zatańczyć.
Przez cały czas obserwowałem jego odbicie w lustrze. Bez problemu mi dorównywał, świetnie się przy tym bawiąc, co mogłem wyczytać z jego zadowolonej buzi. Chcąc jeszcze bardziej rozluźnić atmosferę, zacząłem się momentami nieco wygłupiać. Chłopak nie mógł powstrzymać śmiechu, starając się jednocześnie za bardzo nie wypaść z rytmu.
Podkład się skończył, a my patrzeliśmy na siebie, nie przestając się wesoło śmiać. Zdziwiłem się lekko, słysząc nagle echo oklasków rozbrzmiewające w sali. Oboje zamilkliśmy, spoglądając w stronę drzwi. Zmarszczyłem brwi widząc tam przyjaciela.
Podczas tańca, kątem oka widziałem jak kilka dzieciaków wchodzi i rozgrzewa się z boku sali. Jednak jego przyjście jakoś umknęło mojej uwadze.
- No nieźle. Jimin, czyżbyś chciał mi brać posadę jako nauczyciel tańca?- Zażartował, podchodząc do nas.
- Nie bój się, mam już komplet uczniów.
Miło, że zajrzał, ale mógłby już sobie pójść. Nie podobało mi się jak patrzał na nas... naszą relację z Kookiem. Nie musiał nic mówić, wystarczało to spojrzenie pełne wyższości i rozbawienia posyłane Jungkookowi, który nawet nie miał o tym pojęcia.
![](https://img.wattpad.com/cover/139206440-288-k689925.jpg)
YOU ARE READING
Let's talk » JiKook «
FanfictionZakład o to czy przyjaciel twojego nauczyciela cie rozdziewiczy nie wydaje być dobrym początkiem znajomości. Bo takim nie był. Jednak to co Jungkook poczuł do starszego było prawdziwe, tak samo jak uczucie Jimina do młodszego. Pomimo kolejnych poj...