Rozdział 15

733 36 5
                                    

O 16:30 godzina zero. Życzcie mi miłej zabawy :D Rozdziałek dla was na miły weekend.

___________________

Jungkook

Nim wyszedłem ostatni raz przejrzałem się w lustrze. Dzisiaj postawiłem na ubrania nieco z charakterem. Taehyung okazał się bardzo pomocny, przy wybieraniu mojej stylizacji, nawet pożyczając mi co nieco od siebie. Czarna skórzana kurtka, biały T-shirt, czarne spodnie z dziurami. Włosy odgarnięte na boki z odsłoniętym czołem. Miałem nadzieję, że to spodoba się hyungowi.

Zarzuciłem na siebie kurtkę. Pogoda była nieco lepsza niż ostatnio, lecz nadal dawało się wyczuć zimę w wietrze i w temperaturze. Nie miałem ze sobą żadnej torby. Już wystarczająco dużo rzeczy miałem u Jimina. Poza tym mieliśmy spotkać się w kawiarni. Takie spokojnie rozpoczęcia naszego walentynkowego spotkania.

Na mieście były nie małe tłumy. Obawiałem się, że możemy nie znaleźć wolnego stolika. Chyba, że starszy o wszystkim pomyślał i wcześniej coś zarezerwował. Wcześniej nie byłem w tej kawiarni, więc nawet nie miałem wyobrażenia jak mogłoby wyglądać to miejsce. Coś małego i skromnego czy bardziej eleganckiego?

Jeszcze raz sprawdziłem w telefonie adres naszego spotkania. Tak to tutaj. Spojrzałem na lokal. No ładnie, hyung musiał się wykosztować. Na pewno nie było łatwo o miejsca tutaj, więc musiał zaplanować to sporo wcześniej lub dobrze zapłacić. Nie chciałem by za dużo na mnie wydawał...

Wszedłem do środka, mając nadzieję znaleźć tam Jimina. Ulżyło mi, gdy w tłumie wypatrzyłem blond czuprynę starszego. Po rudym to był chyba mój ulubiony kolor na jego głowie. Szybko skierowałem się w jego stronę.

Siadłem na krześle, przewieszając przez oparcie kurtkę. Spojrzałem uważnie na hyunga. Miał na sobie koszulkę w paski oraz niebieski sweterek. Wyglądał naprawdę uroczo. Widzę, że dzisiaj każdy z nas postanowił uderzyć w nieco inną stylizację niż na co dzień. Jednak muszę przyznać, że bardzo podoba mi się to co widzę. Dzisiaj idealnie pasowało do niego określenie ChimChim, które kilka razy zdążyłem usłyszeć od jego mamy i Hoseoka hyunga.

– Przystojnie wyglądasz. – Usłyszałem komplement razem z uroczym uśmiechem.

Przełknąłem ciężko ślinę.

– Hyung również dobrze wygląda.

Po chwili zjawiła się kelnerka przynosząc nam kartę dań.

– Wybierz sobie co tylko chcesz. Ja płacę.

– Nie chcę żeby hyung wydawał za dużo pieniędzy.

– Możesz później mi podziękować. – Powiedział znacząco.

Dzisiaj przyrzekłem sobie, że nie będę się rumienił ani czuł się zakłopotany. To nie było aż takie trudne. Musiałem tylko przypominać sobie, że podobam się Jiminowi i nie mam czego się wstydzić. Nawet temat seksu nie powinien mnie zawstydzać, a jedynie powodować problem w spodniach.

Uśmiechnąłem się łobuzersko na słowa starszego. W takim razie za spędzenie miło czas w nie taniej kawiarni będę musiał hyungowi naprawdę dobrze podziękować.

Jimin

Czas mijał naprawdę przyjemnie. Czasami aż miałem wątpliwości czy mam przed sobą mojego Kookiego. Wyglądał dziś zabójczo i ani razu się nie zarumienił, mimo że kilka razy próbowałem wprawić go w zakłopotanie. I dopiero po czasie to zrozumiałem. Dzisiaj nie miałem mojego Kookiego, a mojego Jungkooka. Bardzo mi się to podobało.

Nie przestawałem być słodki i uroczy, co wyraźnie podobało się młodszemu. Przypuszczałem tak po jego łakomym spojrzeniu kierowanym w moją stronę, a nie w stronę tego słodkiego deseru przyniesionego przez kelnera. Mnie natomiast bardzo podobała się ta jego bardziej pewna siebie wersja.

Let's talk  » JiKook «Where stories live. Discover now