Rozdział 43

378 32 4
                                    

Jimin

No i nadszedł czas, kiedy trzeba wracać do domu. Znowu trzeba będzie się wziąć za pracę. Dobrze, że Kookie ma jeszcze kilka dni wolnych od szkoły. Jechaliśmy właśnie samochodem do domu. Mama stwierdziła, że nas podwiezie. Jednym z powodów na pewno była ilość bagaży jaką mieliśmy do zabrania. Szczególnie Jungkook, chociaż i tak udało mi się go namówić do pozostawienia części u mnie.

Młodszy siedział oparty o szybę, wzrokiem przypatrując się krajobrazowi za nią. Trochę martwiłem się o niego. Tak jak sobie tego życzył, przez okres świąt nie rozmawialiśmy o zdarzeniu z jego rodzicami. Jednak to przecież nie sprawi, że problemu nie będzie. Nadal nie wyjaśniłem sobie z nim tej całej sprawy, a nie chciałem przez tę niewiedzę powiedzieć czegoś nieodpowiedniego. Dopóki nie dojedziemy do domu, dam mu jeszcze spokój. Później będziemy musieli poważnie porozmawiać.

Dzisiaj mieliśmy spotkać się z Yoongim. Po południu ma pociąg, więc w domu zobaczymy się dopiero koło wieczora. Uprzedzałem go, żeby za bardzo nie wypytywał nas o okres świąteczny. Oczywiście od razu się zmartwił, jednak zamierzałem mu wszystko wyjaśnić dopiero, gdy się spotkamy i będziemy mieć chwilę by porozmawiać na osobności.

Wziąłem głębszy wdech, po czym oparłem głowę na ramieniu młodszego. Posłałem mu buziaka, kiedy jego oczy spoczęły na mojej osobie. Jego ręka zaraz objęła mnie i przyciągnęła do siebie.

Nim się obejrzeliśmy, byliśmy już w Seoul. Na chwilę przymknęło mi się oko, a pozostałą część podróżny przebyliśmy w ciszy. Nie chciałem zmuszać go do rozmowy, jak nie miał na to ochoty. Na razie. Będąc na miejscu mama oczywiście musiała nam pomóc ze wszystkim. W końcu sama zapakowała nam trzy torby jedzenia.

– Zostanie pani na kawę? – Spytał Jungkook, gdy już wszystko zanieśliśmy do domu.

– Nie odmówię. – Uśmiechnęła. – Ale jeśli można to poproszę herbatę.

Czy teraz wychodzę na złego syna, samemu jako pierwszy nie wychodząc z tą propozycją? Kookie wstawił wodę, a ja zająłem się organizowaniem czegoś słodkiego. Po chwili nieśliśmy ciastka i parujące kubki do salonu. Wyszło na to, że tylko ja piłem kawę.

– To moja. – Powiedział Jungkook, szybko zabierając kubek, który położyłem przed moją mamą.

Wymieniliśmy naczynia i już po chwili każdy rozgrzewał się od wewnątrz ciepłym napojem.

– Jestem naprawdę pod wrażeniem. – Odezwała się mama. – Tu jest czysto.

– Nie jest łatwo, ale staramy się. – Zaśmiałem się.

Rozpoczęły się rozmowy o egzaminach Jungkooka oraz o mojej pracy. Mama spytała nas też o plany na najbliższe kilka miesięcy, lecz żadnych nie mieliśmy. No prawie, Jungkook teraz musiał skupić się na nauce, a później zamierzałem dopilnować by odpowiednio odpoczął po tak ciężkim okresie.

Po godzinie rozmów usłyszeliśmy klucz przekręcany w drzwiach.

– Już wraca?

Po chwili mieliśmy okazję ujrzeć hyunga, niepewnie zaglądającego do salonu. Pewnie widział nie nasze buty w przedpokoju i domyślił się, że mamy gości.

– Dzień dobry. – Ukłonił się.

– Dzień dobry. – Odparła z delikatnym uśmiechem.

Wstałem i przytuliłem Yoongiego na powitanie. Całkiem długo się nie widzieliśmy.

– Witaj hyung. – Usłyszałem Jungkooka.

– Co wyście tyle toreb nabrali? – Spytał starszy, a po chwili oberwał ode mnie w ramię. – Dobra, ja idę się rozpakować. Będę u siebie.

Let's talk  » JiKook «Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin