Rozdział 2 - weszłam na oddział

12.7K 484 120
                                    

PIERWSZE WRAŻENIE
Weszłam na oddział cała zalana łzami. Zostałam zaproszona do pierwszej dyżurki. Tam mnie dokładnie przeszukano najpierw kazali mi zdjąć koszulkę i bluzę . Potem zaczęli przeszukiwać mi spodnie gdzie znaleźli gram marichuany przez co następnie kazali mi zdjąć spodnie i kazali mi robić przysiady( jak bym miała coś przemycać w tyłku na oddział) Gdy przeszukanie dobiegło końca weszłam ostatecznie na oddział. Tam przywitała mnie grupa młodzieży, pierwsza dziewczyna którą potem nazywaliśmy  opentaną zaczęła się do mnie przytulać i pocieszać, ona miała autyzm i chorowała na bulimię. Następnie zaprosili mnie do salki w której znajdowała się cała grupka. Bardzo przestraszona przedstawiłam się (nie pamietam wszystkich ale powiem o tych co pamietam oczywiście będę używać innych imion) pacjentom. Na oddziale było 10 dziewczyn i 6 chłopców( ale nie jestem pewna czy tyle dokładnie).Przedział wiekowy na oddziale młodzieżowym był od 15 roku życia do 18 a gdy nastolatek uczęszcza do liceum czy zawodówki do 21 ( to były bardzo rzadkie przypadki). Dziewczyny z którymi trzymałam się najbliżej na diagnostycznym była to Wiktoria, Ola i Nina. Wiktoria miała depresje, Ola depresje i schizofrenie a Nina depresje i fobie społeczną, wszystkie trzy były ze skierowania na które czeka się czasami miesiącami a ja z karetki czekałam około godziny. Chłopaki z którymi się najbliżej trzymałam to Maciek ( jest szczególnie ważny w tej książce rozdziały z jego udziałem pojawią się później) który chorował na depresje psychotyczną a teraz choruje na borderline tak jak ja był po próbie samobójczej, następny był Kacper który chorował na schizofrenie paranoidalną , Marcin który miał schizofrenie i przez 4 lata brał narkotyki, po próbie i tzw. Krzywy który przez trzy lata brał dopalacze, skierowanie . To byli moi najlepsi przyjaciele z tego miejsca z początkowego pobytu na ostrym przez 4 dni.
JAK WYGLĄDA ODDZIAŁ
Po poznaniu najbliższych zostałam oprowadzona po oddziale idąc tyłem do drzwi wejściowych na lewo była dyżurka a po prawo świetlica która była równocześnie stołówką gdzie przyworznono jedzenie. Były tam 3 stoły, na jednym z nich stały gry typu scrabble i uno. Na stołówce był również telewizor oczywiście obudowany plastikową przezroczystą skrzynią by nikt nie próbował się porazić prądem czy nie próbował się powiesić na kablach . Po prawej stronie były przeszklone drzwi przez które było widać dwór ( było to jedyne "okno na świat"). Teraz korytarz zaraz po dyżurce znajdowała się izolatka w izolatce nie było światła było łóżko które było dostosowane do przypinaia pasami i własna łazienka co było jedynym przywilejem bo na oddziale znajdowały sie 3 łazienki w tym własnie ta. Wizolatce spał Marcin i Fryderyk ( kolejny chłopiec z oddziału) ponieważ jeden z pokoi był nieczynny bo Marcin noc przed moim przyjazdem podczas ataku wybił szybę a wszystkie inne pokoje były zajęte.
Następnie za izolatką znajdowała się damska łazienka łazienka a po prawo naprzeciwko damskiej znajdowała się męska. Za łazienkami znajdowały się pokoje które w środku wyglądały tak samo , dwa łóżka, mocno poniszczona szafa i to był koniec mebli. Okna były tzw. Mleczne a za nimi znajdowały się kraty.
Ogulem jednym szczegółem nie do ominięcia jest fakt, ze wszystkie ściany dosłownie każda była popisana i porysowana markerami. Najpopularniejsze było odliczanie dni pobytu, daty. Jednym z napisów który najbardziej zapadł mi w pamięć był „GOD SAVE OUR SOULS" ( co oznacza „Boże uratuj nasze dusze"), kolejne były pentagramy rysowane z krwi. Ale napis który był dosłownie wszędzie łącznie z łazienkami było nazwisko „SADOWSKA" o której historie krążyły po całym szpitalu .
MOJA REAKCJA
Szpital na pierwszy rzut oka wydawał się dość prządku. Ludzie byli mili No oprócz dyżurki.
Zaczął się pierwszy dzień pobytu.
***
Hej smutne duszyczki . W następnym rozdziale opowiem o zasadach w szpitalu i pierwszym dniu aż do ciszy nocnej...

SZPITAL PSYCHIATRYCZNY - moja historiaOn viuen les histories. Descobreix ara