Wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy do tego zdezelowanego wraka ze śmietniska, zwanym też dużym resorakiem Chrisa. Znaczy, nie żeby ten samochód był jakimś rzęchem, to było całkiem ładne i nowe autko, ale i tak wolałbym jakieś BMW. Totalnie białe! Musi mieć taki kolor, żeby nie było widać na nim spermy. Chociaż wątpię, żeby były problemy ze zmywaniem jej z karoserii... No nieważne! Wsiedliśmy do samochodu i zamknęliśmy się w środku. Dziewczyna patrzyła na mnie rozmarzonym wzrokiem, jakby czegoś chciała. Położyła głowę na moich kolanach, a nogi wyłożyła na całą długość tylnej kanapy.

- Ja tak zostanę - stwierdziła, przeciągając się. - Całą noc nie spałam, przez te jebane zadania.

- Dziunia, jesteśmy sami w samochodzie na pustym parkingu. Nie sądzisz, że można to wykorzystać? - zasugerowałem.

- Ty chyba na serio jesteś chory - prychnęła blondyna. - Nimfoman jeden.

- To się nazywa bycie facetem - zaśmiałem się. - Nam w głowie tylko seks i jedzenie.

- A kupowanie swoim partnerkom drinków, branie ich na romantyczne spacery, dawanie im tony czekolady, kwiatów, wykonywanie za nich prac domowych, dawanie im pieniędzy... - wymieniała laska.

- Alex, przystopuj z tym, bo jeszcze się okaże, że dzieci mam ci zrobić - próbowałem pohamować dziewczynę. - Wiesz, że teraz nie chcę się pakować w pieluchy, jestem na to zbyt seksowny.

- I zbyt zarozumiały - dodała Alex. - Ale ja wiem, jak cię przekonać do wszystkiego.

- Wyobracasz mnie na milion jeden sposobów? - zaproponowałem z nadzieją.

Tak, mam swoje potrzeby i wcale tego nie ukrywam! Dziewcze spojrzało na mnie z przymrużonymi oczami i przesunęła dłonią po moim kolanie.

- Oj odpłacisz mi to z nawiązką - burknęła, rozpinając guzik moich jeansów.

Zsunęliśmy moje spodnie, a Alex wsunęła dłoń do moich bokserek. Jej ciepły dotyk sprawił, że mój przyjaciel z dziurą w głowie wstał, węsząc okazje ukazania swojego wnętrza. Jej paznokcie delikatnie smyrały moje jądra, gdy złapała za mojego penisa i jednym, sprawnym ruchem wyciągnęła go z krępującej bielizny. Przysunęła się do niego i przejechała językiem przez całą jego długość. Jęknąłem przeciągle, gdy wsunęła główkę do ust, ćwicząc swoje głębokie gardło. Brała go do samej podstawy, a językiem robiła takie wygibasy, że miałem ochotę szarpnąć ją za głowę i przeruchać tu i teraz. Wiedziałem jednak, że jeśli poczekam jeszcze chwilę, to dziewczyna pokaże mi prawdziwe cuda. Jej dłoń wędrowała po moim torsie pod bluzą, za to druga zabawiała się moimi jajami. Czułem, że już jestem blisko, więc wziąłem się do działania. Szybko się podniosłem, by znaleźć się nad Alex. Zatopiłem się z nią w namiętnym pocałunku, przy okazji pozbywając się jej spodni. Zsunąłem je wraz ze stringami i ujrzałem jej nagi skarb. Już chciałem się w nią wsunąć, kiedy zostałem powstrzymany.

- Co jak co, ale gumki proszę w tej chwili założyć - oświadczyła, sięgając do schowka. - Najpierw marudzisz, że nie chcesz dzieci, po czym zapominasz się zabezpieczać. Jak z dzieckiem...

- Jeżeli dalej będziesz marudzić, to mi opadnie i nie będzie seksu do końca roku - prychnąłem, sięgając do schowka.

- Przecież ty nawet tygodnia bez tego nie wytrzymasz, a ty byś chciał cały rok celibatu. Nie pierdol, tylko bierz się do roboty.

- Już, nie gorączkuj się tak - uspokajałem blondynę, zakładając w pośpiechu prezerwatywę.
Nasunąłem ją na mojego przyjaciela, po czym wszedłem w moją ukochaną. Laska jęknęła, kiedy zagłębiłem się cały, po czym zacząłem poruszać się w jej wnętrzu. Dziewcze jęczało głośno i wyraźnie, dając mi do zrozumienia, że pragnie więcej. Przyspieszyłem ruchów, jednak nie za bardzo, żeby nie za szybko skończyć. Choć z drugiej strony, jak pomyślałem o tym, że zaraz Chris tu przyjdzie i znając jego, to najzwyczajniej w świecie zawiezie nas do domu, ruchających się na tylnych siedzeniach. To tak bardzo w jego stylu. W każdym razie, moje ruchy stawały się coraz bardziej chaotyczne i niekontrolowane. W przypływie natchnienia, rozpiąłem dziewczynie koszulę i zagłębiłem twarz między piersi Alex. Wysunąłem język i delikatnie jeździłem nim po cyckach, a mój penis jeszcze bardziej się przez to prężył i stawał się jeszcze gorętszy. Zaledwie trzy minuty później moje nasieniowody zostały opróżnione, a prezerwatywa lekko przepełniona... Kurwa, tylko niech nie pobrudzi tapicerki! Szybko wyszedłem z laski i robiłem wszystko, żeby sperma przestała się wylewać z gumki, nie brudząc niczego w samochodzie. Alex na szczęście ogarnęła temat, wylizując to co wypływało, wciąż zsuwając to badziewie.

- Na przyszłość, używaj naszych gumek, zamiast tych Chrisa - stwierdziła zażenowana. - Może i pasuje, ale masz zdecydowanie bardziej obfite wytryski.

- Uznam to za komplement - odparłem, nasuwając gacie na dupę. - To co teraz?

- Teraz, to patrz przez okno, mój braciak nadciąga - powiedziała Alex, wskazując palcem na parking.

Faktycznie, Chris właśnie nadchodził, ucieszony jak dziecko z cukierków. Zdecydowanie udało mu się przelecieć Max i to w całkiem dobrym stylu. Zawsze po nim widać, czy laska była dobra. Jeśli jest w skowronkach, to przynajmniej dobrze obciąga, ale jeśli idzie jak skazaniec, to pewnie chciała delikatny seks, po czym próbowała odegrać jakąś scenę z tandetnego romansidła. A z Chrisa jest taki romantyk, jak ze mnie prawiczek.

- Hej dzieciaki! - zawołał, wsiadając na miejsce kierowcy. - Jak się tu bawiliście beze mnie?

- Jestem zmuszona stwierdzić, że twój samochód powinien być bardziej przystosowany do obracania na tylnej kanapie - powiedziała Alex. - Wiesz jak mnie teraz bolą plecy?

- Mam tylko nadzieję...

- Spokojnie, samochód jest czysty jak łza - przerwałem chłopakowi. - Wieź nas do domu, mamy ważne plany do wykonania.

- Chcesz mi powiedzieć, że to nie koniec waszych igraszek? - zaśmiał się Chrisander.

- Nie, ale zadania same się nie zrobią - stwierdziła Alex. - Wiesz, ja w przeciwieństwie do ciebie co roku dostaję świadectwo z paskiem.

- Ja też miałem pasek, z tą różnicą, że na dupie - odparł czarnowłosy, odpalając resoraka i odjeżdżając w stronę niezachodzącego słońca.

***

- Na serio chcesz odrabiać zadania? - zapytałem, siadając na łóżku Alex. - Wiesz, nie mam na to zbytniej energii.

- Kochanie, przecież ja nigdy nie odrabiam zadań - zakomunikowała dziewczyna, sięgając pod leże. - Mam za to coś, co da nam niezłego kopa.

- Co, piwo z sokiem? - zaśmiałem się, lecz wzrok blondyny wbił mnie w ziemię. -No co, na żartach się nie znasz.

- Bierz to i nie pyskuj - prychnęła dziewoja, dając mi cały litr wódki. - Napijmy się, zanim złapie nas gorączka sobotniej nocy w środku tygodnia.

Starszy brat mojej dziewczynyWhere stories live. Discover now