VIII

84 5 1
                                    

Mruknąłem cicho, uchylając powieki. Czułem przy sobie męskie ciało. Odwróciłem lekko głowę, widząc leżącego obok szatyna. Zamrugałem kilkakrotnie, a wspomnienia minionej nocy uderzyły we mnie jak tafla lodowatej wody. Wstałem ostrożnie, tak by nie obudzić Lucasa. Założyłem bokserki, zabierając z szafki paczkę fajek. Wyszedłem na balkon pozwalając by mroźne powietrze otuliło moje ciało. Zapaliłem papierosa, opierając się o barierkę. Westchnąłem ciężko, zaczesując palcami włosy do tyłu. Kurwa! Zjebałem! Przeleciałem faceta własnej siostry. Dobra Chris. Ogarnij się. I swojego fiuta też.

- Pojebało cię! Tu jest Arktyka!

Drgnąłem, słysząc za plecami jego lekko zachrypnięty głos. Odwróciłem się, spoglądając na niego. Lucas stał w drzwiach, owinięty kocem, który odkrywał jego obojczyki i lewe ramię. Uważnie zbadałem wzrokiem jego postać.

- Nikt nie kazał ci wychodzić - odparłem, zaciągając się. Podszedłem do niego, wydmuchując dym prosto w jego twarz. Szatyn skrzywił się nieznacznie. - Wracaj do środka, albo zamarzniesz - dodałem całkiem obojętnym tonem.

- I kto to niby mówi - prychnął, odgarniając dłonią dym. Starał się wyglądać na wyluzowanego, ale widziałem po nim, że był wyraźnie spięty.

- Przesadziłem?

Lucas, uniósł nieznacznie wzrok, spoglądając na mnie.

- Skwituję to tak. Powinieneś odstawić na jakiś czas alkohol.

Mimowolnie uśmiechnąłem się lekko, słysząc to. Poczułem się nieznacznie lepiej, widząc że pozostał w nim dobry humor.

- Jak zareaguje Alex, gdy się dowie? - spytał, poprawiając koc. Spojrzałem na niego, mrużąc lekko oczy.

- Nijak, bo nic się nie wydarzyło. Wrócimy do tego co było wcześniej i Alex o niczym się nie dowie. - oznajmiłem, mijając go i wchodząc do środka. Wyjąłem z szafy czyste ubrania i skierowałem się do łazienki.

***

Wychyliłem kieliszek za jednym zamachem, odkładając go na blat. Palące uczucie drażniło moje gardło, ale nie zwracałem na to uwagi. Skrzywiłem się tylko, ponownie napełniając kieliszek. Miałem już go opróżnić, kiedy ktoś zabrał go z mojej ręki, wypijając jego zawartość.

- Jesteś w pracy - warknąłem, spoglądając na mężczyznę kątem oka.

- Jestem swoim szefem - odparł, siadając w loży naprzeciwko mnie. Odwróciłem wzrok. - Coś się stało? - spytał, patrząc wymownie na prawie pustą butelkę wódki, leżącą na stole. Prychnąłem.

- Ależ nic! Nie widzisz, że wszystko jest w porządku? - odparłem kpiąco. Mężczyzna westchnął ciężko. Zapełniłem kieliszek, od razu go wychylając.

- Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć - oznajmił, uważnie mi się przyglądając. Wzruszyłem ramionami.

- Po prostu jak zwykle coś spierdoliłem - odparłem, pochylając się lekko do przodu. Thomas uniósł jedną brew do góry.

- Jak zwykle? Przesadzasz, nie może być aż tak...

- Przeleciałem faceta Alex - oznajmiłem, przerywając mu. Mężczyzna spojrzał na mnie zaskoczony.

- Chris, mówisz poważnie?

- A wyglądam jakbym żartował?

- Co na to Alex? Wie już o tym?

- Oczywiście, że nie. Nie mogę jej powiedzieć. Sam fakt, że to zrobiłem jest czystym skurwielstwem, jeśli się dowie... Zranię ją - odparłem, a słowa nie chciały przejść mi przez gardło. Zrobiłem coś, co zrani Alex. Naprawdę jestem aż takim kutasem?

Starszy brat mojej dziewczynyWhere stories live. Discover now