Game Eight

2.3K 294 136
                                    

Levi Pov

Jego kąciki ust drgnęły gdy skończył rozglądać się po pokoju a jego świdrujące spojrzenie powędrowało w moją stronę. Nadal zaskoczony i trochę przestraszony, popatrzyłem w jego oczy, próbując poukładać wszystkie, tłoczące się, w mojej głowie, myśli.

On jest mordercą, i nawet nie jestem pewien czy to co zdarzyło się kilka dni temu było spowodowane chęcią uratowania mojego życia, czy ma to jeszcze jakiś drugie dno? Przecież sam fakt że gra w WOF, pokazuje go w bardzo podejrzanym świetle i do tego wygląda na to że  bardzo dobrze zna się na tej grze, dokładnie wie co robić. Właśnie wtedy zorientowałem się,  że ten facet który chciał mnie zabić, nie mógł być jego pierwszą i jedyną ofiarą.

 Wygrałem tego quest, ponieważ moim zadaniem było zabicie wylosowanego przeciwnika, ale nigdzie nie było napisane że muszę wykończyć go własnoręcznie.

Zrobił to za mnie Eren i tym samym mój rywal został pokonany a walka ostatecznie wygrana. Propozycję, by zacząć kolejnego questa, od razu odrzuciłem. Nie chciałem mieć już nic więcej do czynienia z tą grą. Ale zamierzałem dowiedzieć się  kim jest ten zielonooki chłopak.

Gdy zaraz po tym niemiłym incydenciewróciłem do domu, ponownie i tym razem dokładniej sprawdziłem jego profil.

Eren Jaeger, tak brzmi jego imię i nazwisko ma również 18 lat tak jak ja i chodzi do szkoły prywatnej. To są wszystkie informacje które znalazłem, choć zdziwiło mnie to, że ktoś taki jak on, wyglądający na starszego i silniejszego ode mnie, jest w tym samym wieku co ja. A kolejna informacja na jego profilu zaszokowała mnie jeszcze bardziej. 

Eren, na swoim koncie, odnotowane miał 104 zwycięstwa, zabił 104 osoby. Tylko pierwszy quest mówi o tym by kogoś zabić a więc reszta, czyli te 103 osoby, musiał uśmiercić dobrowolnie.

Ale to nie wszystko. W tym czasie gdy ja znajduję się na samym szarym końcu tego łańcucha pokarmowego z rangą J, najniższą z wszystkich, Eren posiada najwyższą range jaką można osiągnąć. Jest asem, ranga A, i ma ukończono 19 questów.

W rankingu jest numerem #1 nikt oprócz niego nie zabił tylu przeciwników,  potrzebuje ukończyć jeszcze tylko jednego questa, by wyjść z tej gry jako zwycięzca. 

Może najlepszą i najmądrzejszą opcją było by teraz zacząć krzyczeć. Ludzi takich jak on powinno się od razu oddać w ręce policji i posadzić za kratami na długie lata , ale ja nie mogę tego zrobić, nie potrafię się nawet ruszyć. Mój rozum wie że powinienem teraz się ratować, wrzeszczeć, uciekać, cokolwiek. W końcu stoję twarzą w twarz z rasowym zabójcą, ale moje przeczucie mówi mi również że kryje się za tym coś więcej niż tylko zwykłe odwiedziny.

''Nad czym tak gorączkowo rozmyślasz?'' Pyta się mnie posyłając podejrzliwe spojrzenie tak jakby dokładnie wiedział jakie pytania chodzą mi po głowie. Uśmiech nadal gości na jego ustach, pokazuje to jego pewność siebie z którą tutaj wmaszerował, tak samo jak ręce które skrzyżował na swojej klatce piersiowej.

Odwzajemniam jego spojrzenie, pomimo tego że moja aura nie jest tak groźna. Można by powiedzieć że jest on  królem tej gry i powinienem się go bać, tak też było, wtedy gdy stałem w tamtej ciemnej uliczce, ale teraz już mnie tak bardzo nie przeraża. Teraz jedyną rzeczą którą wobec niego czuję, to nieufność.

''Czego ode mnie chcesz?'' Pytam i pilnuję by moja tonacja głosu brzmiała jak najbardziej obojętnie.

Momentalnie ciszę w  pomieszczeniu wypełnia jego głośny śmiech. Odpycha się od ściany o którą dotychczas był oparty plecami. ''Potrzebuję sprzymierzeńca, nie każdą walkę da się wygrać samemu.'' 

''Bzdura.'' Syczę i wstaję. ''Dlaczego ty, numer jeden w rankingu, chciałbyś by pomagał ci początkujący, skoro jest tyle osób silniejszych ode mnie które z ochotą zawarły by z tobą sojusz?''

Dopiero teraz przypominam sobie że jedyną rzeczą znajdującą się na moim ciele jest  ręcznik na biodrach i chociaż obaj jesteśmy mężczyznami, czuję lekkie zakłopotanie. Jednak sztuka kamuflażu polega  na tym by tego po sobie nie pokazać.

Ale widocznie Erenowi moje zachowanie, a zwłaszcza mój widok, sprawia niezły ubaw. Skanuje moją postawę  z góry do dołu, powoli się do mnie przybliżając. Moim pierwszym odruchem był by krok w tył, ucieczka, poszukanie jakiegoś schronienia i to nie ma nic wspólnego z tym że się go boję. To normalna reakcja człowieka na niebezpieczeństwo. Mamy to w genach.

Tymczasem ja stoję jak słup soli, nawet nie drgnę i nie uciekam przed ciężarem jego dominującego spojrzenia. Próbuję pokazać mu moim zachowaniem że wcale nie odczuwam strachu. Niech sobie nie myśli że z powodu jego wysokiego poziomu w grze i faktu że jest bardziej obeznany w  środowisku gdzie rządzi śmierć, powoduje że ma nade mną jakąkolwiek kontrolę. 

Zatrzymuje się centralnie przede mną a jego uśmiech staje się jeszcze bardziej bezczelny po prostu można wyczuć w atmosferze, która nas otacza, jego przewagę. Jest na tyle wysoki że muszę odchylić głowę trochę w tył by dalej móc patrzeć mu prosto w oczy. Widzę że sam widok tego odruchu, sprawił mu wielką przyjemność. Uważa mnie za osobę uległą, a wcale tak nie jest.   

Jego gorący oddech drażni moje wargi, wydaje mi się że ciepło którym emanuje, ogrzało nagle to całe chłodne pomieszczenie, a jego obecność wciągnęła mnie w dziwny trans, tak jak wtedy w tym zaułku.   

''Wiesz... nie powinieneś tak półnagi, paradować  przed twoimi rodzicami i znajomymi.'' Szepce prosto w moje usta, przejeżdżając palcem wskazującym po skraju ręcznika opasającego moją talię, dobrze wiedząc jaką wywoła to u mnie reakcję. Nie odrywając spojrzenia od mojej twarzy, bezwstydnie i lubieżnie oblizuje swoje usta. Łapię głęboki oddech, ta bliskość jest dla mnie nieznana. Nigdy się tak nie czułem. Na moim ciele pojawia się gęsia skórka i gdybym nie zacisnął ust w cieniutką linię, szatyn zobaczyłby jak bardzo one drżą.   

''Niby dlaczego?'' W końcu wydusiłem z siebie to pytanie. 

''Dlatego.'' Podnosi rękę i pokazuje na coś co znajduje się za mną. Waham się przez chwilę, po czym odwracam głowę i patrzę prosto w lustro które miał na myśli.

Gdyby nie dłoń którą Eren zakrył mi usta, naprawdę stracił bym nad sobą panowanie i głośno krzyknął, widząc to co znajduje się na moich plecach , a dokładniej pod moim lewym ramieniem.

Tak jakby wszystko co wydarzyło się do tej pory było już niewystarczalnie chore. Teraz na moich plecach znajduje się wielki tatuaż przedstawiający kartę 'Jack'.

''Wytłumaczę ci wszystko, czego będziesz potrzebował by przeżyć w tej grze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

''Wytłumaczę ci wszystko, czego będziesz potrzebował by przeżyć w tej grze.'' Powoli odsunął rękę z moich ust tak jakby chciał mieć pewność że nie zacznę od razu piszczeć jak mała dziewczynka. ''Więc posłuchaj mnie teraz uważnie, Levi.''



Niezłą dziarę ma Leviś co nie LOL XDDDDD 

Virtual Reality ᴱᴿᴱᴿᴵOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz