26.

6.9K 419 114
                                    


— Brianna.

— Dzień dobry — powiedziałam cicho, wchodząc do jasnego gabinetu. — Przepraszam za spóźnienie.

— Nic się nie stało, i tak miałem dziś obsuwę przez jednego pacjenta.

Usiadłam na małej kanapie, a doktor Thorne wziął teczkę i usiadł w fotelu naprzeciwko mnie. Rozejrzałam się po gabinecie. Chodziłam tu od ponad roku, a wciąż dostrzegałam różne zmiany.

— Nowe kwiatki w doniczce? — spytałam.

— Tak, prezent od krewnej.

— Bardzo ładne. — Nie interesowałam się kwiatami, ale te były naprawdę miłe dla oka.

— Dziękuję. Jak się dziś czujesz? — Doktor otworzył teczkę i wyciągnął czystą kartkę. — Byłaś tu dwa miesiące temu i mówiłaś, że zaczęłaś mniej spać. Czy ten stan wciąż się utrzymuje?

— Poprawiło się. Śpię po sześć godzin.

— To wciąż za mało. — Brązowe oczy zmierzyły mnie surowym wzrokiem zza szarych oprawek.

Uśmiechnęłam się blado, a doktor Thorne przekrzywił głowę, obserwując mnie uważnie.

Sirius Thorne był psychologiem, do którego chodziłam od tamtego pamiętnego roku, kiedy wszystko... się rozstrzygnęło. Na pierwszym spotkaniu wyciągnął z szafki gigantyczne pudełko chusteczek i podsunął mi kosz, żebym miała gdzie wyrzucać zużyte. Czekał cierpliwie, dopóki nie przestałam płakać.

Wiedział o mnie więcej, niż moja własna rodzina. Ale tu miałam pozytywne uczucia. Bo nie zamierzał wykorzystywać tych informacji przeciwko mnie. To on, razem z tatą, Anette, Oxford, która specjalnie do mnie przyjechała, resztą rodziny postawił mnie na nogi. Pozbył się większości tego, do czego celowo doprowadził William Fraser.

— Nie wyglądasz zbyt dobrze — powiedział szczerze doktor Thorne.

— Przynajmniej trochę przytyłam. Trzy kilogramy, ale zawsze coś.

— Tak. Nie przestałaś ćwiczyć?

Pokręciłam głową i zacisnęłam dłonie na smukłych, twardych udach. Jeszcze pół roku temu moja waga była poniżej normy. Niekończące się koszmary i wyczerpane nerwy sprawiły, że nie mogłam jeść, ciągle biegałam, aby nie spać i... słabłam. Dopiero po jakimś czasie wzięłam się w garść i zaczęłam pilnować swojego zdrowia. Nie chciałam wyniszczać się fizycznie, skoro psychicznie byłam prawie nie do naprawienia.

Obecnie byłam w dobrym stanie. Mierzyłam metr i sześćdziesiąt osiem centymetrów, a ważyłam pięćdziesiąt pięć kilogramów. Już nie musiałam martwić się tym, że ludzie patrzyli na mnie krzywo przez dużą wagę. Wyglądałam dobrze. Mogłam patrzeć na siebie bez uczucia niesmaku.

— A zatem, Brianno. — Doktor Thorne założył nogę na nogę. — Coś nowego, jeśli patrzeć na sprawy sądowe?

— Zakończyły się — powiedziałam cicho. — Uniwersytet zaoferował mi naukę na dowolnym kierunku za darmo. Wszystkie lata. I ewentualne stypendium, jakbym wolała mieszkanie od akademika. Tamtego profesora wydalono. Wszystko po cichu, oczywiście.

— Czyli masz darmową naukę za milczenie?

— Tak. Która uczelnia chciałaby, żeby patrzono na nią krzywo przez jednego, psychicznego wykładowcę? Reszta nic nie zrobiła. Nie wiedziała. Nie jestem mściwa.

— Wspaniałe — mruknął doktor. — Chcesz skorzystać z tej oferty?

Pokręciłam głową.

✓ Stalker. One Way Or AnotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz