* IX *

14 5 0
                                    

  Było już dobrze ciemno, gdy z podwórca dał się słyszeć tętent koni i podniesione ludzkie głosy. To wrócili zwiadowcy. Zsiadali z koni i oddawali lejce stajennym. Tamer zobaczył swoich ludzi przez okno gdyż nie spał czekając na ich powrót i szybko do nich wybiegł. Pomiędzy żołnierzami zobaczył kobiecą postać w czarnym, obszarpanym płaszczu i kapturze na głowie. Dziewczyna poczuła na sobie wzrok księcia i odwróciła się w jego stronę.

- Prawie ją mieli – usłyszał rozgorączkowany głos Eri. – Uratowaliśmy ją w ostatniej chwili. To była walka...

Przerwał jej gestem dłoni i podszedł do dziewczyny. Ta zdjęła kaptur i się przed nim skłoniła.

- Witaj Tamerze synu Tordena – odezwała się.

Widać było, że jest zmęczona i ledwo trzyma się na nogach. Jej twarz zdobiły siniaki i zadrapania, zaś na szyi zaschła stróżka krwi. Jej granatowe oczy wydawały się być puste jakby były zmęczone okropnościami życia.

- Witaj Nemei – pozdrowił ją. – Zmieniłaś się.

- Okoliczności mnie zmieniły – odparła wyjmując z roztarganych, krótkich włosów kawałki patyków i liści. – Ej, zostawcie tego konia – krzyknęła widząc, że stajenni sięgają po wodze czarnego jak diabli ogiera.

Stajennym opadły ręce, gdy elfka na nich spojrzała. Dali by sobie obciąć ręce, że w oczach obcej zobaczyli gorejący ogień. A może to było złudzenie?

Dziewczyna przytuliła konia jakby nie chciała się z nim rozstawać.

- Spokojnie Nemei - dał się słyszeć głos króla. - Dobrze zajmiemy się twoim koniem. Dostanie oddzielną stajnię.

Torden zbliżył się do Nemei i delikatnie wyją jej wodze z dłoni. Koń zarżał niecierpliwie i chciał się wyrwać podrzucając do góry głowę. Z jego nozdrzy buchną dym. Wszyscy ze strachu cofnęli się do tyłu. Władca zdecydowanie ściągną wodze ku sobie, położył dłoń na chrapach Nejfim i coś cicho wyszeptał. Koń się uspokoił, po czym został odprowadzony do stajni.

- A ty moja droga musisz odpocząć – polecił Nemei obrzucając ją krytycznym okiem. Istotnie, emocje dziewczyny powoli już opadły. Była już bezpieczna i nie musiała walczyć o przetrwanie. Adrenalina opadła i Nemei poczuła się zwyczajnie zmęczona. Dlatego też posłusznie poszła za władcą, który oddał ją w troskliwe dłonie służek. Została nakarmiona, umyta i położona do łóżka w salonie dla gości. Dla większego bezpieczeństwa postawiono straże. Nemei mimo luksusów i wygodnego łóżka nie mogła zasnąć. Jeszcze teraz na nowo przeżywała cały dzisiejszy dzień i wydarzenia, które do tego się przyczyniły.

Król spokojny o życie podopiecznej wezwał Eri do sali tronowej i kazał zdać relację. Wiedział już, że doszło do walki z żołnierzami Kariadela, ale chciał usłyszeć bezpośrednią relację.

– Najjaśniejszy panie – zaczęła Eri. – Nemei spotkaliśmy na wysokości Nędznego Strumienia.

Opowiedziała władcy wszystko łącznie z groźbami Czerwonego elfa jak go nazwała Eri. Po czym została odprawiona i w końcu mogła wrócić do siebie i wziąć zasłużoną kąpiel. Torden zaś udając się do swoich komnat postanowił, że gdy Nemei odpocznie będzie chciał z nią porozmawiać i dowiedzieć się możliwie jak najwięcej o nastrojach panujących w Krainie Cienia. Poza tym władca zakodował sobie w głowie, że przy najbliższej okazji musi zapłacić Gaupriemu, tym, co zawsze. Przed laty zawarli między sobą porozumienie. Zmiennokształtny miał donosić królowi o wszystkim, co się dzieje w całej Tir Emralt za to miał otrzymywać to, na czym mu najbardziej zależało a czego nie mógłby zdobyć sam w żaden żywy sposób. Ale to później, pomyślał władca, na razie są ważniejsze rzeczy. Przebrał się w nocny strój przy pomocy służby i położył w łóżku tylko na parę godzin snu, gdyż tuż przed wschodem słońca musiał wyruszyć do Czarnego Lasu na spotkanie z Doeth. Nie mógł jednak zasnąć. Przed oczami miał obraz Auriny stojącej przed nim w opłakanym stanie i błagającą o pomoc. Zachował się wobec niej okrutnie. W zupełności zdawał sobie z tego sprawę, ale ona także zachowała się okrutnie zostawiając wszystko, na czym podobno jej zależało. Miał do niej o to żal aż do tej pory i nie potrafił jej tego wybaczyć. Zostawiła mu jednak jedną cenną pamiątkę i tylko za to był jej wdzięczny, chociaż chyba nawet nie do końca.

Światło i Mrok. CzarodziejkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz