* XVII *

21 3 1
                                    

  Aurina po kąpieli i zmianie stroju poczuła się zdecydowanie lepiej. Z chęcią by teraz położyła się spać gdyż w lochu raczej nie było warunków na odpoczynek wiedziała jednak, że nie może pozwolić sobie na sen. Musiała ułożyć plan odbicia dzieci ze Slot Dragen. Myśl o powrocie tam napawała ją przerażeniem, ale wiedziała, że musi to zrobić. Uczyni tak zapewne, gdy odzyska większość swojej mocy, której była pozbawiona siedząc zamknięta w murach zamku. Nagle przez jeden z otworów wleciał mały, siwy ptaszek i wyświergotał jej, że idzie do niej mądra. Aurina wyszła babuleńce na spotkanie. Na widok czarodziejki Doeth radośnie zabłysły oczy.

- Nareszcie wróciłaś - ucieszyła się i aż klasnęła w dłonie. - Mam nadzieję, że dobrze zaopiekujesz się lasem, ja już jestem za stara na to wszystko. Atu masz prezent na powitanie - podała jej kosz z owocami, miodem i pieczywem.

- Doeth, ja na razie nie mogę zająć się lasem - Aurina odezwała się poważnie i wzięła podarunek. Wyjęła takago i wgryzła się w jego soczysty miąższ. Nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo była głodna. Granatowy sok z owocu ściekał jej po palach, ale nie zwracała na to uwagi. Wyrzuciła wrzecionową pestkę a tam gdzie upadła wykiełkowało drzewko.

- Jak to nie możesz? - starowinka aż stanęła z wrażenia. - Co może być ważniejsze od opieki nad lasem w dodatku jeszcze teraz kiedy zbliża się wojna.

- Co? - Aurinę zatkało. - Wojna? Nic o tym nie wiem - pokręciła głową.

- Gdzieś ty w takim razie była, że nic nie wiesz? Nie doszły cię słuchy, gdy byłaś w Slot Dragen? Król Czarnych elfów sposobi się do podbicia niemal całego Tir Emlart. I naprawdę las potrzebuje twojej opieki a szczególnie źródło życia. Wiesz co się stanie gdy wrogowie go odkryją?

Aurina wiedziała i przeszedł ją dreszcz strachu. Czuła się odpowiedzialna za las, ale jeszcze bardziej za swoje dzieci. Poczuła się rozdarta pomiędzy miłością a obowiązkiem. Z rozpaczą spojrzała na Doeth. W tej sytuacji nie było dobrego wyboru.

- Doeth, muszę ci coś powiedzieć - odezwała się cicho. - Zostawiłam kogoś w Slot Dragen. Muszę tam wrócić - spojrzała staruszce prosto w oczy.

- To dlaczego stamtąd odeszłaś? - Doeth spytała ostro. - Trzeba było z nim zostać.

- Z kim? - zdziwiła się Aurina.

- Jak to z kim? Z królem Haldirem oczywiście. Przecież to do niego odeszłaś zostawiając wszystko, co było ci drogie.

Aurinie krew odpłynęła z twarzy.

- To nie tak jak myślisz - odparła siadając na pobliskim powalonym drzewie.

- A jak? - spytała Doeth siadając obok czarodziejki. - Przecież to z tego powodu Torden zabronił ci wracać do lasu a ja musiałam zająć twoje miejsce. Zostawiłaś wszystko i poszłaś do człowieka. Uczucie do niego było ważniejsze od wszystkiego? Warto chociaż było?

Aurina uśmiechnęła się gorzko i pokręciła głową.

- Ja nie poszłam do niego z miłości. Nic mnie nie łączyło z Haldirem oprócz przyjaźni . On po prostu poprosił mnie o pomoc a ja nie mogłam mu odmówić.

- Mogłaś mu pomóc i wrócić.

- Tak zamierzałam zrobić. Niestety wyszło inaczej -Aurina wróciła myślami do tamtych chwil. - Chcesz zobaczyć, co wydarzyło się naprawdę? - spytała Doeth.

Ta skinęła głową. Czarodziejka zanurzyła dłoń w pobliskim źródle, wygładziła fale tak, że wyglądały jak lustro, po czym wróciła myślami do poprzednich wydarzeń. Już po chwili w wodzie zamigotały obrazy z przeszłości.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 01, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Światło i Mrok. CzarodziejkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz