* XIV *

9 4 0
                                    

   Aurina była zdziwiona ponownym pojawieniem się Tamera, który powiedział coś do strażników a ci pospiesznie opuścili więzienie.

- Przyszedłem Aurino, aby cię uwolnić - odezwał się wkładając klucz do zamka i otwierając kratę.

Aurina patrzyła na niego zaskoczona. Tamer wypuszczając ją narażał się na gniew ojca, ale nie mogła nie skorzystać z nadarzającej się okazji. Zrobiła krok do przodu i uderzyła w niewidzialną blokadę, która zmarszczyła się tylko jak tafla wody i nie przepuściła uciekinierki. Magiczne zamknięcie było silniejsze niż czarodziejka przypuszczała. Obejmowało nie tylko kraty, ale i samo wyjście z celi.

- Nie mogę wyjść - odezwała się. - Twój ojciec nałożył bardzo silną magiczną blokadę. Ja jej nie umiem przełamać gdyż została założona przeciwko mnie. Ty musisz to zrobić - skinęła głową na Tamera.

Spojrzał na nią z zaskoczeniem.

- Nie potrafię - pokręcił głową. - Ja nie dysponuję taką magią.

Czarodziejka roześmiała się mimo powagi sytuacji.

- Tamer ty nie doceniasz własnych możliwości.

- Doceniam, jestem doskonałym wojownikiem, ale nie znam się na czarach.

- Nie musisz się znać na czarach - odparła z tajemniczym uśmiechem na ustach. - Magia jest w tobie, tu w twoim sercu - położyła dłoń nad piersią. - Wystarczy, że w nią uwierzysz i ją uwolnisz.

Tamer patrzył na nią tak jakby straciła rozum.

- Ja nie żartuję - odezwała się łagodnie. - Połóż tu dłoń - poleciła zbliżając swoją dłoń do magicznej przeszkody, ale jej nie dotykając. Tamer uczynił to z niepewną miną i dotkną blokadę. Ta zmarszczyła się jak woda, do której wrzucono kamyk a jej kręgi zaczęły się rozchodzić promieniście. Zaskoczony zabrał rękę. Tafla wody ponownie się wygładziła.

- Ja to zrobiłem? - spytał z zaskoczeniem. - Ale przecież...

- Mówiłam, że jest w tobie magia - przerwała mu. - Nawet nie wiesz, jaka silna. Jesteś przecież... - zacięła się nie chcąc powiedzieć nic więcej. - Po prostu, jeśli chcesz mnie uwolnić to po prostu to zrób.

Tamer ponownie przyłożył dłoń do magicznej blokady i pomyślał, aby zniknęła a następnie jakoś tak odruchowo zwiną dłoń w pięść. Blokada zniknęła jakby została wessana w jego dłoń. Tamer spojrzał na nią z zaskoczeniem jakby nie wierzył, że to zrobił. Aurina bez przeszkód wyszła z celi.

- Wiedziałam, że ci się uda - spojrzała na niego z jakąś dumą, jakby wiedziała więcej niż on sam.

- Chodźmy - skiną dłonią w głąb lochu patrząc na czarodziejkę jakoś podejrzliwie. Pomyślał, że przyjdzie jeszcze czas na wyjaśnienia a teraz trzeba było, aby jak najszybciej opuścili więzienie. Aurina posłusznie szła za nim podziemnym korytarzem w głąb skały, na której stał częściowo wybudowany zamek. Wzdłuż szerokiego korytarza znajdowały się w skale naturalne otwory różnej wielkości, które porostu zamknięto kratami a tym samym utworzono więzienie. Korytarz powoli opuszczał się w dół i stawał się coraz węższy. Skończyły się cele za to pojawiły się słupy stalagnatów. Gdzieś w oddali szumiał wodospad. Gdy nagle korytarz się skończył oczom Auriny ukazała się olbrzymia grota a oni sami stali nad brzegiem przepaści, w dole, której płynęła rwąca rzeka. Tamer ponaglił ją, aby szła za nim wąską, skalną półką, która skręcała w lewą stronę i pięła się coraz bardziej w górę. Czarodziejka zrobiła jeden ostrożny krok gdyż zwyczajnie się bała. Z jeden strony wznosiła się skalna ściana z drugiej zaś ziała głęboka przepaść, każdy nieostrożny krok mógł się skończyć śmiercią. Tamer szedł pewnie wcale się nie zatrzymując, Aurina ze strachem w oczach podążała za nim. Huk wodospadu narastał. Już po chwili czarodziejka zobaczyła spiętrzone fale wody rozbijające się na olbrzymich głazach. Impet wody był tak silny, że krople wody pryskały na skały czyniąc ich tym samym jeszcze bardziej niebezpiecznymi. Elf i czarodziejka także poczuli na sobie lodowate krople wody. Tamer jednak nie zwracał na to najmniejszej uwagi podążając dalej ze zręcznością kozicy. Czarodziejka zaś poczuła się nagle jakoś dziwnie, pośliznęła się na wilgotnej półce, straciła równowagę i spadła w przepaść. W ostatniej chwili chwyciła się śliskiej skały. Miała wrażenie, że to jej ostatnie chwile, gdy dłonie ześlizgiwały jej się ze zdradliwej skały.

- Aurina! - ledwo usłyszała swoje imię w huku wodospadu. Nad nią pojawił się Tamer i podał jej dłoń. Chwyciła się jej kurczliwie. Elf z trudem wyciągał ją z przepaści, gdy nagle ogromna masa wody spadła na głazy w ogłuszającym grzmocie i niemal zatrzęsła całą skałą. Tamer stracił równowagę, ześlizną się ze skalnej półki i runą w spiętrzone masy wody razem z czarodziejką. 

Światło i Mrok. CzarodziejkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz