Rozdział 32

1.8K 153 17
                                    

Katsuki siedziała na wydmach patrząc na Tetsuyę. Czuła łzy pod powiekami, oczy kuły ją od ich wstrzymywania. Kiedy pytała Tetsu, dlaczego nie daje szans jej siostrze, nie spodziewała, że to będzie ją tak boleć. Cały dzień spędził w towarzystwie Satsuki, a wieczorem mieli iść razem do klubu, miejsca gdzie dzieciom chodzić nie wolno - a przy najmniej tak zawsze powtarzała menadżerka pokolenia cudów, idealna starsza siostra, jednak ona nie była już dzieckiem. Była tylko rok młodsza od tej "dorosłej".

Nie mogła już wytrzymać, po prostu zaczęła płakać, próbując zdusić chociaż szloch, nie chciała by na nią spojrzeli, nie chciała być zauważona, nie chciała widzieć jego oczu.

Szale przeważyły lody, które dla nich przyniósł, nawiązanie do chwili, w której różowowłosa zakochała się w niebieskowłosym. Nie tylko ona przyglądała się tej dwójce, oprócz niej robiła to też tak zwana nastolatka sukcesu.

- Co tu się do diabła święconego dzieje? - Wyszeptała patrząc jak... jej przyjaciel podrywa Momoi. Wszystko byłoby super, ale on jak na złość podrywał nie tą co trzeba. Obok niej przykucnął Kise, uśmiechający się jak ksiądz do jałmużny.

- A widzisz mówiłem, że Tetsu odwzajemni jej uczucia. - Dziewczyna obróciła w jego stronę głowę, bardzo powoli. Jej oczy ciskały pioruny, które marnowały tyle prądu elektrycznego co japońska rodzina przez rok. Każdy naelektryzowany balon zwiał by od niej na co najmniej 20 kilometrów. - O-O co ci chodzi, Asacchi?

- Przejrzyj ty na te ślepe oczka. - Mówiąc to postukała go paznokciem w czoło. - Co widzisz tam? - Wskazała dyskretnie na parę.

- Momocchi i Kurokocchiego.

- A co widzisz tam? - Teraz wskazała na młodszą dziewczynę.

- Siostrę Momocchi.

- Świetnie, a teraz przyjrzyj się Tetsu, co robi?

- Nie rozumiem o co ci chodzi Asacchi. Kurokocchi rozmawia z Momocchi i je lody.

- Inaczej. Widzisz gdzie on zerka? - Głowa chłopaka podążyła śladem jego spojrzenia.

- Czy on... czemu patrzy na Katsuki?

- Powtórzę : przejrzyj na te ślepe oczka. Co robisz kiedy podoba ci się jakaś dziewczyna, ale ona udaje, że ma cię w dupie?

- Wywołuje u niej zazdrość. - Bingo! Wreszcie do niego doszło, Asaki chciała zatańczyć makarenę w chwale Boskiej w podzięce za prześwity tej ciemnoty. Jej przyjaciele (przynajmniej większość) byli zdolnymi uczniami, jednak ich intuicja leżała w gruzach. Nie potrafili dopatrzeć się najbardziej zauważalnych rzeczy. Ona była taka sama. - Czyli on... jemu podoba się Katsuki, ale podrywa Satsuki. Wybacz Asacchi, wiem, że to twój przyjaciel, ale on... zachowuje się nie fair.

- Masz rację, Satsuki jest jaka jest, nie lubię jej i nie będę tego ukrywać, ale nie zasługuję na to co robi Tetsu. - Niebieskooka zagryzła lekko wargę. Jej złoty przyjaciel sposępniał. Złoto w jego oczach topniało.

***

- Proszę Tetsu, przestań. - Poprosiła białowłosa, ściskając w rękach kawałek swojej bluzy.

- O co ci chodzi?

- Nie udawaj, że nie wiesz. Podoba ci się Katsuki, ale ona nie chce zranić siostry, więc ty robisz jej na złość. Gdzie w tym wszystkim Satsuki? To twoja przyjaciółka, wspaniała menadżerka pokolenia cudów. - Zdziwiony niebieskooki spojrzał na nią. W jego spojrzeniu widziała przede wszystkim ból.

- Masz rację, ale w jednym się mylisz. Mi nie podoba się Katsuki, ja ją kocham, od dawna. - Podeszła do niego wtulając się w jego tors.

- Wiem Tetsu, wiem. Ale ty też nie jesteś jej obojętny, więc opanuj się bo zniszczysz wszystko co między wami jest. Widziałeś ją? Tam na plaży? Płakała. - Spojrzał na nią ponownie, tym razem w szoku.

- Wiedziałem, że nas widziała, ale nie chciałem, by płakała.

 - Jak tak dalej pójdzie będziesz mógł mnie nazywać "One-san". Przy tobie czuję się jak taka starsza siostra.

- Jestem od ciebie starszy, Aki. - Mruknął beznamiętnie.

- Tylko o pół roku, Tetsu. - Po raz kolejny posłała mu swój wspierający uśmiech.

- Porozmawiam szczerze z Katsuki, ale ty porozmawiaj z Seijuro, powiedz mu wszystko.

- Powiem, ale potem, bo nie chce psuć sobie wyjazdu. Przecież mieszkamy razem. W jednym pokoju.

Dziewczyna wróciła do swojego pokoju, przebrała się w białą koronkową sukienkę i białe koturny, które ostatnio kupiła. Upięła włosy w wysokiego koka i nałożyła lekki makijaż. Na ręce założyła kilka złotych bransolet.

- Gotowa? - Spytał Akashi wychodząc z łazienki.

- Jasne, możemy iść do tego klubu, ale pośpieszmy się bo się tu zestarzeje.

- Po co się tak śpieszyć? Jesteśmy już w połowie wyjazdu, a ty wciąż pędzisz.

- Nie lubię marnować czasu. -  Odpowiedziała mu z szerokim uśmiechem ukazującym jej proste białe zęby

Do klubu dotarli dość późno, by chwilę po dotarciu wtopić się w świat kolorowych drinków, dymu i tańczących ludzi. Asaki z miejsca zaciągnęła Seijuro na parkiet, kręcąc biodrami w rytm muzyki puszczanej przez DJ. Jej białe włosy latały na wszystkie strony, a klatka piersiowa unosiła się coraz szybciej. Naglę poczuła czyjeś ręce na swojej talli, to nie były dłonie Seijuro, te były stanowczo za duża. Już miała uderzyć obcego bruneta, kiedy cios nadszedł od Akashiego, trafił go prosto w twarz prawym sierpowym. Mężczyzna padł w tłum łapiąc się za bolący policzek, wymamrotał kilka przekleństw i zniknął ponownie w tłumie. Akashi przyciągnął do siebie dziewczynę, bardzo blisko, tak, że między nimi nie było ani trochę wolnej przestrzeni.

Nie wytrzymała, oplotła ręce wokół jego szyi, wspięła się na palce i złożyła na jego ustach lekki pocałunek. Nieśmiało go odwzajemnił zaciskając ręce na jej talii. To prawda, całowała go już kiedyś, ale wtedy reanimowała go po całych seriach niefartownych wypadków. To wspomnienie było zamazane. Nie pamiętał tego zbyt dobrze. Potem całował ją na dachu, jednak po tamtym pocałunku odepchnęła go.

Jej usta były miękkie i słodkie, napierał na nie, nie przejmując się niczym innym. Choćby spadł na niego meteoryt on by tego nie zauważył. Ona też to czuła. Tysiące pulsujących myśli nietworzących żadnej spójnej całości, miała w głowie mętlik, nie potrafiła skupić się na niczym i nikim innym niż on, jej serce biło szaleńczym rytmem nadającym oddechowi nowy kształt.

Oboje pogłębili pocałunek naciskając na siebie wargami coraz mocniej. Nie przejmowali się zszokowanym wzrokiem Daikiego, Ryoty, Tetsu, Kotaro, Mibuchiego, Eikichiego, Midorimy, Tatsuyi, Kazunariego, Amy, Irie, Katsuki i Satsuki.

- Widzisz? Mówiłam, że oni są razem. - Arashi szturchnęła brata łokciem w brzuch, na co znudzony olbrzym nie zareagował.

W końcu odsunęli się od siebie natrafiając na wzrok znajomych. Spłonęła rumieńcem wędrując spojrzeniem w bok. Nie chciała patrzeć w ich oczy, zwłaszcza w jego oczy. Jednak za każdym razem gdy zamknęła swoje widziała płomienne tęczówki.

Następny rozdział : 18.07.2018 r.


Jak to się stało? Serio się pytam.

LadyHelloBell



Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz