Rozdział 43

1.7K 116 88
                                    

Jakimś cudem przetrwała tą noc, odcięła się od ponurych myśli ponownie zapadając w długi i głęboki sen, chciała zapomnieć o wszystkich zmartwieniach, które rano wróciły z podwojoną siłą. Dziś był ten dzień, dzień półfinałów wiosennego Inter High. To dziś mieliśmy mierzyć się z Kaijo, jej dawną szkołą, gdzie uczęszczał jej przyjaciel, Kise Ryota. Znała skład ich skład, ale kiedy chodziła do tamtego liceum nie obchodziła jej koszykówka, nie obchodziło jej praktycznie nic co działo się w szkolę. Miała inne zajęcia, w sumie nadal ma.

***

- Hej, śnieżynko! - Na jej ramieniu zawiesił się pewny kłopotliwy osobnik, szczerząc się jak głupi do sera. Białowłosa dziewczyna zignorowała jego osobę, choć powoli zaczynała myśleć, że to błąd, bo im bardziej go ignorowała tym on bardziej chciał zwrócić jej uwagę.

- Spójrz, Ryota. - Wskazała kciukiem na kalendarz wiszący na korytarzu. - Dziś wtorek, czyli dzień w którym powinieneś męczyć kogoś innego.

- Ale kiedy ja chce spędzić trochę czasu z księżniczką Kaijo. - Odwróciła się w jego stronę mrożąc go wzrokiem.

- Nie nazywaj mnie tak, przez ciebie ludzie zaczynają mnie tak nazywać.

- Co w tym złego? Każdy klub jest tu na poziomie krajowym, to szkoła sportowa, a ty jesteś jedną z głównych reprezentantek w praktycznie wszystkim. Jak inaczej cię nazwać?

- Asaki Fujimoto, to nazwisko określa wszystko co mogę zrobić.

- Niech będzie Fujimocchi. - Uśmiechnął się jeszcze szerzej i nie przestawał tego robić dobre dwie minuty

- Czekasz na fotografa, by zrobił ci zdjęcie? - Podniosła telefon i strzeliła mu fotkę. - Proszę bardzo. - Uśmiechnęła się pokazując swoje białe zęby, Kise z wrażenia omal nie zapomniał jak się oddycha. Poczuł satysfakcję, ich znajomość posunęła się na przód, pierwszy raz widział jej uśmiech.

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Po raz kolejny założyła swoją kurtkę klubową, tak jak powiedział Akashi - jesteśmy Rakuzan, my nie przegrywamy.

- Jestem absolutem, ja też nie zamierzam przegrać. - Mruknęła pod nosem, pod hotelem czekała na nią drużyna, a przynajmniej powinna czekać, bo jak wiadomo nawet pod tyranią czerwonego króla ktoś mógł się spóźnić, ona miała u niego pewne fory i mogła przeciągnąć godzinę spotkania o kilka minut, choć i tak nigdy tego nie robiła.

Seijuro

Seijuro

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz