third wave

1.7K 251 66
                                    

Kolejny zachód słońca, kolejny stracony dzień. Mimo że woda mieniąca się w ostatnich promieniach słońca wyglądała przepięknie, nie poprawiało mu to wcale humoru. W końcu starał się tak bardzo i wszystko na nic.

Tyle straconych dni, miesięcy, lat. Ominęło go tak wiele. Teraz siedział zupełnie sam. Bez przyjaciół, a biorąc pod uwagę jego stopnie w szkole, bez przyszłości.

Ze wściekłością rzucił w wodę kamieniem. Miał dość, właśnie dotarł na skraj swojej wiary i cierpliwości.

Od lat tracił czas na szukanie nieistniejących bzdur i wymyślonych przyjaciół. Może faktycznie uratował go wtedy cud, a nie syrena.

Nie, to nie mogła być prawda. Na własne oczy widział Yoongiego, na własnej skórze czuł dotyk jego delikatnych turkusowych łusek. Wciąż miał w pamięci jego melodyjny głos.

Pamiętał, gdy każdego ranka przybiegał dokładnie w to miejsce. Yoongi widząc go wołał jego imię i machał, jakby ten nie mógł go dostrzec. To wszystko nie mogło być snem ani wytworem dziecięcej wyobraźni.

Hoseok zmarszczył brwi i głośno westchnął. To wszystko nie miało sensu. Nawet jeśli wspomnienia były prawdziwe to nie warto był poświęcić reszty swojego życia na coś, co było tak niepewne.

To był już koniec. Brunet wstał, otrzepał spodnie z piasku. Miał zamiar ostatni raz spojrzeć w stronę oceanu, tak jak robił to dotychczas. Od jutra wszystko miało się zmienić, miał już wieść normalne życie siedemnastolatka.

Postawił już stopę w kierunku wyjścia z tej dzikiej plaży. Woda dziś była wyjątkowo spokojna. Dlatego słysząc jakiś głośny chlupot, natychmiast odwrócił się w stronę oceanu.

Jak zwykle nic. Tylko jego głupie urojenia. Skarcił się w myślach za swoje zachowanie.

Kontynuował opuszczanie plaży, nie miał zamiaru porzucać swojej świeżo podjętej decyzji. Robił wreszcie coś dobrego dla siebie, nie dla wymyślonych przyjaciół.

Znów ten irytujący dźwięk

Brunet tym razem z impetem odwrócił się za siebie. Między kamieniami mignęło mu coś niebieskiego.

Rzucił na piasek plecak i szybko pobiegł w kierunku skał. Szukał wzrokiem między nimi czegoś, co by zwróciło jego uwagę. Szedł dalej wzdłuż skalistego brzegu nie odwracając wzroku od oceanu.

Na końcu, przy jednej z większych skał ujrzał chłopaka. Zanim zdołał się mu przyjrzeć, chłopak zaczął uciekać. Jedyne co jeszcze udało mu się dostrzec to turkusowy ogon.

Nie zastanawiając się skoczył do wody pomiędzy kamienie. Próbował gonić chłopaka. Nagle poślizgnął się na kamieniach i upadł, a gdy się podniósł nie było już nikogo.

Po dłuższej chwili przyglądania się wodzie postanowił wrócić na brzeg. Nie miał szans dogonić chłopaka. Jedyne, na co mógł jeszcze liczyć to na to, że pojawi się tu ponownie.

🦑🦑🦑

Hoseok cicho zamknął drzwi i zahaczając jeszcze o lodówkę, udał się do swojego pokoju. Nie chciał nikogo budzić, bo zapewne skończyłoby się to awanturą. Był już środek nocy, ale brunet po prostu nie mógł wrócić o normalnej porze. Do późna siedział na brzegu, licząc na powrót syreny.

Usiadł na łóżku i zdejmując jedynie buty, położył się na nim. Wciąż analizował w głowie to, co wydarzyło się wieczorem. Nie miał żadnych wątpliwości. Nie mógł tego wszystkiego teraz zostawić. Jego "normalne" życie musiało jeszcze trochę zaczekać.

🦑🦑🦑

Pakując wszystkie rzeczy, które jakkolwiek mogłyby mu się przydać pobiegł na plaże.

Szedł brzegiem z lornetką skierowaną na skały. Liczył na to, że może uda mu się znów spotkać chłopaka i przyjrzeć mu się, zanim ten go zauważy i znów ucieknie.

Usiadł na plaży i po prostu czekał. Nie mógł zrobić teraz nic innego.

Czekanie nigdy go tak nie irytowało, jak tego dnia. Myślał, że przez te wszystkie lata udało mu się nauczyć sztuki cierpliwości, co jednak okazało się nieprawdą. Co rusz spoglądał na zegarek.

Myślał o tym, co by powiedział Yoongiemu, gdyby go odnalazł. O tym, czy tamta syrena, którą spotkał pomogłaby mu go odnaleźć lub czy wogóle się tu znów pojawi.

🦑🦑🦑

Słońce już powoli zachodziło, a Hoseok nie miał zamiaru wrócić do domu z niczym.

Zdesperowany jak nigdy w życiu udał się do małej przystani. Należała ona do jego rodziny. Trzymali tam kilka łódek, które czasy świetności miały już dawno za sobą.

Doskonale pamiętał ostatni raz, gdy płyną łodzią. Trudno jest zapomnieć dzień, w którym prawie się utopiło, ale w tej chwili jego ciekawość prześcignęła strach. Brunet wrzucił swoje rzeczy do łodzi i zaraz sam do niej wszedł. W końcu poprowadzenie łodzi po prostej nie może być aż takie trudne.

Nie zakładając nawet nędznego brudnego kapoka wciśniętego w kąt, odpalił silnik. Widząc, że nie płynie nawet szybko dodało mu to odwagi.

Sterowanie nie okazało się nawet takie trudne. Jedyne co mu przeszkadzało, to ciemność panując wokół. Włączył jakąś starą lampę na pokładzie, która zamiast oświetlać drogę wabiła chyba tylko robactwo.

Przemierzając jeszcze kilkadziesiąt metrów, Hoseok wyłączył silnik i usiadł z lornetką na skrzynce po piwie. Przyglądał się pogrążonemu we śnie oceanowi z nadzieją na znalezienie czegoś ciekawego.

Po kilkunastu minutach odłożył lornetkę. Spojrzał na telefon. Siedem nieodebranych połączeń, cztery wiadomości, brak zasięgu i 23:47.

Schował telefon do kieszeni i sięgnął po paczkę kolorowych żelków, którą wcześniej położył obok. Utkwił wzrok w deskach pokładu, czekając chyba już tylko na cud.

Wybierając z paczki ulubione smaki, poczuł łaskotanie na kostce. Spanikowany spojrzał w dół. Były tylko dwie rzeczy, których naprawdę się bał. Od dziś właściwie tylko jedna, bo łódź nie okazała się aż tak nieokiełznana i przerażająca jak kiedyś myślał. Hoseok przeraźliwie bał się robactwa. O ile biedronki i małe motylki mógł jeszcze jakoś znieść, to całej reszty szczerze nienawidził. Zwłaszcza wielkich czarnych pająków wspinających się po jego nodze.

Nie zważając na to że jest środek nocy i  na to, że facetowi nie wypada wrzeszczeć jak czterolatka, zaczął krzyczeć wniebogłosy i szamotać się po łodzi. Zdesperowany chciał już skakać do wody i się ratować, ale w ostatniej chwili odpuścił i został na pokładzie.

Zajęty własnymi problemami nawet nie zauważył, że już od kilku minut ktoś mu się przygląda.

silky waves | yoonseok | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now