thirteenth wave

1.2K 198 22
                                    

Hej hej hej ❤️ wielkimi krokami zbliża się ostatni rozdział silky waves. Nie chcę zostać "bezrobotna" kończąc historię syrenki Yoongiego i Hoseoka. Przychodzę więc do was z takim pytankiem, co myślicie o jakimś kryminalnym au? lub o au z ulicznymi bitwami tanecznymi? a może powinnam zabrać się za jakiś inny ship? Dajcie znać w komentarzach, sprawi mi to wielką przyjemnością i na pewno pomoże ❤️😉 Dziękuję za wszystkie gwiazdki, które dostaje od was silky waves i motywujące miłe słowa 😘😘 zapraszam na kolejny, już prawdopodobnie przedostatni rozdział (ale kto wie 🤔).

🦀🦀🦀

Hoseok widząc na drodze znajomy stary drewniany pomost, poczuł niewyobrażalną ulgę. Z uśmiechem na ustach kierował uprowadzoną łódź na jej miejsce.

- uważaj! - zdążył krzyknąć tylko blondyn, gdy z impetem uderzyli w drewnianą konstrukcję, łamiąc przy okazji znaczną jej część.

- nie marudź, tylko wychodź - rzucił uradowany "prawie" szczęśliwym powrotem chłopak.

Jimin, gdy tylko poczuł pod stopami stały grunt, teatralnie padł na kolana i zaczął niemal całować ziemie i dziękować boskiej opatrzności, co bardzo podburzyło pewność siebie bruneta jako kapitana. Jego zdaniem wcale nie było, aż tak źle. W każdym razie na pewno lepiej niż ostatnim razem...

- nigdy już nie wejdę na żadną pieprzoną łódź, nigdy i przenigdy; Zwłaszcza z tobą! - wskazał palcem na pakującego rzeczy Hoseoka.

🦑🦑🦑

Chłopak najciszej jak tylko potrafił, przekręcił klucz w zamku. Nie chciał nikogo budzić w samym środku nocy. Niespodziewanie ku jego zaskoczeniu w domu było zapalone światło, a na kanapie w salonie siedziała jego matka. Jej mina nie zwiastowała niczego przyjemnego.

- patrzycie kto wrócił do domu - wstała i założyła dłonie na siebie.

- ma-mamo...

- masz 15 minut, żeby się spakować i wynosić się stąd - powiedziała chłodno, zostawiając syna samego w pomieszczeniu.

Hoseok nie miał pojęcia jak długo stał sparaliżowany słowami swojej matki na samym środku.

Im więcej myślał tym, tym znaczenie bardziej rozumiał swoją rodzicielkę. Nigdy nie był synem, z którego ktokolwiek mógłby być dumny. Odkąd tylko pamiętał, zawsze był wyłącznie przyczyną problemów.

Wszystko zaczęło się, gdy wsiadł na łódź wraz ze starszym bratem, a później wszystko spadło niczym lawina. Opuszczanie szkoły, ignorowanie nauki, przebywanie całymi dniami poza domem, rzucenie letniej pracy, powroty w samym środku nocy i ten ostatni nieszczęsny incydent z alkoholem i Jiminem. Jedyną osobą, którą mógł winić za swoją obecną sytuację, był tylko i wyłącznie on sam.

Zgryzając wargę, ruszył do swojego pokoju. Spakował pierwsze lepsze koszulki z brzega, ładowarkę, dziennik, któremu poświęcił niemal 10 lat, dziennik, który był tak naprawdę przyczyną tego wszystkiego. Zostawiając klucze na stole, wyszedł z miejsca, które do dziś mógł nazywać domem.

🦑🦑🦑

Siedząc na zimnym piasku, nie miał sił by uronić choć jedną nędzną łzę. W ciszy obserwował leniwie wyłaniające się zza horyzontu pierwsze promienie słońca. W końcu zmęczony minionymi wydarzeniami, po prostu zamknął oczy.

Do rzeczywistości przywrócił go znajomy głos i uporczywe bolesne dźganie w bok.

- obudź się, słyszysz? Hoseok? - dźgnięcie - Hoseok! - kolejne dźgnięcie.

- przecież nie śpie! - otworzył oczy. - Co ty tutaj robisz?

- przecież napisałeś do mnie...

Brunet spojrzał na swój telefon, by sprawdzić godzinę. Dochodziło już południe, więc najwyraźniej zamknął oczy, na odrobinę dłużej niż mu się wydawało.

- co teraz zamierzasz?

- nie mam pojęcia... chyba przeczekam ten tydzień w norze z piasku - przesyłał kilka ziarenek przez palce. - Ten chłopak jest moją ostatnią nadzieją...

- A nawet jeśli ten twój Yoongi się odnajdzie? Co wtedy? Będziesz siedział tu i jadł razem z nim glony? Weź się w garść i zrób coś pożytecznego! - blondyn zdecydowanie chwycił dłoń Hoseoka, próbując go postawić na równe nogi.

silky waves | yoonseok | ZAKOŃCZONEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora