*Marinette*
Wakacje minęły mi wręcz niesamowicie. Miałam okazję pojechać do Chin w odwiedziny do dziadków i wujka Chang'a, który jest najlepszym kucharzem na świecie. Nic więc dziwnego, że przybyło mi ze dwa kilo. Mam ogromne szczęście, że Adrien tego nie zauważył, a poza tym Władca Ciem nie zrobił sobie wakacji, dzięki czemu udało mi się szybko powrócić do poprzedniej wagi. Pierwszy raz w życiu z niecierpliwością wyczekiwałam budzika, który ma mnie obudzić na pierwszy dzień szkoły. Normalnie bym się tak nie cieszyła, ale to również pierwsza rocznica, odkąd jestem Biedronką, a Adrien Czarnym Kotem...
- Wstawaj Marinette! - zawołała uradowana kwami.
- Hej Tikki! - odwzajemniłam jej uśmiech, mimo wczesnej pory.
- Dzisiaj twój wielki dzień. Chyba nie zapomniałaś?
- Oczywiście, że nie. Jak mogłabym zapomnieć?
- Z tej okazji mam dla ciebie prezent. - powiedziałyśmy jednocześnie, po czym cicho się zaśmiałyśmy.
- Pozwól, że ja zacznę. - powiedziała Tikki i zakręciła się kilka razy wokół własnej osi. Momentalnie w moich rękach pojawiły się dwie małe perełki czerwonego koloru.
- Co to takiego? - spytałam, spoglądając na prezent od kwami.
- Aktualizacja dla twojej broni.
- Przecież mam już aktualizację. Od jakiś trzech miesięcy mogę swoje jojo zamienić w plecak odrzutowy.
- Takiej jeszcze nie masz. Jedną perłę włóż do telefonu, drugą zaś do jojo. Dzięki temu te dwa urządzenia zsynchronizują się ze sobą. W jojo będziesz miała wszystkie aplikacje ze swojego telefonu. Oprócz tego będziesz mogła wyświetlać różne hologramy, zaś na telefon będziesz automatycznie dostawała powiadomienia o nowym ataku akumy, nawet, kiedy będziesz bardzo daleko. Czarny Kot też dostanie coś takiego od Plagga.
- Super, dzięki Tikki! - z entuzjazmem włożyłam jedną z pereł do mojego telefonu, a drugą do kieszeni, aby móc ją zainstalować, gdy przemienię się w Biedronkę. - Teraz moja kolej. - podbiegłam do szafy i wyciągnęłam swój stary domek dla lalek, który odnawiałam po nocach specjalnie dla mojej małej przyjaciółki.
- Ooo Marinette, teraz będę miała swoje prywatne mieszkanko. Dziękuję ci! - naszą wymianę prezentów przerwało wołanie mamy, żebym zeszła na dół. Mimo że rodzice wiedzą, że jestem Biedronką, nakazałam Tikki się schować, żeby nie zobaczył jej żaden z klientów piekarni.
W kuchni
- Witaj kochanie. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy. - powiedział tata ściszonym głosem i położył na stole przede mną tacę babeczek z motywem Biedronki i Czarnego Kota. - Edycja limitowana, specjalnie dla was. - powiedział nadal po cichu.
- Dzięki tato, ale wytłumacz mi, czemu szepczemy? - spytałam również cicho.
- Jest ktoś, kogo chcemy ci przedstawić. - w tym momencie do kuchni wszedł wysoki chłopak o bujnych brązowych włosach i dzikich zielonych oczach, które wyglądem przypominały te Adriena. Przystojniak miał na sobie fartuch, zupełnie jak tata.
- A więc to ty jesteś ta słynna Marinette, o której tyle słyszałem? - spytał, po czym złożył delikatny pocałunek na wierzchu mojej dłoni. Od razu poczułam, jak się rumienię.
- No nie wiem, czy taka słynna. - mówiąc to, spojrzałam kątem oka na rodziców.
- Niewiasto, twoi rodziciele wiele mi o tobie opowiadali. Pozwól zatem, iż ja ci się przedstawię. Nazywam się Ronald King i przybyłem tutaj na studia.
![](https://img.wattpad.com/cover/154802251-288-k271048.jpg)
YOU ARE READING
Miraculum : Dzieje Legendarnych
FanfictionNowy rok szkolny właśnie się rozpoczął, a wraz z nim nowe przygody naszych paryskich superbohaterów, ale i nie tylko. Czy Adrien i Marinette przetrwają pierwszy kryzys w związku? Czy Chloe w końcu zazna prawdziwej miłości? Czy Alya i Nino będą potra...