22. Gdy prawda wychodzi na jaw...

468 31 12
                                    

*Marinette*

Siedziałam w parku i projektowałam najnowszą kreację inspirowaną moim alter-ego. Przerwałam tę czynność, gdy ujrzałam Wilczycę zmierzającą w nieznanym mi kierunku. Co mnie zastanawiało, kuzynka Adriena nie biegła jak zwykle, tylko gdzieś się skradała. Moja ciekawość wzięła górę, więc postanowiłam pójść za nią. Udałam się wpierw w krzaki, aby móc przemienić się w Biedronkę. 

- Szybko Tikki, chcę wiedzieć, dokąd idzie Skipper. - powiedziałam do kwami. - Tikki kropkuj! - przemieniona w jedną z obrończyń Paryża, ruszyłam za kuzynką swojego chłopaka. 

Pod opuszczonym obserwatorium 

Dotarłam za nią, aż na obrzeża Paryża. Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam. Co więcej, ciężko mi było pozostać niezauważoną, gdyż Skipper co chwilę odwracała się, aby sprawdzić, czy nikt jej nie śledzi. Ta sytuacja robi się coraz bardziej tajemnicza, co sprawia, że moja ciekawość nieustannie wzrasta. Chyba zaczynam zmieniać się w Alyę. Wolfy za pomocą swojej super szybkości wbiegła do środka opuszczonego obserwatorium. Bez wahania ruszyłam za nią. Wewnątrz zauważyłam schody prowadzące na samą górę. No świetnie, czy to jest ta chwila, w której powinnam zrezygnować i domagać się wyjaśnień od Wilczycy, gdy już stamtąd zejdzie? Nie, muszę na własne oczy zobaczyć, co tam jest i dlaczego Skipper tu przyszła. Z tymi myślami weszłam na górę najciszej jak tylko się dało. Po drodze zastanawiałam się, dlaczego w moim śnie wędrówka na wieżę wydawała się być mniej męcząca. Gdy już prawie dotarłam na górę, usłyszałam fragment rozmowy Wolfy z jakimś facetem. Dziwne, mam wrażenie, że gdzieś już słyszałam jego głos: 

- Ona nie nabierze się na tę twoją głupią sztuczkę. - powiedziała Skipper, a w mojej głowie rodziło się coraz więcej pytań, na które za chwilę poznam odpowiedzi... A w każdym razie mam taką nadzieję. 

- Nie jest głupia. Biedronka i Czarny Kot z łatwością dali się wpuścić w maliny. - odpowiedział... WŁADCA CIEM! Tak, Wilczyca jak gdyby nigdy nic, rozmawiała sobie z naszym największym wrogiem. Stałam w miejscu, jak słup soli i nie mogłam się ruszyć. Jestem na terenie wroga. Zupełnie sama. Bez wsparcia. I co teraz? Bankowo za chwilę stracę miraculum. Żegnaj Tikki... Natychmiast odgoniłam od siebie te myśli. Nie ma takiej opcji, żebym poddała się bez walki. Władca Ciem mnie zauważył i nie krył zaskoczenia moim widokiem. Po chwili Wilczyca się do mnie odwróciła i również spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami. Posiadaczka miraculum Wilka jako pierwsza wyrwała się z osłupienia. 

- Co ty tutaj robisz? - słysząc to pytanie, aż się we mnie zagotowało. 

- CO JA TU ROBIĘ?!! CO TY TU ROBISZ?!! W DODATKU Z NIM!!! - zaczęłam się wydzierać, co nie uszło uwadze akum. Wszystkie jak na komendę, wzbiły się w powietrze. 

*Skipper*

Nie mam pojęcia, jak Marinette tu trafiła, ale teraz to mało istotne. Muszę ją stąd jak najszybciej zabrać, zanim wujek wpadnie na jakże genialny pomysł opętania jej, lub gorzej. 

- Okej Biedrona, musisz się uspokoić. - chciałam do niej podejść, ale dziewczyna przyjęła pozę gotową do ataku.

- Nawet się do mnie nie zbliżaj! - czy ona naprawdę myśli, że zamierzam z nią walczyć? 

- Marinette uspokój się! - posiadaczka miraculum Biedronki spojrzała na mnie, jak na ducha. Chyba dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że Władca Ciem zna jej tożsamość. 

- Porozmawiałyście już sobie? Muszę zabrać jej miraculum, póki tu jest. - odezwał się dotychczas milczący, wujek Gabriel. 

- Zrób użytek z tej swojej laski i stuknij się nią w łeb. - zanim Władca Ciem zdążył jakkolwiek zareagować na moją wypowiedź, wybiegłam z pomieszczenia, zabierając Biedronkę ze sobą. 

Miraculum : Dzieje LegendarnychWhere stories live. Discover now