Rozdział VII

33 3 0
                                    


Mój chłopak właśnie stał na przeciwko Andy'ego gotowy rozszarpać go na kawałeczki, niestety ten nie wykazywał chęci stoczenia z nim pojedynku. Podniósł się powoli i podszedł kilka kroków.
- O co ci chodzi? - zapytał znudzony
- Wszystkim napotkanym na drodze osobom zostawiasz takie pamiątki?! - wskazał na ślad na szyi
- Percy słuchaj... ja...- teraz wydawał się spanikowany
Heros zrobił jeszcze krok do przodu i uniósł pięść. Jego wiecznie piękne, morskie oczy przybrały teraz grafitową barwę.
-Spróbuj tylko...- ostrzegł go wampir i też uniósł dłoń ale przy tym obnażył kły i pazury
Widząc to mój chłopak zaczął działać.
- Percy!!! NIE!!! - zawołałam i rzuciłam się by ich rozdzielić
W jednej chwili wydarzyło się wszystko. Najpierw upadłam na zimną podłogę w holu i poczułam okropny ból w lewej ręce. Wokół mnie powiększała się kałuża krwi. Z sekundy na sekundę traciłam coraz bardziej świadomość. Widziałam jak Percy podbiega do mnie lecz nie było widać w jego oczach tego opiekuńczego spojrzenia. Te oczy nie należały do mojego chłopaka. Były czerwone jakby mieściły się w nich jeziora krwi. Zobaczyłam jak Andy odciąga go do tyłu, by nic mi nie zrobił. Mocował się z nim jeszcze chwilę po czym zatrzasnął to w toalecie, w której zaledwie 3 minuty temu z nim rozmawiałam. Natychmiast pobiegł do mnie, a do oczu napłynęły mu łzy.
- Annabeth, trzymaj się.- głos zaczął mu się łamać - Obiecuję, że cię uratuje.
Niewiele już mogłam zobaczyć. Czarne plamki zaczęły pojawiać mi się przed oczami. Zdołałam zobaczyć, że Andy wyjmuje apteczkę i nieudolnie próbuje zatamować moją ranę, a chwilę później uniosi rękę całą w mojej krwi.
Odpłynęłam.

♥Nadzwyczajni Herosi♥Where stories live. Discover now