Dawno temu w mieście Urapol żyła pewna dziewczyna o imieniu Alice. Mieszkała na końcu głównej drogi w małym, brudnym, drewnianym domku. W środku prawie niczego nie było. Wszędzie były pajęczyny i bród. Na podłodze i na ścianach widoczne były ślady krwi. Po pomieszczeniu przy ścianach porozstawiane były małe stoliki a przy nich drewniane stołki. Alice spała na materacu w lewym górnym rogu pokoju. Był bardzo brudny ale nadal gdzie nigdzie przebijała czysta biel. Dziewczyna siedziała na jednym ze stołków pisząc coś na kartce. Była ona w posiadaniu długopisu który nie pisze atramentem ale krwią. Była ubrana w czarny podkoszulek i również czarne krótkie spodnie. Na nogach miała wielkie ciemne buty a na rękach nosiła czarno białe rękawy. Na głowie miała długie czarne włosy sięgające jej do łokci i błękitne jak niebo oczy. Odłożyła długopis i poszła się położyć spać.
W nocy miała kolejny sen o morderstwie. Co jakieś czas śniło jej się kogo ma zabić i kto zasługuje na śmierć. Stała w ciemnym lesie. Nie bała się. Przed nią powoli pojawiała się czarna postać która była jak stojący cień z białymi świecącymi oczami. Gdy już był całkiem widoczna między nimi na ziemi pojawiła się karta. Był to Joker. Alice podniosła go i schowała do kieszeni z spodniach.
- Alice - zaczęła nieznana postać. - na morderstwo zasługują osoby oznaczone kartami. Zabij Asa.
Powoli postać zaczynała znikać. Alice była zadowolona z nowego zadania. Może liczyć na nowe zamieszanie w miasteczku Urapol.
Obudziła się rano tam gdzie zwykle. Z kieszeni w spodniach wyjęła brudną kartę. Jak się spodziewała była to karta którą dostała w śnie. Oczywiście był to Joker którego teraz będzie nosić cały czas przy sobie.
- No to zaczynamy grę. - powiedziała do siebie.
Emmm... Hej ;) Niedługo wstawię drugi rozdział po nie ukrywam mam straszną ochotę napisać kontynuacje. Nie pytać co ja w tym rozdziale zrobiłam :D
YOU ARE READING
Alice
ParanormalDawno temu w mieście Urapol żyła pewna dziewczyna o imieniu Alice. Mieszkała na końcu głównej drogi w małym, brudnym, drewnianym domku. W środku prawie niczego nie było. Wszędzie były pajęczyny i bród. Na podłodze i na ścianach widoczne były ślady k...