Rano dzień zapowiadał się słoneczny. Alice obudziła się o 9:00 wyraźnie wypoczęta. Wstała z łóżka i zjadła dwie kromki suchego chleba. W nocy nic jej się nie śniło więc ma więcej czasu na kolejne morderstwa. Musi w spokoju pomyśleć.
Przy ścianie stało wiadro z wodą więc Alice umyła swoją twarz w plam krwi które poplamiły ją poprzedniego dnia. Inne wiadro leżące obok stolika służyło jej za wodę pitną więc napiła się kilka łyków.
- Czas działać. - powiedziała do siebie.
Na materacu leżała czarna bluza na zimne dni. Dziewczyna założyła ją i włożyła do głębokiej kieszeni pistolet na wszelki wypadek jakby nadarzyła się okazja. Co prawda nie było zimno ale gdy nosi przy sobie broń palną lepiej żeby nie była widoczna.
Gdy Alice wyszła z domu kolejka do piekarni przy głównej ulicy była dłuższa niż zwykle. W całym mieście było więcej ludzi niż wcześniej. Co się stało? Alice włożyła kaptur na głowę i ręce do kieszeni. Chciała pochodzić po ulicach jak normalni ludzie ale zmuszona była do spacerowania po opuszczonych ulicach. Z głównej ulicy skręciła w prawo w ciemną uliczkę.
- W końcu trochę spokoju. - powiedziała do siebie zimnym głosem.
Nikogo tam nie było. Tylko czarny kocur błąkał się obok śmietnika w poszukiwaniu jedzenia. Alice przystała. Dwa lata temu też miała podobnego kota. Zawsze gdy wracała do domu po kolejnym morderstwie witał ją przy wejściu. Czasem wychodził z domu ale zawsze wracał. Ale pewnego razu ktoś go ukradł. 10-letnia dziewczynka zabrała go do swojego domu i Alice nigdy go już nie zobaczyła. Ta dziewczynka miała na imię Patty Kretce.
- Durna Patty. - przeklnęła pod nosem Alice. - Kiedyś cię zabije.
Gdy to mówiła z jej oczu leciały łzy. To ogromna strata stracić swojego jedynego przyjaciela. Miał na imię Kisasi. Alice go nigdy nie zapomni. Podeszła do kocurka i pogłaskała go po plecach.
- Niech cię szczęście niesie. - powiedziała do niego.
On powąchał jej rękę i chciał wskoczyć jej na ręce lecz ona wstała i poszła dalej. To nie jest tak, że Alice nigdy nie była szczęśliwa. Zawsze chciała i kiedyś była ale świat i los jej to odebrał. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Mrrrr B) Jeśli chodzi o kota Alice to będzie jeszcze o nim wzmianka. A raczej kontynuacja historii xD
YOU ARE READING
Alice
ParanormalDawno temu w mieście Urapol żyła pewna dziewczyna o imieniu Alice. Mieszkała na końcu głównej drogi w małym, brudnym, drewnianym domku. W środku prawie niczego nie było. Wszędzie były pajęczyny i bród. Na podłodze i na ścianach widoczne były ślady k...