Rozdział 2

75 3 0
                                    

Pędziłam do szkoły, jak zwykle spóźniona. Gdy wpadłam do klasy była rozruba, nie żeby to była jakaś nowość.

- Ekhem - odchrząknęłam - możemy już zacząć? - jak grochem o ścianę. Podniosłam swoje krzesło i z całej siły uderzyłam nim o podłogę, na reszcie zwróciłam uwagę klasy - No, skoro już łaskawie się zamknęliście, dziś mamy temat o różnicach pomiędzy aniołem a archaniołem, ale najpierw ci co najgłośniej się zachowywali pod tablicę - w takich momentach przypominam sobie dlaczego jestem demonem - za 10 sekund jeśli nikt się nie zgłosi, wszyscy będą do odwołania czyścić zbroje Belzebuba pod nadzorem pani wicedyrektor, a dobrze wiecie że ona, w przeciwieństwie do mnie, nie będzie miała skrupułów żeby użyć bata. No czekam - wstało czworo dzieciaków - brawo, klękacie w kącie i ręce do góry - zrobili tak jak im kazałam - ile razy mam powtarzać że na mojej lekcji nawet gdy mnie nie ma ma być cisza? - zaczęłam po kolei każdemu kłaść na ręce encyklopedie grubości pięści - to macie przeczytać i napisać esej do końca tygodnia. To tylko encyklopedia z podstawowymi różnicami pomiędzy skrzydłami z piór anioła a diabła, więc dacie radę, a to - każdemu na encyklopedię położyłam tom z rodzajami pokus grubości dwóch palców, wszystko w twardych okładkach - macie przeczytać na jutro, odpytam was, a teraz do końca lekcji bez ruchu, chyba że chcecie się tego na pamięć uczyć. 

- No ale, demonico, zlituj się! Nie damy rady. Jeszcze dzisiaj trening do nocy mamy.

- Cisza, ostrzegałam was, prosiłam, nie podziałało, może to pomoże na wasze zachowanie. Po za tym zapamiętaj, demony nie znają litości - kłamstwo, które muszę im wmawiać. Jedno z wielu. Tak samo muszę im mówić że jak już jesteś demonem to nie m odwrotu, nie możesz się nawrócić. Oczywiście to nie prawda, ale gdybym zaczęła mówić im fakty, Pan wygnałby mnie, ponieważ za dużo nabroiłam by przymknął na to oko, a mając na uwadze że anioły chcą mnie zabić, czekała by mnie od razu śmierć. Dlatego teraz nie mogę się wychylać. Nie mogę ich uczyć prawdy.

Reszta lekcji minęła w ciszy. Jestem jednym z nielicznych, o ile nie jedynym nauczycielem Hadesu, który ciszę uzyskuje nie używając przemocy. Czyli zachowuję się zupełnie nie jak diabeł. Przemoc, kłamstwo to powinno iść razem ze mną krok w krok. Powinno mi to przychodzić bardzo łatwo, a tak niestety nie jest.

Klasa wyszła, klnąc pod nosem. Zbierałam swoje rzeczy by przejść do następnej sali. Szkoła demonów, jest bardzo podobna do szkoły ludzi. Wręcz jest identyczna pod względem systemu. Ktoś zapukał w drzwi.

- Tak - podniosłam głowę - A, to ty Mein.

- Jak Ci się wiedzie Chaos? - Zapytała, moja koleżanka podchodząc - jak tam te małe gnoje, dają popalić?

- Nie narzekam, co cię tu sprowadza? Nie sądzę by Trzeci Generał miał czas tak po prostu wpaść z wizytą.

- Masz racje Chaos, mam sprawę do Ciebie - Mein oparła ręce o biodra, eksponując tym samym swoje duże piersi. 

- Trafiłaś idealnie, właśnie jest długa przerwa.

- Wiem, więc, zbliża się dość duża bitwa z aniołami i chciałabym żebyś poprowadziła mój jeden mały oddział tropicieli.

- Mein, wiesz że już tego nie robię. Pan mnie zdegradował.

- Wiem, ale daje ci szanse na powrót. Jeśli się spiszesz to powrócisz w szeregi, co prawda nie jako generał ale jako kapitan w moich oddziałach, a to już lepiej niż bycie nauczycielem tych zasranych gnoi.

- Chciałabym ci przypomnieć że sama taka byłaś - wiem co się święci. Jeśli wezmę udział i nawalę to wywalą mnie na zbity pysk, jeśli odmówię to dostanę nadzór i będę musiała pokazać że potrafię uderzyć ucznia, bo inaczej mnie wywalą. Przetarłam oczy. Przycisnęli mnie do muru, moje latanie na ziemie to nie był dobry pomysł - eh, słuchaj, ja wyszłam z wprawy, nie mam już swojej zbroi, broni.

- Wszystko Ci załatwię. Musisz się zgodzić, Cha, Rada zastanawia się czy cie nie wygnać, to jest twoja szansa na przeżycie i pokazanie że jesteś w 100% demonem.

Miałam racje. Chcą mnie wylać. Słabe demony są wyganiane na ziemie i tam chowają się po śmietnikach, grzesząc i uprzykrzając życie ludziom. Są pozbawiane mocy, zdane na łaskę aniołów. Jak wiecie ja łaski tej nie mam.

- Zgoda, ale tylko ten raz.

- ZAJEBIŚCIE - Mein skoczyła mi na szyję, jej cycki odbiły się od mojej twarzy. Możecie sobie wyobrazić moją minę, pełną zazdrości i zażenowania tamta chwilą - moi rycerze podrzuca ci zbroję, taktykę i twoje zadanie oraz wszystko co musisz wiedzieć. Do bitwy jeszcze dwa tygodnie więc idealnie się rozruszasz i przypomnisz sobie jak się walczy. Za dwa dni przyjdź do mojej siedziby, poznasz swoją drużynę i zrobimy pierwszy trening.

- Mhm..

To się wpakowałam...

Inny DemonWhere stories live. Discover now