ㅡ48

836 121 8
                                    

matko, ale to jest weird i trochę cringe, sorka

- Kochanie, chodźmy na dach po prostu - powiedział Hoseok po raz czwarty dzisiejszego, ostatniego dnia w tym roku.

Yoongi uparcie mówił, że chce iść na Time Square, ale Jung mu mówił, że w tłumie ludzie nie będzie czuł się najlepiej i będzie tego żałował tak samo jak wtedy, gdy w Seulu poszli do jakieś galerii handlowej akurat kiedy była wielka wyprzedaż.

- Myślisz, że tak będzie idealnie?

- Nie potrzebuję patrzeć na jakieś sztuczne ognie, aby z tobą spędzić ostatnie minuty tego roku i zacząć z tobą nowy.

- Hoseok, brzmimy jak ze słabej komedii - zaśmiał się, a młodszy uderzył go w ramię.

- Wiesz co, umiesz zepsuć cały czar naszej miłości.

- Co? Masz mnie dość?

- Może tak, może nie - uśmiechnął się i zaczął iść do kuchni, ale starszy rzucił mu się na plecy.

Oni są tak bardzo zakochani. Spędzają ze sobą każdą chwilę i są najszczęśliwsi, bo mają siebie.

Hoseok podciągnął chłopaka do góry i poszedł z nim do kuchni, gdzie zrobił dla nich picie. Było to zabawne, bo Yoongi był jak mała koala, a przez to, że całkiem dobrze złapał się nogami, młodszemu też było wygodnie.

- Nie powinieneś ćwiczyć? - spytał przytulając się do jego pleców.

- Powinienem, ale Yoongi, mamy sylwestra?

- Jest piętnasta.

- Każda godzina, aby się napić jest dobra - zaśmiał się ściskając jego łydkę. Blondyn kiwnął głową przyznając mu rację. Przeszli do salonu i usiedli na kanapie.

- Obejrzyjmy "Sylwester w Nowym Jorku", proszę.

- Tematycznie - zaśmiał się i wstał, choć niechętnie, a następnie poszedł po laptopa.

Wrócił i położył go na kolanach czerwonowłosego, a sam usiadł za nim.

- Jeśli to jest chujowe, to najpierw wyłącze film, a potem ciebie - uśmiechnął się przytulając go, a ten od razu westchnął.

- Matko, nie bądź taki pesymistyczny.

Film na szczęście okazał się naprawdę ciekawy i dobry, a po nim obejrzeli kolejny, a potem następny. W końcu wybiła dziewiąta, więc Hoseok pociągnął swojego chłopaka do kuchni i zaczęli robić ciasto. Oni naprawdę nie mieli co robić.

Minęło im tak półtorej godziny, a czekanie na nowy rok zaczęło robić się nudne, więc Yoongi jako kreatywna osoba w tym związku, wpadł na dobry pomysł. Dlatego właśnie, kiedy czekali na ciasto, zaczął zdejmować młodszemu bluzkę.

- Co ty robisz? - zaśmiał się patrząc na jego twarz, która była skupiona na tym, co robi.

- Szykuję cię do spania, po cholerę nam fajerwerki czy inne takie gówna.

- Jakiego spania? Jest wcześnie.

- Matko, ale ty jesteś głupi. Podnieś ręce - powiedział odsuwając się od niego, a ten od razu to zrobił.

Starszy zdjął jego bluzkę i rzucił gdzieś za siebie. Od razu do niego podszedł i położył dłoń na jego policzku.

- Nie wiem czy mówię ci to często, czy nie, ale dzięki tobie jestem najszczęśliwszy. W tym roku stało się tyle pięknych, cudownych rzeczy. Cholernie się cieszę, że mogę być przy tobie, zasypiać z tobą, budzić się, spędzać tyle czasu i widzieć twój uśmiech każdego dnia. Dla ciebie przyjechałem tutaj i wow, nie żałuję ani jednej sekundy spełnionej z tobą. Nie mam pojęcia czy ty mnie kochasz tak bardzo, jak ja ciebie, ale tak czy siak, mam ochotę po prostu mówić ci codziennie jaki jesteś dla mnie ważny. Kończę z tobą rok i zaczynam. To najlepsze, co mi się przytrafiło. Powtarzam się, ale wow, kocham cię i każdy skrawek twojego ciała, twojego umysłu, ruchów, które wykonujesz, gdy tańczysz, gdy coś mi mówisz, gdy nawet przytulasz się do mnie, kiedy idziemy spać. Nawet wtedy, kiedy podczas wspólnego prysznica wpada ci piana do oka i normalnie mnie błagasz, abym ci pomógł, a ja się śmieję i mi grozisz, że mnie zabijesz, po czym, gdy to wycierasz, to mi wkładasz tę piekelną pianę do oka, a potem przepraszasz i całujesz, a ja za każdym razem się zastanawiam czy z tobą wszystko okay. Wiem, że gadam dużo i nazywam cię debilem, wiem, że nie traktowałem cię zawsze dobrze, ale kurcze, kocham cię najbardziej po prostu i gdybym mógł, dałbym ci wszystko.

Gładził cały czas jego policzek co chwilę wycierając pojedyncze łzy młodszego. Min sam chciał płakać, bo wszystko, co powiedział było naprawdę szczerze i on chciał z nim spędzić każdą minutę swojego życia.

Hoseok przybliżył się do niego i sam położył swoją dłoń na jego policzku. Lekko dotknął jego ust, po czym, gdy ten odwzajemnił pocałunek, zaczął go pogłębiać. Puścił jego twarz i chwycił obiema dłońmi za końcówkę koszulki.

- To co, kochamy się ostatni raz w tym roku? - szepnął pomiędzy pocałunkami, a Yoongi uśmiechnął się i zaprzestał pieszczenia jego warg, aby następnie pociągnąć go trochę w dół i szepnąć:

- Kochać cię będę naprawdę zawsze.

Po powiedzeniu tego, czerwonowłosy pogłaskał go po głowie i wziął go za rękę ciągnąc za sobą do sypialni.

- Mówiąc szczerze, mamy trochę czasu do północy, więc róbmy to, na co mamy ochotę - Jung uśmiechnął się zamykając za sobą drzwi, a starszy od razu się do niego przytulił całując w tym samym czasie jego obojczyki.

Miłość, którą stworzyli między sobą i nad którą pracują już te kilka miesięcy, była najlepszym uczuciem jakie obaj poczuli. Nigdy, ale to dosłownie nigdy, tak bardzo nie pragnęli pokazać całym sobą jak bardzo są dla siebie ważni.

Dlatego właśnie, gdy między cichymi jękami, mlaśnięciami oraz spoconymi ciałami, było słychać co chwilę "kocham cię". Ich spocone ciała idealnie się ze sobą komponowały. Obijały się o siebie, czuły się razem idealnie. Tak, jakby były dla siebie spełnieniem najskrytszych marzeń i odnalezionymi puzzlami.

Kiedy za oknem zaczęli słyszeć krzyki i fajerwerki, blondyn, który miał nogę przerzuconą na drugą stronę chłopaka, podciągnął się do góry i zaczął malować obrazy na jego torsie.

- Szczęśliwego nowego roku, kochanie.

- Szczęśliwego nowego roku - powiedział kladąc swoją dłoń na tej starszego, która była na jego brzuchu. Złapał za nią i splótł z nim palce.










______________
jako, iż mam jutro urodziny, to czytajcie bliss i sweet fuss

melody • myg x jhs ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz