II

4.6K 124 61
                                    

Po odczytaniu wiadomości poprawiłem tylko włosy i zszedłem na dół w celu zrobienia sobie śniadania do szkoły, którego i tak zapewne nie zjem.

Zerknąłem na kalendarz. Dziś kończę lekcje około trzynastej a na szesnastą mam być w restauracji. Potarłem kark dłonią i westchnąłem cicho.

Mam nadzieję, że Chanyeol uwinie się dziś szybciej bo ja do pracy nie mam zamiaru się spóźnić. Po spakowaniu kanapek do plecaka zgarnąłem klucze od domu i wyszedłem zamykając drzwi na klucz.

Widząc auto starszego podszedłem bliżej niego i wsiadłem do środka niepewnie cmokając jego policzek.

- Hej.. tatusiu.. - szepnąłem i zapiąłem pas. Przestań być taki oporny. To tylko głupie słowo

- Co? - Spojrzałem na niego, z pytaniem w oczach.

Pokręcił głową, nic nie mówiąc. Po prostu położył dłoń na moim udzie i delikatnie je masował.

Gdy starszy mi nie odpowiadał sam go zignorowałem skupiając swój wzrok na widokach. Po chwili jednak poczułem jego dłoń na swoim udzie.

- Na szesnastą mam do pracy, więc podwieziesz mnie? - zerknąłem na niego zagryzając delikatnie wargę - Jeśli to nie problem

- Jasne. - Skinął głową, zerkając na mnie.  - O której kończysz zajęcia?

- O trzynastej - odparłem poprawiając się na fotelu - Dlatego też mam pracę na szesnastą i pewnie spędzę tam całą noc - wzruszyłem delikatnie ramionami

- Całą noc? Aż tak bardzo potrzebujesz pieniędzy? - Pytanie retoryczne. - Ile?

- Tak całą noc. Będę obsługiwał wesele - westchnąłem cichutko - Dużo - wymamrotałem odwracając wzrok

- Dokładnie. - Powiedział. - Jeśli to konkretna kwota to powiedz ile.

- Około sześciu tysięcy - wymruczałem wzdychając

- Dostaniesz je. - Powiedział, parkując na uniwersyteckim parkingu. - Ale o tym porozmawiamy jak po ciebie przyjadę.

- Mmm w porządku - pokiwałem głową wysiadając z auta. Sam nie wiedziałem czy mam na niego czekać czy po prostu sobie pójść

Poczekał aż wysiądzie i odjechał. 

Potarłem delikatnie kark dłonią i gdy odjechał skierowałem się prosto na zajęcia po drodze witając z Luhanem i Jonginem z lekkim uśmiechem.

Za każdym razem, gdy ich widziałem mój humor się poprawiał. Chyba są to jedyne osoby, które potrafią postawić mnie na duchu.

park.yeol: "Przyjadę kilka minut po pierwszej. Zaczekaj na mnie.

Rozmawiałem z chłopakami o ważnych sprawach i tych mniej ważnych dopóki nie nadszedł temat Chanyeola.

- A więc spotykacie się dziś? - uniósł brew Kai uśmiechając się lekko - Naprawdę ładnie byście wyglądali jak para.

- Jednak ze związku nic nie będzie - wzruszyłem ramionami opierając się o szafkę

- Może to i nawet lepiej - wymruczał brunet patrząc na mnie.

Jeszcze przed chwilą mówił, że ładnie byśmy wyglądali jak para... Co z nim nie tak?

Little.Bae: "Mmm w porządku. Nie musisz się śpieszyć"

Po wyjściu ze szkoły od razu skierowałem się do auta starszego po drodze żegnając się z przyjaciółmi z uśmiechem. Przytuliłem ich i wsiadłem do auta.

tatuś || b.bh x p.cyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz