Po odczytaniu wiadomości poprawiłem tylko włosy i zszedłem na dół w celu zrobienia sobie śniadania do szkoły, którego i tak zapewne nie zjem.
Zerknąłem na kalendarz. Dziś kończę lekcje około trzynastej a na szesnastą mam być w restauracji. Potarłem kark dłonią i westchnąłem cicho.
Mam nadzieję, że Chanyeol uwinie się dziś szybciej bo ja do pracy nie mam zamiaru się spóźnić. Po spakowaniu kanapek do plecaka zgarnąłem klucze od domu i wyszedłem zamykając drzwi na klucz.
Widząc auto starszego podszedłem bliżej niego i wsiadłem do środka niepewnie cmokając jego policzek.
- Hej.. tatusiu.. - szepnąłem i zapiąłem pas. Przestań być taki oporny. To tylko głupie słowo
- Co? - Spojrzałem na niego, z pytaniem w oczach.
Pokręcił głową, nic nie mówiąc. Po prostu położył dłoń na moim udzie i delikatnie je masował.
Gdy starszy mi nie odpowiadał sam go zignorowałem skupiając swój wzrok na widokach. Po chwili jednak poczułem jego dłoń na swoim udzie.
- Na szesnastą mam do pracy, więc podwieziesz mnie? - zerknąłem na niego zagryzając delikatnie wargę - Jeśli to nie problem
- Jasne. - Skinął głową, zerkając na mnie. - O której kończysz zajęcia?
- O trzynastej - odparłem poprawiając się na fotelu - Dlatego też mam pracę na szesnastą i pewnie spędzę tam całą noc - wzruszyłem delikatnie ramionami
- Całą noc? Aż tak bardzo potrzebujesz pieniędzy? - Pytanie retoryczne. - Ile?
- Tak całą noc. Będę obsługiwał wesele - westchnąłem cichutko - Dużo - wymamrotałem odwracając wzrok
- Dokładnie. - Powiedział. - Jeśli to konkretna kwota to powiedz ile.
- Około sześciu tysięcy - wymruczałem wzdychając
- Dostaniesz je. - Powiedział, parkując na uniwersyteckim parkingu. - Ale o tym porozmawiamy jak po ciebie przyjadę.
- Mmm w porządku - pokiwałem głową wysiadając z auta. Sam nie wiedziałem czy mam na niego czekać czy po prostu sobie pójść
Poczekał aż wysiądzie i odjechał.
Potarłem delikatnie kark dłonią i gdy odjechał skierowałem się prosto na zajęcia po drodze witając z Luhanem i Jonginem z lekkim uśmiechem.
Za każdym razem, gdy ich widziałem mój humor się poprawiał. Chyba są to jedyne osoby, które potrafią postawić mnie na duchu.
park.yeol: "Przyjadę kilka minut po pierwszej. Zaczekaj na mnie.
Rozmawiałem z chłopakami o ważnych sprawach i tych mniej ważnych dopóki nie nadszedł temat Chanyeola.
- A więc spotykacie się dziś? - uniósł brew Kai uśmiechając się lekko - Naprawdę ładnie byście wyglądali jak para.
- Jednak ze związku nic nie będzie - wzruszyłem ramionami opierając się o szafkę
- Może to i nawet lepiej - wymruczał brunet patrząc na mnie.
Jeszcze przed chwilą mówił, że ładnie byśmy wyglądali jak para... Co z nim nie tak?
Little.Bae: "Mmm w porządku. Nie musisz się śpieszyć"
Po wyjściu ze szkoły od razu skierowałem się do auta starszego po drodze żegnając się z przyjaciółmi z uśmiechem. Przytuliłem ich i wsiadłem do auta.
CZYTASZ
tatuś || b.bh x p.cy
Fanfiction- Cholera, Byun. - Warknął cicho, szybko pozbywając się ostatniego materiału z moich bioder. Może od gorąca, może od doznanych wrażeń, moje policzki zabarwiły się rumieńcem. A Chan rozpiął pasek spodni, patrząc na to z góry. Uwagi: Ta część jest pi...