Część 2.

1.6K 234 263
                                    

Może nie jakoś zajebiście magicznie, ale w końcu Dylan jest przyziemny i w głowie mu jak na razie tylko balowanie XD

Dajcie znać, czy Wam się podoba ♥

Miłego ♥

Perspektywa: Dylan.

Siedziałem w biurze nieruchomości, oglądając katalog z ofertami mieszkań oraz domów na sprzedaż, ale nic nie wpadło mi w oko. Cokolwiek, co mi się spodobało było albo za drogie, albo za małe, albo po prostu brzydkie. W takim tempie, to nigdy w życiu nie kupię wymarzonej chaty, a specjalnie na tę okazję starałem się o kredyt, który zostanie mi udzielony w momencie wyboru jakiegoś budynku.

- Serio nie macie nic lepszego? - spytałem z miną, jak by to określiła moja mama, srającego kota, wybrzydzając niemiłosiernie przy wyborze mieszkań. Facetka z biura popatrzyła na mnie zniesmaczona i widać było, że ma mnie już serdecznie dość, ale co ja na to poradzę, że nic mi nie pasuje.

- To wszystko, co możemy Panu zaoferować. - powiedziała, a ja westchnąłem głośno, po czym niespodziewanie przywaliłem głową w gazetkę leżącą na twardym blacie, a z moich ust wydobyło się tylko głośnie ,,auć". Kobieta spojrzała na mnie z politowaniem i tylko pokiwała niezadowolona głową, stukając coś w klawiaturę komputera. 

- W życiu nic nie kupię. - jęknąłem, bo miałem już dość. Byłem w pięciu biurach nieruchomości i nic do tej pory mi się nie spodobało. 

- Mamy jeszcze oferty deweloperskie. Są tu mieszkania po mocno obniżonych cenach, może coś się Panu spodoba... - rzekła kobieta, a ja szybko podniosłem głowę do góry. Podszedłem do niej i oglądaliśmy w milczeniu oferty domów na kompie, lecz przez pierwsze cztery strony nic ciekawego nie wpadło mi w oko, ale jeden dom mnie bardzo zaciekawił.

- Chcę go! - krzyknąłem zaaferowany, bo miał duży ogród, w którym będę mógł balować do rana.  Muszę koniecznie go obejrzeć na żywo.

Po około dwóch godzinach udało się ściągnąć deweloperkę, która namiętnie próbuje sprzedać ten dom, ale ciągle bez skutecznie. Już dwa lata jest w ofercie, ale nikt nie chce się podjąć jego zakupu. Podjechałem z nią na miejsce, aby zobaczyć go od wewnątrz i zewnątrz, ponieważ cena jest bardzo atrakcyjna, a pieniądze, które mi pozostaną mogę przeznaczyć na generalny remont i jeszcze mi pozostanie.

Ten biznes jest o stokroć bardziej opłacalny, niż kupno mieszkania, które w porównaniu z tym domem jest mniejsze i droższe. 

- Serio ta chałupa jest siedemdziesiąt procent tańsza? Przecież ten budynek jest świetny! Ludzie są tępi, czy jak? - podekscytowałem się, gdy obejrzałem ogród, ganek oraz pokoje w środku. Aktualnie znajdowaliśmy się w ogromnym salonie, a dom ten składał się z dziesięciu pokoi, kuchni, jadalni oraz pięciu łazienek. Był pokaźny, a jego cena zdecydowanie nieadekwatna, ale skoro jest na promocji, to grzech nie wziąć.

Musiałbym być debilem, aby przegapić taką ofertę. 

- Wie Pan, bardzo ciężko go sprzedać. - zaczęła mówić powoli, ale ostrożnie, abym się nie zraził, ale jakoś nie mam planów, co do tego, bo takie okazje nie zdarzają się często. Wszyscy będą mi zazdrościć, że mam wielki dom z ogrodem, a moje imprezy przejdą do historii. - Nie wiem, co jest w nim złego, ale miał już dwudziestu właścicieli, ale żaden nie wytrzymał dłużej, niż trzy miesiące. Rezygnowali z tego domu, a ja za każdym razem musiałam zmniejszać jego cenę, aż w końcu z desperacji obniżyłam jego wartość w znacznym stopniu. Stał tak dwa lata bez zainteresowania, aż w końcu pojawił się Pan.

- Ja tam w żadne duchy nie wierzę. - powiedziałem od razu, bo wiedziałem, że babka zaraz zacznie mi gadać, że tą chałupę nawiedzają jakieś zmory, ale mam w nie wyrąbane. Jak tylko jakaś mi się pojawi, pogonię kijem. Nie przepuszczę okazji do tego, aby mieć wspaniałą miejscówkę na głośne libacje alkoholowe, szczególnie, że chałupa znajduje się na obrzeżach miasta i nikt nie będzie narzekał na muzykę. 

Jesteś moją bajką ✔ | DylmasOnde as histórias ganham vida. Descobre agora