Pov. Narrator
Harry, jego rodzice oraz i przyjaciele ze swoimi rodzinami właśnie się żegnali za swoimi bliskimi na peronie dziewięć i trzy czwarte.
Chłopaka pierwszy raz ktoś odprowadzał na peron z rodziny. Gdy szedł zobaczył Malfoy'a.
-Co Potter? Razem ze szlamowatą mamusią i ojcem, który jest zdrajcą krwi? Nie dziwie się, że mój ojciec ma taką pogardę do rodu Potter'ów. Zaczęli się żenić z samymi szlamami, które są kur... -nie dokończył Malfoy, ponieważ przyszła jego matka Narcyza.
-Draco'nie Luciusz'u Malfoy'u! (jak ja uwielbiam używać wszystkich imion i nazwisk) Nie tak Cię wychowałam. Przynosisz chańbę nazwisku Malfoy oraz Black! -krzyknęła zdenerwowana Narcyza. -Masz natychmiast przeprosić Potter'ów! -powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Mało kto wie, ale Narcyza nie jest ślepo zapatrzona w czystość krwi.-Ale mamo... - powiedział Draco.
-Żadnych, ale! Nie ma tutaj ojca, który wychował Cię na debila, więc nie chańb więcej rodu Black'ów, ponieważ teraz większość z nich ma godność i przeproś Potter'ów z należytym szacunkiem! Tak jak się przeprasza wszystkie stare rody do których Potter'owie się zaliczają śmiem Ci przypomnieć! -powiedziała.
-Ehh dobrze. Proszę o wybaczenie państwa Lilyanne i James'a Potter'ów oraz ich syna Harry'ego Potter'a za słowa obrazy, które skierowałem przeciwko nim oraz proszę o sprawiedliwą karę za moje zachowanie. - wyrecytował od niechcenia, które tylko Harry wyczuł w jego słowach.
-Twoje przeprosiny zostają przyjęte Draco'nie Malfoy'u, a z racji tego, że nigdy nie znalazłem się w tego typu sytuacji proszę twoją matkę Narcyzę Malfoy o przydzielenie Ci kary. -powiedział James bezuczuciowym głosem.
Harry nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji, ale wiedział, że ród Potter'ów jest bardzo stary tak jak np. ród Black'ów z którego pochodziła jego babka Dorea Black, później Potter.
-Przepraszam za mojego syna. -powiedziała Narcyza ze skruchą. -Nie wiem co się z nim stało przez te kilka lat.
-Narcyzo. -powiedziała Lily. -To nie twoja wina. Wiem, że nie miałaś nic do powiedzenia w kwestii wychowania Draco. -powiedziała łagodnie.
-Ale i tak przepraszam. Przez Lucjusz'a stał się strasznie bez uczuciowy. -powiedziała zapłakana Narcyza.
-Spokojnie Narcyzo. Popatrz na mnie. -rzekł spokojnie James. -Już wszystko w porządku. Ale mam do Ciebie prośbę, która mogłaby chociaż trochę zmienić jego zachowanie.
-Jaką? -zapytała z nadzieją w głosie.
-Po pierwsze. Wiem, że to może nie możliwe, ale ogranicz jego kontakty z Lucjusz'em do minimum. Nie wiem zabierz go do Syriusza i wytłumacz mu całą sytuację oraz, że ja o to poprosiłem (Syriusz'owi). On będzie wiedział co zrobić. - powiedział na koniec
-Dziekuję. Napewno to zrobię. A teraz pozwolicie, że odejdę i pożegnam się z synem. -powiedziała łagodnym tonem i odeszła do swojego syna.
-Harry chodź tu. -powiedziała Lily. -Jesteśmy z ojcem tacy szczęśliwi, że mamy takiego syna oraz, że po raz pierwszy i w sumie za rok po raz ostatni możemy go pożegnać na King Cross.- powiedziała. -Pamiętaj, żebyś... - i tu sie Lily zamyśliła. -Żebyś się dobrze bawił, ale też uczył, bo od tego zależy twoja przyszłość. -powiedziała.
-Harry chodź teraz do mnie. -powiedział James. -Z racji, że masz już sześćnaście lat to nie będę Ci prawił morałów, ponieważ jak sam wiesz byłem Huncwotem.-powiedział James. -Więc zrób jakiś kawał najlepiej na ślizgonach i podpisz, że jest to sprawka Rogacza Juniora. A jak chcesz to możesz sam założyć własną grupę Huncwotów. -powiedział James. -Dobra teraz już leć, bo zaraz pociąg Ci ucieknie. -powiedział ze śmiechem James. -Pa synu. -powiedział.
-Pa tato. -powiedział, przytulił ojca i pobiegł do pociągu szukać przedziału w, którym byli już jego przyjaciele.
-Idziemy już? -zapytał James.
-Tak chodźmy już, ponieważ przecież ma jeszcze dzisiaj wpaść Syriusz oraz Remus i Tonks. -powiedziała Lily z uśmiechem. -Jestem dumna jakiego mamy syna James.
-Ja też Lily. Ja też. -powiedział, a potem przeteleportował ich do domu.
W końcu rozdział. Przepraszam nie miałam weny. A po za tym mam kilka spraw na głowie więc też nie miałam kiedy napisać.
Rozdział ma 601 słów.
YOU ARE READING
Harry Potter i Oni
FanfictionDo Hogwartu przybywają pewne osoby, których nie powinno tam być. Co się stanie jeśli oszukasz śmierć. Przyczytajcie, a się dowiecie Okładka wykonana przez opallike. Dziekuję