18. Obiecuję!

539 35 49
                                    

Szłam razem z Camilą szpitalnym korytarzem, kiedy zobaczyłam Adriana. Machnęłam do niego ręką i szybko podeszłam.

- Cześć.

- Cześć, widziałeś Igora? - Zapytałam. Camila szła gdzieś za mną w tyle, ale nie zwracałam na nią uwagi. - Co z Łukaszem?

- Nic nie wiem, niedawno przyjechałem.

- Mela! - Usłyszałam jak mnie woła i popatrzyłam w tamtym kierunku. Adrian się odwrócił. Igor wyglądał na bardzo zdenerwowanego.

- Co z Łukaszem?

- Ma zwichniętą kostkę. - Powiedział i przeczesał włosy ręką.

- Ale ja do tego doszło? - Camila nabrała powietrza i rzuciła niepewne spojrzenie w stronę Adriana.

- No...Bo...- Igor zaczął coś kręcić.  - To było tak...

- Igor do rzeczy. - Powiedziałam patrząc na niego uważnie.

- Ale to jest taka dłuższa historia...

- Nie wytrzymam z tobą! - Przeszłam za niego. - Gdzie on teraz jest?

- Usztywniają mu kostkę.

- Skarbie. - Odwróciłam się do niego. - Nie słuchasz mnie...Nie pytam co mu robią, tylko gdzie jest?

- W tamtej sali. - Pokazał na koniec korytarza. - Ale zaraz chcesz tam iść?

- Nie pytam bez powodu...

- Mela to nie jest najlepszy pomysł, nie wiemy jak zareaguje!

- Nie będę tu stać, jak muszę być tam! - Popatrzyłam mu w oczy. - Pora, żeby wszystko wróciło do normy.- Odwróciłam się i już zmierzałam w stronę drzwi.

- Ale... Camila powiedz jej coś!

- Ona mnie nie słucha!

- Adrian?

- Mnie tym bardziej.

- No jasne...

Z pomieszczenia właśnie wyszła pielęgniarka.

- Przepraszam...-Zaczepiłam ją. - Mogę wejść do tego chłopca? -Pokazałam na Łukasza przez uchylone drzwi.

- Jest pani kimś z rodziny? - Zapytała trochę pretensjonalnie, ale nadal miło. Rozglądnęłam się po korytarzu, widziałam Igora, który bardzo wzburzony tłumaczył coś Camili i Adrianowi. Domyślałam się, że chodzi o mnie, ale to w tym momencie nie miało znaczenia. Popatrzyłam na  kartę, która trzymała pielęgniarka. Były tam wypisane dane Łukasza włącznie z danymi rodziców. W rubryce, gdzie powinno być wpisane imię ojca, widniało dobrze mi znane nazwisko. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Tak...No nie do końca...Jestem partnerką jego ojca. - Kobieta zmierzyła mnie uważnie. - Może go pani zapytać stoi tam. - Skinęłam głową w stronę całej trójki.

- Nie widzę takiej potrzeby. - Uśmiechnęła się. - Proszę niech pani wejdzie. - Pchnęła delikatnie drzwi.

- Dziękuję. - Skinęłam jej głową i weszłam do sali.

* Igor*

- Dopiero było, że nie jest  gotowa, a teraz tam lezie?!

- Igor wyluzuj. - Camila się zaśmiała.- Przecież nie zrobi mu krzywdy.

- Łukasz za nią tęsknił dobrze, że ją teraz zobaczy. - Adrian popatrzył na Camilę szukając poparcia.

- Właśnie. - Kinęła głową. - Na pewno wszystko będzie dobrze, już nie dramatyzuj. Powiedz lepiej, jak doszło do tego wypadku.

SZARŻA |ReTo|Where stories live. Discover now