- Możesz przestać i skupić się na chwilę? - Odepchnęłam go od siebie kiedy jechaliśmy windą.
- Czy ty za dużo nie wymagasz?
- Ty nie jesteś normalny. - zaśmiałam się.
- Oszalałem... Wiem.
- Chodź, tylko sąsiadów nie obudź. - Wzięłam go za rękę i poprowadziłam korytarzem. Wyciągnęłam klucze do mieszkania i włożyłam je w zamek. Próbowałam przekręcić, ale nic się nie wydarzyło. - Co jest?- Nacisnęłam na klamkę drzwi puściły.
- Nie zamknęłaś?
- Zamknęłam...- Weszłam do mieszkania pierwsza. Moja rękę odruchowo powędrowała w tył, ale Igor ją zatrzymał i pokazał w głąb mieszkania. Odwróciła się i zobaczyłam Logana. - Cześć... - Zmieszałam się.
Popatrzył na mnie i Igora.
- Cześć... Nie będę wam przeszkadzał... Przyszedłem tylko po resztę swoich rzeczy. - Wpakował coś do torby.
- Jasne... - Zaprowadziłam Igora do kuchni. Panowała bardzo napięta atmosfera. Panowie stoczyli mały pojedynek na spojrzenie, a ja miałam nadziej, że Logan zaraz sobie pójdzie.- Chwilę...Zostawiłeś mi ostatnio klucze... Jak tu wszedłeś?
- No... - Zaczął coś kręcić.
-Sam jestem ciekawy. - Igor uniósł brew.
- Może niektóre rzeczy nie powinny cię obchodzić. - Logan posłał mu sztuczny uśmiech.
- Jeśli dotyczą mojej dziewczyny to powinny.
- Igor... - mruknęłam.
- Siedziałeś kiedyś?
- Na tyłku nie raz...A jeśli chodzi ci o coś innego to chyba nie twoja sprawa...
- Masz jeszcze szansę. - Zaśmiał się.
- Logan!- Popatrzyłam na niego błagalnie.
- Zawsze by się coś znalazło na takich jak ty...
- Grozisz mi?
- Doradzam.
- Jak cie... - Zacisnął pięść.
- No co?! -Logan krzyknął, a Igor ruszył w jego kierunku. Nie zdążyłam złapać go za nadgarstek.
- Ejejejejejej panowie... - Usiadłam na blacie przełożyła nogi na drugą stronę skoczyłam i za chwilę stałam pomiędzy jednym bykiem a drugim Minotaurem. Obydwaj po metr osiemdziesiąt i ja kurdupel.- Igor... Proszę cię...
- Mela możesz się przesunąć? Muszę obić komuś michę.
-Żebyś się nie zdziwił.- Logan warknął.
- Logan... Spakowałeś się? Tam są drzwi.
- Słyszałeś? Tam są drzwi. - Igor się napiął.
- Wiem gdzie są ... Sam wybierałem to mieszkanie. - Uśmiechnął się. - Tą kuchnie, salon, łazienkę... Sypialnie. - Igor zacisnął szczękę.
- Doskonały wybór, miałem okazję zwiedzić.
- Dość! - Załapałam torbę Logana i go za koszulkę. - Ty wypad - pchnęłam go w stronę wyjścia. - A ty masz się uspokoić. - Popatrzyłam na Igora.
Logan zabrał torbę i popatrzył na mnie. - Ładnie wyglądasz. - Puścił oczko.
- Dbam o nią - Igor położy mi rękę na tali.
- Nie ogarniam was! - podeszłam do Logana. - Zaprowadzę cię żebyś na pewno trafił.
Logan wyszedł, a ja upewniłam się że zamknęłam za nim drzwi. Ruszyła do salonu.
![](https://img.wattpad.com/cover/169848615-288-k802804.jpg)
YOU ARE READING
SZARŻA |ReTo|
Fanfiction"Wyrywa zęby krat i biegnie, biegnie, szarża trwa Wyrywa z ręki bat i biegnie, biegnie, szarża trwa Czuję, że tęskni, światło jest czymś co chce ujrzeć znów I słychać szepty: "Co to mknie?" Ja mówię..." Silna i niezależna dziewczyna, która ma za sob...