Epilog

7 1 0
                                    

Miejsce, w którym ląduje okazuję się nie być tym samym. Jest to lodowa jaskinia. Ale jak?

-Miło cię widzieć z powrotem Ashley- słyszę dobrze znany mi głos.

-Viggo- syczę głosem przepełnionym nienawiścią.

-O proszę jednak mnie pamiętasz.

-Wyjdź i walcz ze mną!- krzyczę- Pokaż na co cię stać!

-To jest raczej nie potrzebne. Sama, zaraz się wykończysz. Ale nie martw się, nie będziesz umierać sama- zaśmiał się- Mam nadzieje, że podobała ci się moja niespodzianka.

-O czym ty znowu bredzisz?

-O Jessicę, Melody, straży Paradisii i jej roślinności.

-Co im zro... To byłeś ty- oświeca mnie.

-Zawsze wiedziałem, że jesteś mądrą dziewczyną.

-To przez ciebie jej dziecko nie żyje. To przez ciebie stała się wrakiem człowieka. Przez ciebie roślinność wygląda strasznie. Przez ciebie Melody się powiesiła. Przez ciebie byłam u straży. To wszystko było przez ciebie. Zaplanowałeś to już na początku. Mam racje?- pytam, ale odpowiada mi tylko głucha cisza.

***

Wyczarowuje na mojej ręce ogień i idę wzdłuż tunelu. Na końcu znajduję osoby z wioski, którzy zaczynają powoli zamarzać.

-Ashley!- odwracam się w stronę głosu. Kiedy dostrzegam właściciela zaczynam się cofać.

-To nie możliwe. Zabiłam cię- mówię, łamiącym się głosem.

-Nie, nie zabiłaś mnie- uspokaja mnie Santi- Nie trafiłaś w serce, tylko obok.- słysząc jego wypowiedź, delikatnie go przytulam- Ash muszę ci coś powiedzieć tylko mi nie przerywaj.- odsunął się.

-W takim razie mów.

-Po pierwsze twoja siostra była wampirem. Na początku nic na to nie wskazywało, ale po głębszym zbadaniu przeze mnie sprawy wyszło, że miejsce, w którym się powiesiła znajdowało się na słońcu, a na jej ciele były ślady poparzeń.

-To... wszystko wyjaśnia.

- To nas nakierowało na to, że współpracujesz z Viggo, bo czemu miałabyś zabijać naszych najlepszych wojowników.

-To o to im chodziło.

-O co chodziło komu?- pyta, z zaciekawieniem.

-Jak wróciłam do siebie odwiedziła mnie straż Padarisii. Jasno mi powiedzieli, że Melody jest stąd, ale nie zwróciłam na to uwagi.

-Rozumiem. Teraz druga rzecz. Mieszkańcy zamarzają na śmierć. Bez ognia wszyscy umrzemy.

-Zajmę się tym- ale nie wiem, czy uda się nas ocalić.

-Dzięki- odparł- i jeszcze jedno- złapał mnie za łokieć przez co się zatrzymałam.- pod wiszącym ciałem Melody była karteczka. Jest przeznaczona dla ciebie.- podaje mi ją, a ja chowam ją do kieszeni spodni.- Nie otworzysz jej?

-Potem. Teraz mam inne rzeczy na głowie.

Każę wszystkim osobą pójść w jedno miejsce, aby wytworzyć więcej ciepła. Kiedy wszyscy są blisko siebie stwarzam ogień, aby nas ogrzać. Patrzę jak zaczynają powoli odzyskiwać kolory. Niestety wiem, że nie przeżyjemy do jutra. Wytwarzając dla nich ogień, sama się zabijam. Oto mu chodziło, kiedy mówił, że sama się zabije. Wiedział jak postąpie. Wszystko zaplanował.

Po godzinie moje palce i usta zaczynały sinieć. Kiedy ktoś do mnie podchodzi używałam mocy, aby przywrócić sobie na chwile kolor. Niestety, nie mogę robić tego w nieskończoność, a ogień przeze mnie wytworzony nie działa na swojego stwórcę.

Po kilku godzinach wszyscy idą spać. Siadam w kącie. Moje ciało trzęsie się z zimna. To już koniec. Wyjmuję z kieszeni karteczkę, która wcześniej dał mi Santiago. Delikatnie ją otwieram.

,,Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia"- Albert Einstein.

Uśmiecham się i zamykam oczy żeby ich już więcej nie otworzyć. Może kiedyś nas znajdą i pochowają z godnością mieszkańców, którzy na to zasługują. Ja nie mam na co liczyć, bo w ich oczach do końca, będę zdrajcą, który został oszukany przez Viggo. Jednak teraz się tym nie przejmuje. W głowie mam tylko jedną myśl.

Umieram.

A razem ze mną wszystkie osoby w jaskini i mała osóbka, która się wewnątrz mnie przez ten cały czas rozwijała. Ostatkiem sił kładę rękę na brzuchu, aby wyobrazić sobie, że czuję ją pod palcami.
*
*
*
*
I to koniec tej historii. Jak widać nie wszystko musi się dobrze kończyć. Ale takie jest życie. Nigdy nie ma dobrego zakończenia. A następne opowiadanie będzie związane z piłką nożną, ale w innej formie niż możliwe, że wszyscy myślicie.
~EssiLora~

Jedna Szansa [ZAKOŃCZONE]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon