ⓉⓇⒺⓃⓉⒺ ⒺⓉ ⒹⒺⓊⓍ

5.1K 331 120
                                    

Tae obudził się o siódmej.

Nie miał ochoty wstawać, ale wiedział, że musi się czymś zająć zanim zwariuje przez utratę rodziny i zamieszkanie ze zboczeńcem.

Podniósł się i spojrzał w lustro, które znajdowało się na drzwiach szafy.

Siniaki zdąrzyły stracić swój kolor, co niezmiernie go ucieszyło. W końcu był w stanie pokazać się na ulicy bez grubych warstw korektora wokół oczu.

Tylko wtedy znalazł inne przebarwienia, które chętnie by ukrył, a mianowicie malinki nad lewym obojczykiem i u dołu szyi.

Czuł się obrzydliwie, dlatego bez zastanowienia podszedł do swojego plecaka i wyciągnął z niego korektor. Ponownie stanął przed lustrem i dokładnie pozakrywał ślady na swojej skórze.

Po wszystkim, zadowolony otworzył szafę i obejrzał wszystkie ubrania jakie mu dano.

Okazało się to wygraniem na loterii, ponieważ starszy brat Jeona miał niesamowicie dobry gust oraz bardzo zbliżony rozmiar do niego.

Blondyn od razu wybrał jedną z najdroższych rzeczy, czyli koszulę gucci. Do tego wziął jakieś bardziej obcisłe spodnie z dziurami na kolanach i stwierdził, że wygląda w tym nadzwyczaj dobrze.

Spojrzał na godzinę, było kwadrans po siódmej, dlatego stwierdził, że pójdzie obudzić hyunga i zapyta go czy idzie do szkoły.

Opuścił pokój i wyszedł na ciemny korytarz. Ostrożnie szedł w stronę odpowiednich drzwi. Tylko wtedy dopiero zastanowił się nad swoim życiem i zaczął się o nie martwić.

Nie wiadomo co jeszcze mogło hebanowłosemu odbić, szczególnie po tym jak wczoraj mu obiecał, że "jeszcze do tego wrócą".

Był zaniepokojony, ale nie poddał się i twardo szedł dalej.

Kiedy w końcu udało mu się dojść do drzwi, zapukał dwa razy, jednak nikt mu nie odpowiedział, więc postanowił, że sam sobie otworzy.

Pokój źle mu się kojarzył, w sumie to jak wszystko w tym domu. Nie czuł się tam komfortowo, ale raz kozie śmierć.

Podszedł do pogrążonego w krainie snów chłopaka, zaczynając go wołać szeptem. Jednak na nic to się zdało, więc położył dłoń na jego odsłoniętym barku i zaczął lekko nim potrząsać.

Hebanowłosy delikatnie uchylił swoje piękne, czekoladowe oczy i spojrzał na blondyna, który przerwał mu w momencie kulminacyjnym jego cudownego snu.

— H-hyung? I-idę do szkoły.. I-i ch-chciałem zapytać czy t-ty też idziesz.. — Zaczął lekko zawstydzony, odwracając wzrok.

Starszy tylko się zaśmiał i odwrócił na plecy.

— A czy wyglądam jakbym się wybierał? — Zapytał retorycznie.

Jeon spojrzał na niego, zlustrował go od góry na dół, po czym chwycił za nadgarstek i pociągnął do siebie. Podniósł się do siadu, ukazując swoją umięśnioną jednak nieprzesadnie, klatkę piersiową.

Blondyn przez pociągnięcie, upadł na łóżko, a hebanowłosy przyciągnął go na swoje kolana.

Tae się wyprostował i spojrzał starszemu w oczy, następnie zjeżdżając wzrokiem trochę niżej, zaczynając się niekontrolowanie rumienić.

— Nie wiem czy pozwolę Ci iść do szkoły. Zbyt dobrze wyglądasz i nie chcę, by inni oblepiali Cię swoim obrzydliwym wzrokiem. — Stwierdził, zaczynając odpinać guziki jego koszuli.

Taehyung przełknął ciężko ślinę, przeklinając się w duchu za przyjście tam. Przecież wiedział, że tak to się skończy, a jednak wciąż wierzył, że "może tym razem tak nie będzie". Młodszy na prawdę tylko utrudniał sobie życie.

Kolejne rozpięcie guzika, ukazało jego wystające obojczyki oraz odsłoniło całą szyję. Tae spojrzał na chłopaka, ale ten z jakiegoś powodu nie wyglądał na zadowolonego, a wręcz przeciwnie. Wypchnął swój lewy policzek językiem, jak zawsze to robił, dopiero podnosząc wzrok.

— Bardzo mi się nie podoba to co zrobiłeś.. — Zaczął, zniżając głos, a serce chłopaka biło tylko szybciej i szybciej. Bał się. — Wiesz, że nie zakrywa się malinek? Nie moich. — Zapytał retorycznie, a Tae jak zwykle w stresie oblizał usta, próbując się uspokoić. — Powinienem Cię ukarać, nieprawdaż? — Kontynuował, sprawiając, że ciało młodszego zaczęło lekko drżeć. Cholernie się go bał.

— P-przepraszam, h-hyung. — Wyszeptał cicho, zawieszając wzrok na swoich dłoniach.

Hebanowłosy westchnął i ułożył dłonie na udach chłopaka, gładząc je.

Blondyn zadławił się powietrzem i spojrzał zdezorientowany oraz skonfjuzowany na starszego.

Ten tylko się uśmiechnął, badając dłońmi coraz to wyższe partie jego nóg, po czym niespodziewanie skradł słodki pocałunek z jego ust i klepnął go w tyłek, uśmiechając się.

— Idź się spakować, pójdziesz do szkoły, ale ze mną, w porządku? — Zapytał, a Tae niezbyt pewny tego co przed chwilą się wydarzyło, kiwnął twierdząco głową i zmył się jak najszybciej tylko potrafił.

xxxxxxxxxxxxxxxx
dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i odczyty, bo liczba wyświetleń na tym ff mnie przeraża
Nie spodziewałam się  °•°
Życzę wam miłego dnia, południa, wieczoru!

dengel

ηιяναηα || ʋӄօօӄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz