Rozdział 7

3 0 0
                                    

To już dziś!

Największe wydarzenie tego roku!

Międzyrasowy Bal!

Najlepsze smaczki tylko u nas!

Wielki debiut Mistrzni Impi Cavendish!

     Siedziałam w prywatnym odrzutowcu Rady, przeglądając media społecznościowe. Nie powiem, że nie byłam podniecona tym dniem. Nie to, że coś, ale to bardzo ważne wydarzenie w świecie istot nadprzyrodzonych, a ja jestem główną bohaterką tego dnia. Czy się denerwuję? Nie no w ogóle. Ani trochę. Zero. O przodkowie, zrobię z siebie pośmiewisko.

Zamknęłam laptopa i westchnęłam głośno.

-Nie denerwuj się.- Mruknął Michael nawet nie zaszczycając mnie spojrzeniem.

     A jeśli chodzi o niego, to uwaga, niespodzianka roku. Też urwał mu się film. Jaroot musiał zająć się naszą dwójką. Aż mi go szkoda. Miałam szczere chęci przeprosić go za problem, którym byłam, ale stróż Pałacu skutecznie mnie unikał. Powiedziałam mu tylko grzecznie "Dzięk..." i już go nie było.

     Rozłożyłam się wygodnie na miejscu. Podróż ciągnęła się niemiłosiernie długo. A ciągnęłaby się jeszcze dłużej, gdyby Lizaly leciała z nami. Narzeczona mojego dzisiejszego partnera, była niewymownie zaskoczona faktem, że PRYWATNY ODRZUTOWIEC RADY należy do Rady i ona bez bycia rodziną członka Rady nie mogła się nim przemieszczać. Biedaczka została tak zaskoczona, że nie miała jak lecieć do Mediolanu. Większość gości, którzy musieli lecieć państwowymi liniami lotniczym zebrali się już wczoraj wieczorem, część moich znajomych przez to skończyła wcześniej imprezę. Na jej szczęście, a moje nieszczęście, Wertonowie w ostatniej chwili kupili bilet w pierwszej klasie dla najstarszej córeczki.

     Z powrotem otworzyłam laptopa czytając plotki dotyczące mojego dnia. Serce zabiło mi trochę szybciej, widząc informacje na temat Watahy Luna Obscura. Przywódca najpotężniejszej watahy na świecie przejmie już wkrótce Watahę Luna Splendida, dzięki czemu stanie się Alfą wszystkich wilkołaków. Zapowiadało się na to od kiedy skończył osiemnaście lat i zasiadł na "tronie" po tragicznej śmierci rodziców, ale dopiero teraz po trzech latach jest to potwierdzona informacja. Aktualnie, przedstawiciele Luny Splendida przyjechali prosto z Europy do jednego ze swoich ośrodków w Stanach, by być bliżej drugiej watahy. Podobno rozmowy toczą się tak zaciekle, że europejski Alfa i jego córka mieszkają na terenie Alfy zachodnich państw. Nie obchodziłoby mnie to w najmniejszym stopniu, gdyby nie jeden mały szczegół. Z powodu nawału pracy on, ani rodzina Alf, która panuje nad drugą Watahą, nie pojawią się w Mediolanie. Mimo to, oba rody wyślą najbardziej zaufanych przedstawicieli. Wszystko byłoby spoko, gdyby nie to, że zaufanym przedstawicielem przyszłego władcy wszystkich wilków, był jego najlepszy przyjaciel. Francis Guerre wraz z małżonką. Troszkę boli, ale tylko troszkę.

     Oczywiście, że wiedziałam, iż mój były pojawi się ze swoją mate. W końcu należał do potężniejszych wilkołaków, rok temu został Głównym Generałem Watahy Luna Obscura. Ale skoro jest przedstawicielem, usiądzie do okrągłego stołu razem z przedstawicielami drugiej Watahy, rodziną królewską wampirów i członkami Rady, do której należę także ja...

     Zacisnęłam zęby ze złości. Wiedziałam, że z więzią mate nie wygram, dlatego nie cierpiałam tak bardzo z powodu zerwania. Najbardziej wkurwiało mnie to, że to on zerwał. Jedyny chłopak, który mnie rzucił. Zaburzył całkowicie harmonię. To ja zawsze zrywam...

     Ignorując szyderczy uśmiech Michaela użyłam mocy, by butelka szkockiej wraz ze szklaneczką pojawiły się obok laptopa. Wypiłam łyczek, czując jak alkohol pali moje gardło. Shadow mimo mojej blokady na umyśle najwyraźniej wyczuł czym się przejmuję.

WojnaHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin