Chapter 12

328 25 9
                                    

Nowy rozdział! I nie miesiąc później! ^^' Z okazji tego, że jutro walentynki... Moooooże napisze jakiegoś one shot'a, ale nie obiecuje! Miłego czytania!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Springtrap P.O.V.

Kiedy otworzyłem oczy, leżałem sam na kanapie. Złapałem się za głowe, próbując przypomnieć, co się stało, po tym jak się obudziłem. Po chwili w końcu moja karta pamięci przestała szfankować i sobie przypomniałem. Zaraz... Gdzie jest Mangle? Zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu biało różowej lisicy. Po chwili wstałem i wyszłem z pokoju, tym razem nie tylko w poszukiwaniu Mangle. Zacząłem iść i wołać imiona swoich przyjaciół, (dop. aut. ~but nobody came... Musiałam xDale nie otrzymałem jakiejkolwiek odpowiedzi. Gdzie oni wszyscy polazli!?

???-Czegoś szukasz Springtrap?

Usłyszałem głos za sobą i szybko się obróciłem... Ale nikogo tam nie było.

???-A może kogoś?

Przed moją twarzą z mojego cienia ujawnił się Shadow Bonnie.

SB-Wybacz, ale tutaj jej nie znajdziesz...

Powiedział, złowrogo się uśmiechając.

ST-Czego chcesz?
SB-Tylko pomóc. Wiem coś, czego ty nie wiesz... Ale czy ci powiem?~

Kompletnie nie wiedziałem o co mu chodzi. Co on pierdoli!?

ST-O czym ty mówisz?
SB-O zdarzeniach, które za niedługo się zdarzą... - podleciał i przechylił się do mojego ucha, mówiąc szeptem - Ale radze uwarzać na twoją ukochaną~

Wyprostowałem się, a moje oczy zaślniały fioletem, kiedy chciałem złapać go za szyje, ale bez skutku. Pojawił się za mną z uśmiechem nie znikającym z jego twarzy i chichotem.

ST-Co masz na myśli!? - patrze na niego, wciąż wrogo nastawiony.
SB-Powiedziałbym ci... - jego uśmiech staje się jeszcze szerży niż wcześniej - Ale gdzie wtedy byłaby zabawa?~

Śmieje się, znikając i zostawiając mnie samego. O co mu chodzi, do jasnej cholery!? Co on chce zrobić Mangle!? A raczej kto!? Dopiero się zorientowałem jak ciężko oddychałem, a moje oczy wciąż lśniły fioletem. Udało mi się uspokoić, wyglądając tak jak zwykle... Jak ja... Wypuściłem z siebie powietrze i zacząłem iść dalej w dalszą część pizzerii. To co zobaczyłem... Byłem przerażony! Mangle... Nie dość, że cała zniszczona... To jeszcze nieprzytomna leży na ziemii. Nie, nie, nie, nie, nie! Podbiegłem do niej i zacząłem patrzeć na jej rany. Jej zniszczona część "brzucha" jest przełamana na pół, a w jej głowie dziura, z niewielkimi iskrami lecącymi od zwarcia oraz wylewający się olej z oczu i ust. K-kto jej to zrobił!? Przerażony, ale po chwili wezbrałem w sobie wystarczająco odwagi.

ST: M-Mangle?...

TY TO ZROBIŁEŚ...

Głos?

MORDERCA.

Patrze na twarz Mangle, już mając łzy w oczach.

MYŚLAŁAM, ŻE JESTEŚMY PRZYJACIÓŁMI...

Jej oczy były otwarte, a to ona była właścicielem głosu.

MYŚLAŁAM, ŻE MOŻE BĘDZIEMY MOGLI STAĆ SIĘ CZYMŚ WIĘCEJ...

Ale z każdym słowem jej głos spadał coraz niżej i stawałał się coraz bardziej zepsuty. Natomiast jej oczy były pokryte czernią, z białymi pulpitami, w których nie było widać krzty emocji.

ALE JAK WIDAĆ... M Y L I Ł A M. S I Ę . . .

ST: O czym ty mówisz?

W KONCU JAK MOGŁAM ZAUFAĆ MORDERCY?...

ST: P... Przestań... - pozwoliłem popłynąć oleistym łzą po moich futrzastych policzkach - Po prostu przestań...

Nastała chwila ciszy.

TO TY MNIE ZAMORDOWAŁEŚ...

Nie ruszałem się. Ż-że niby ja!? Ale przecież ja!- 

.

.

.

.

.

.

.

Olej... Mam olej na moich rękach... Patrze za siebie i widzę siekiere... A-ale...To nie byłem ja! Moje oczy zaczeły się świecić na fioletowo, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

??? Missed me?~

~Real~

Szybko się podniosłem, ciężko oddychając, a moje oczy... Wręcz jebało od nich fioletem. (dop. aut. Nie ma za co Wiosno xD) T...To był tylko sen...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~  

I na razie tyle! Wiem, chamski polsat jestem! xD
Pytanie brzmi... Kim jest ???...? Czy macie się bać?... Może xp
Buh-bye!

Prawdziwa Miłość Jest Tylko Jedna || Springle {ZAWIESZONE}Where stories live. Discover now