21. Grand Prix Monako.

3.4K 123 2
                                    

– Właściwie to po co ja tam lecę? – zapytałam Tony'ego, siedząc z nim w samolocie do Monako. – Jedzie twoja firma, czyli ty i Pepper, bo jest prezesem. Ja już nie pracuje dla Stark Industry.

– Racja, ale chciałem mieć tam kogoś bliskiego – odparł z łobuzerskim uśmieszkiem.

– A czemu Pepper nie leci z nami samolotem, tylko oddzielnym z Natalie?

– Żeby nam nie przeszkadzała. – Tony wstał ze swojego fotela i podszedł do mnie. Oparł ręce na podłokietnikach mojego fotela i zbliżył swoja twarz do mojej. Delikatnie musnął moje usta, jakby czekając na pozwolenie, na dalsze działanie. Nie widząc sprzeciwu z mojej strony, znów wpił się w moje usta. Jednocześnie złapał mnie za dłonie i podniósł z mojego siedzenia. Przeszedł kawałek i usiadł na swoim miejscu, sadzając mnie na sobie. Rękami zaczął gładzić moje uda.

– Wczoraj ci nie wystarczyło? – zapytałam ze śmiechem rozłączając nasze usta. Brunet nic nie odpowiedział tylko znowu mnie pocałował.

– Tony, przestań, zaraz będziemy na miejscu, a ja się jeszcze muszę przebrać. – zaśmiałam się i zeszłam z jego kolan. Podeszłam do małej szafy, gdzie w pokrowcu wisiał mój strój na przyjęcie. Chwyciłam go i skierowałam się do małego pomieszczenia za fotelami.

– Może ci pomóc – zaproponował Tony, z łobuzerskim uśmieszkiem, gdy przechodziłam koło niego.

– Poradzę sobie – cmoknęłam go w usta i poszłam się przebrać. Otworzyłam futerał i zobaczyłam sukienkę na ramiączka, z dopasowaną górą i rozkloszowanym dołem w kolorze chabrowym. Ubrałam ją oraz czarne szpilki i wróciłam na swoje miejsce.

– Ślicznie wyglądasz – powiedział Tony z uśmiechem.

– Dziękuje – odwzajemniłam uśmiech. Po chwili, dostaliśmy komunikat o zapięciu pasów. Gdy wylądowaliśmy, opuściliśmy samolot i wsiedliśmy do czekającego już na nas czarnego samochodu. Pojechaliśmy do hotelu, gdzie odbywała się cała impreza. Przed wejściem czekała na nas Pepper. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do niej. Przywitałam się z blondynką cmoknięciem w policzek i weszliśmy do środka.

– Panie Stark – podeszła do niego Natasha uśmiechając się uwodzicielsko. Stark zaczął rozmowę z nią i Pepper, a ja podeszłam do barku. Zamówiłam drinka i stanęłam przy blacie, rozglądając się po sali. Po chwili niedaleko mnie stanęli Pepper i Tony, chciałam do nich podejść, ale wcześniej zrobił to Justin Hammer.

– Anthony – powiedział z uśmiechem, wychylając się za grupki ludzi – nie tylko ty masz drogie auto – poklepał Tony'ego po ramieniu, na co ten przewrócił oczami.

– Znacie Cristin Everhart? – zapytał wskazując na blondynkę w turkusowej sukience. Spojrzałam na nią by się upewnić. Tak była to ta samo dziewczyna, której rok temu pozbywałam się z mieszkania, po jej nocy z Tonym. – To nowa prezes Stark Industry – powiedział Hammer do Cristin, wskazując na Pepper

– Wiem, naczelna mnie zabije, jak nie zrobię z tobą wywiadu. – powiedziała dziennikarka.

– Oczywiście – odparła Pepper. – Muszę iść – dodała, widząc wołającą ją Natashe. Do pozostałej trójki podszedł fotograf. Hammer chciał zrobić zdjęcie z Tonym, który próbował wyswobodzić się z jego uścisku. Cristin zaczęła zadawać im pytania. Widząc, że Tony nie może się od nich uwolnić postanowiłam mu pomóc. Odstawiłam szklankę na blat i podeszłam do bruneta.

– Tony, tu jesteś, szukałam cię – uśmiechnęłam się i poprawiłam mu krawat.

– Doprawdy? – zapytał Tony uśmiechając się zawadiacko. Wolałam nie wiedzieć, co kryję się teraz w jego głowie. Chciałam go już odciągnąć, ale zatrzymała nas Cristin.

– Jesteście razem? – zapytała.

– Tak – odparł brunet, uśmiechając się do niej, po czym spojrzał na mnie – A teraz musimy iść, moja dziewczyna mnie szukała, więc pewnie bardzo mnie potrzebuje, prawda kochanie? – zapytał, nie kryjąc rozbawienia z mojej miny.

– Prawda – odparła przez zęby uśmiechając się sztucznie. Tony objął mnie w pasie i odszedł ze mną.

– Co to miało być?! – krzyknęłam szeptem, gdy byliśmy w kącie sali.

– No co, niech mają o czym pisać – odparł z rozbawieniem.

– A muszą akurat o mnie?!

– O nas – powiedział z uśmiechem i poszedł do łazienki, zostawiając mnie w szoku. Podeszła do mnie Natasha.

– Gdzie Stark? Halo July, słyszysz mne? – pomachała mi ręką przed oczami.

– Co? Tak, pytałaś o coś – wybudziłam się z zamyślenia.

– Gdzie Stark? – ponowienie zapytała, na co wskazałam drzwi od łazienki. – Aha, stolik już gotowy więc możesz iść – powiedziała, wskazując stolik w drugim końcu sali, gdzie siedziała już Pepper – Na pewno wszystko w porządku? – zapytała uśmiechając się nie pewnie.

– Tak, tak dzięki – ruszyłam do stolika. Usiadłam naprzeciwko Pepper.

– Wszystko w porządku? – spytała się mnie przyjaciółka.

– Po za tym, że Tony powiedział, tej dziennikarce, że jesteśmy razem, to wszystko w porządku. – odpowiedziałam i wzięłam łyka szampana, którego właśnie przynieśli.

– A jesteście razem?

– Tak, chyba. Już sama nie wiem – odparłam zrezygnowana. Dziewczyna już miała coś odpowiedzieć, lecz zrezygnowała, patrząc przerażona w przestrzeń za mną.

– Pepper, co jest? – nie odpowiedziała mi tylko wskazała na telewizor za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Tony'ego w stroju do wyścigów.

– Na co komu taki wóz, jeśli go nie prowadzi – powiedział do kamery i skierował się do wyścigówki.

– Natalie – zawołała Pepper

– Tak pani Potts?

– Wiedziałaś o tym? – zapytała wskazując na telewizor, gdzie Tony już siedział w samochodzie.

– Nie

– On nie może jechać – powiedziała Pepper oddychając ciężko.

– Co mogę zrobić?

– Zawołaj Happy'ego – powiedziałam do niej. Dziewczyna spojrzała na Pepper, która przytaknęła i pobiegła do wyjścia.

– Co zamierzasz zrobić? – zapytała mnie blondynka.

– Jak zwykle uratować mu tyłek – spojrzałam na ekran. Właśnie zapaliło się ostatnie światło i wszyscy ruszyli. Robili kolejne okrążenie, gdy na trasę wszedł ktoś z obsługi. Ruszył naprzeciw pędzących samochodów. Rozpiął górę kombinezonu, ukazując zamontowany na sobie reaktor łukowy. Wysunął z rękawa dwa baty, które zaraz zaczęły przewodzić prąd z reaktora. Górna część ubrania spaliła mu się. Szedł dalej na przód, gdy zza zakrętu wyjechał jeden samochód zamachnął się i batem odciął przód samochodu. Pojazd poleciał w powietrze, a gdy upadł przetoczył się kilka razy po torze. Wszyscy zebrani na sali krzyknęli przerażeni.

– Szybciej Happy, szybciej – szepnęłam do siebie, bojąc się by następnym samochodem nie był Tony.

W świecie Iron ManaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz