05. Odwiedziny

24 1 0
                                    


Rock leżał w łóżku szpitalnym, przyczepiony do aparatury. Cisza była zagłuszana pikaniem sprzętu oraz dźwiękiem jarzeniówki oświecającą całe pomieszczenie. Ściany i sufit były koloru białego. Nad łóżkiem był przyczepiony dzwonek do wezwania pielęgniarki w razie potrzeby. Jego włosy były w nieładzie i tłuste, miał zamknięte oczy. Niestety z jego oddychaniem było o wiele gorzej, ponieważ przetrzymywała aparatura. Lekarzom udało się ustabilizować stan Rocka, ale w czasie zabiegu stracił dużo krwi. Obok łóżka nieprzytomnego najemnika stał stolik na kółkach, na którym znajdował się wazon z kwiatami przyniesionymi przez Revy. Naprzeciw łóżka znajdowało się krzesło. Siedział na nim Benny i przyglądał się swojemu towarzyszowi.
- Boże – szepnął. – Co oni ci zrobili? – pokręcił głową i zacisnął ze złości pięść.
Rock milczał, ale mimo tego mówił do niego dalej.
- Wiem, że dużo przeszedłeś – powiedział. – Ale już po wszystkim.
Po chwili do środka weszła pielęgniarka. Miała długie, czarne włosy, spięte w warkocz, biały fartuch, brązowe rajstopy i klapki. Benny spojrzał na nią przekrwionymi oczyma. Jego twarz wyrażała zmęczenie, a na czole pojawiło się parę nowych zmarszczek.
- Może poszedłby już pan do domu – powiedziała z troską. – Tyle pan przy nim siedzi.
Ta reakcja była idealną odpowiedzią.
- To ktoś ważny?
- Tak – odparł. – Ale już swoje przeżył.
Nagle aparatura wydała charakterystyczny dźwięk, piszczał na całą salę, drażniąc uszy Benny'ego. Pielęgniarka podeszła do pacjenta i do wenflonu wstrzyknęła 5mg morfiny, żeby uśmierzyć ból.
- Co ma pan na myśli? – spytała.
Westchnął.
- Długa i gorzka historia – skwitował
Pielęgniarka zmarszczyła brwi. Domyśliła się, że to coś mogło być osobistego. W milczeniu opuściła pokój.
Do środka wszedł Masahiro.
- Co z nim? – spytał.
- Kiepsko – odparł, wzdychając. – Jak na razie jest nieprzytomny.
Jego kolega klepnął go po ramieniu.
- Idź się prześpij – powiedział. – Przypilnuje go.
Benny podniósł się z krzesła. Zawróciło mu się w głowie.
- Czy wszystko w porządku? – spytał nowy.
Spojrzał na niego.
- Tak – odparł – po prostu mój organizm domaga się snu.
Masahiro przytaknął.
Wymienili uścisk dłoni i tym razem jego miejsce zajął rekrut. Patrzył na nieprzytomnego Rocka. Nie wiedział jak przekaże mu złą wiadomość. „ Będzie wściekły". – pomyślał.
Masahiro wyobrażał sobie jak jego kolega zaciska zęby ze złości, uderza pięściami o łóżko, a z jego oczu płyną łzy bezradności. Pokręcił głową, odpędzając tą myśl.
- Już po wszystkim – powiedział. – Jesteś z nami do końca.
Nie chciał zostawić go przez to, że będzie na wózku inwalidzkim. Gdyby to zrobił byłby podłym draniem. Wiedział, że na początku będzie Rockowi ciężko się przyzwyczaić do wózka, ale jakoś przywyknie. Miał cichą nadzieję.

                                                          ***

Revy stała przed szpitalem i paliła papierosa. Podszedł do niej Dutch.
- Gdybyśmy mu nie kazali wracać do domu to by tego nie było! – ryknęła. – Wszystko żeśmy spieprzyli!
Wkurzona zaciągnęła się papierosem, żeby ukoić swoje nerwy.
- Teraz już nic nie poradzimy – powiedział spokojnie jej kolega.
Ruda spojrzała na niego spod byka.
- Owszem. Ale całe życie na wózku inwalidzkim?! Wyobrażasz to sobie?! Popadnie w depresję, zacznie pić whisky i na końcu strzeli sobie w łeb!
Westchnęła.
- Przynajmniej ja bym tak zrobiła – powiedziała cicho.
Cisnęła niedopałkiem papierosa na chodnik.
- Teraz jedynie musimy mu pomóc zaakceptować jego stan.
- To nie będzie łatwe – zaoponowała.
- Owszem – zgodził się – ale nie mamy innego wyjścia.
Skinęła głową.

                                                  ***

Rock otworzył oczy. Przerażony dotknął rurki, znajdującej się w gardle. Był przerażony. Chciał ją wyrwać. Masahiro podbiegł do niego, zabierając mu rękę od plastiku
- Spokojnie – powiedział.
Rekrut krzyknął, żeby ktoś przyszedł z personelu, niestety nikt się nie kwapił.
- Wszystko będzie dobrze, zaufaj mi – powiedział spokojnym głosem do towarzysza.
Nacisnął dzwonek przy ścianie i przetrzymał chwilę.
- Rock, przestań. – powiedział.
Jego wzrok nadal był przerażony i tętno podskoczyło. Wbiegł cały personel.
- Proszę się odsunąć! – powiedziała stanowczo jedna z pielęgniarek.
Stanęli przed pacjentem i po chwili pozbyli się rurki z gardła. Płuca Rocka były już zdolne do samego oddychania.
Masahiro wyciągnął komórkę i wysłał sms do Revy „Rocko się obudził". Gdy było już po wszystkim przed łóżkiem pojawił się Dutch z kobietą. Rekrut przywitał się z nimi.
- Gdzie ja jestem? – wychrypiał Rock.
- W szpitalu – odparła Revy
- Co się ze mną stało, że tu trafiłem?
Towarzysze wymienili niepokojące spojrzenia.
- Nic nie pamiętasz? – spytał Masahiro
Pokręcił głową.
Dutch zastanawiał się czy to nie jest amnezja pourazowa. Takie stany zdarzają się jak ktoś przejdzie załamanie. Po prostu te wspomnienia chce wyprzeć z głowy.
- Zostałeś... – przerwała Revy, patrząc na Masahira, który pokręcił głową.
Rock spojrzał na swoich towarzyszy. Na ich twarzach widać było niepokój, co powodowało nerwową atmosferę.
- Co z płytą? – wychrypiał – Macie ją?
Masahiro pokręcił głową.
- Daichi zabrał – odparł – jest dowodem śledztwa.
- Co?!
Podniósł się z łóżka.
Revy i Dutch spojrzeli na niego bez wyrazu. Oni, Rock, Benny i Balalaika wiedzieli, co jest na tej płycie. Niestety nowy nie wiedział, z kim i z czym ma jeszcze do czynienia.
- Powiedz mi, co jest na tej płycie? – poprosił.
- Coś ważnego – odparł.
Zadzwoniła komórka Revy. Zobaczyła na wyświetlacz. Balalaika.
- Pójdę odebrać. – powiedziała, zostawiając towarzystwo.
Wyszła ze szpitala i odebrała połączenie po piątym sygnale.
- Co z płytą? – spytała Balalaika.
Revy zapaliła papierosa.
- W rękach FBI. – powiedziała, zaciągając się.
- To nie dobrze. Masahiro wie?
Wypuściła dym.
- Nie.
- I tak ma pozostać – powiedziała.
- Oczywiście – rzuciła niedopałek na chodnik.
- Teraz priorytetem jest zabranie płyty z rąk FBI – powiedziała.
- Włączyć w to śledztwo nowego?
Balalaika milczała przez chwilę.
- Nie – odparła – Będzie się domyślał, że coś ukrywacie przed nim i będzie chciał od was wyciągnąć szczegóły. Coś wymyślę.
Szefowa się rozłączyła.
Revy wróciła do towarzystwa.
- Na nas już pora. – powiedziała – Masahiro zostajesz z Rockiem?
Skinął głową.
Revy i Dutch wyszli ze szpitala.
- Co chciała Balalaika? – spytał jej kolega.
- Pytała o płytę. – odparła – Wiesz, że jest w rękach FBI?
Przytaknął.
- Jeśli dowiedzą się, co planujemy – pokręciła głową – nasz plan będzie spalony.
- Niech zgadnę – uśmiechnął się – mamy odebrać płytę z rąk FBI.
Skinęła głową.
- To jest teraz najważniejsze zadanie.
- A co z nowym? Będzie uczestniczył z nami w tej akcji?
Ruda pokręciła głową.
- Szefowa coś wymyśli, żeby go zająć. Nie może się dowiedzieć, co planujemy.
Dutch skinął głową.
- Musimy odebrać tę płytę i to za wszelką cenę.
Dutch zapalił papierosa. Do biura wracali w milczeniu.

Dead men tell no talesWhere stories live. Discover now