11. Spisek

13 1 0
                                    

Masahiro wyszedł z motelu i skierował się do sklepu na rogu po paczkę papierosów. Kiedy był w CIA nie palił w ogóle, bo cały czas działa się jakaś akcja, a po drugie nie miał ochoty. Odkąd Balalaika go zwerbowała odpalał jednego za drugim, a teraz jak otrzymał płytę od Daichi'ego z FBI, który zginął na miejscu...wstrząsnęła nim ta cała sytuacja. Masahiro wiedział, że na liście szefowej jest już gotowy do ostrzału. W końcu sprzeciwił się grupie najemników przez ciekawość do płyty, o której była mowa. „Założę się, że już mnie ścigają." – pomyślał, wracając do obskurnego motelu. Zamknął drzwi od pokoju, zapalił papierosa i zasiadł przed laptopem. Do nośnika wsadził płytę CD od kolegi z FBI. Tym razem chciał rzucić na to okiem na trzeźwo. Masahiro w zamyśleniu przetarł czoło, przyglądając się temu uważnie. Zamarł w bez ruchu, a jego serce zaczęło bić jak młotem.
- Niemożliwe – szepnął i cisnął z impetem spalonego papierosa do popielniczki.
Na tym planie można było dostrzec trzy piętra, czerwonymi kropkami byli oznaczeni ochroniarze z Patriot. Na kolejnym piętrze było zaznaczony krzyżyk, co oznaczało jak się domyślał Masahiro - Konsula Rosji. Nie mógł uwierzyć w to, co odkrył. „Jeżeli to jest tylko sen to zamknę oczy na kilka sekund i zaraz je otworzę." – pomyślał. Zamknął oczy policzył po chichu do dziesięciu i otworzył je. Wciąż widział ten przerażający plan ataku na rosyjski konsulat. Na tym zdjęciu były oznaczone trzy piętra i ukazane drzwi do każdego pomieszczenia oraz dokładne miejsce ludzi z konsulatu. „Boże" – pokręcił głową. Po ciele przeszedł mu zimny dreszcz, a na skórze pojawiła się gęsia skórka. Musiał się z kimś skontaktować, żeby zapobiec zamachowi na Rosyjskiego Konsula, właśnie wtedy dojdzie do takiej tragedii, że dojdzie do jatki między mocarstwami. Z tego, co wiedział oni są bardzo pamiętliwi i doprowadzą do zemsty. Nie może doprowadzić do III wojny światowej między Japonią a Rosją. Masahiro właśnie odkrył spisek grupy najemników na Rosyjski Konsulat. Nawet już wymyślił kryptonim tej akcji: Wyścig z czasem. Musiał działać bardzo szybko, ponieważ chodziło tu o życie jednej z ważniejszych osób Rosji.
Masahiro zastanawiał się jak długo przed zwerbowaniem go do tej grupy, był planowany ten atak? Czy również był włączony w tą akcję? Nie potrafił sobie wyobrazić jak zabija ludzi z konsulatu i to bez wyjątku z kamienną twarzą i zimną krwią. Pokręcił głową, żeby wyprzeć tą myśl z głowy. Szybko wybrał numer do Rosyjskiego konsulatu, mimo że była już tam godzina 23.00 czasu lokalnego.
- Dobryy vecher, gde ya mogu sluzhit'? – usłyszał głos sekretarza po drugiej strony.
- Proszę połączyć mnie z waszym konsulem – odparł po rosyjsku. – To bardzo ważne. – Masahiro nie silił się na uprzejmości. Nie było na to czasu. Dla niego liczył się tylko wyścig z czasem.
- Kim pan jest? – spytał Grigoryj.
Westchnął.
- To jest bardzo ważne – upierał się.
- To niech mi pan powie, a to ja zadecyduję czy to jest ważne.
Do diabła!" – krzyknął w duchu. Masahiro starał się uspokoić, unormować oddech.
- Jaka jest bezpośrednia linia do konsula? – spytał.
- Nie mogę powiedzieć – odparł sekretarz.
Co za upierdliwy dupek." – pomyślał, rozłączając się.

                                                  ***

Rock został już wypisany ze szpitala. Jego towarzystwo podjechało czarnym Bentleyem pod szpital. Revy i Dutch pomogli mu wsiąść do samochodu, a Benny złożył wózek inwalidzki i schował do bagażnika. Po chwili usiadł obok swojego przyjaciela.
- Jak się czujesz? – spytała Revy, przekręcając kluczyk w stacyjce.
- Jakoś – wzruszył ramionami. - Co z Masahirem? – spytał Rocko.
Revy włączyła się do ruchu.
- Nic nie wiemy – odparł Dutch.
Rock zaniepokojony milczał przez chwilę.
- Teraz nie będę mógł brać udziału w akcji.. – ukrył twarz w dłoniach.
Benny westchnął. Wiedział, że już nie będzie tak samo jak kiedyś. Wszystko się pozmieniało. Nie podobało mu się to, ale niestety nic nie mógł na to poradzić. Spróbował dodać mu trochę otuchy.
- Ale będziesz mógł widzieć całe widowisko na ekranie – powiedział - i to na żywo. – uśmiechnął się.
Rock odwrócił się i spojrzał spod byka na informatyka.
- Byłem z wami przez cały czas, a teraz?! – ryknął – Będziecie tylko we trójkę...
Zapanowała niezręczna cisza.

                                                                   ***

Masahiro zabrał płytę do granatowego audi a4 i pojechał prosto do FBI. Wiedział, że musi zapobiec temu zamachowi i wiedział też, że w pojedynkę nie dałby radę. Postanowił stworzyć własny zespół, ale żeby go zwerbować to musi gdzieś ich znaleźć. Postanowił znaleźć ich w FBI. Może trochę ułatwi mu to, że znał Diachi'ego i jak wytłumaczy jaki jest kryzys pomogą mu go zażegnać. Zaparkował samochód na parkingu i wyszedł z niego. Kiedy znalazł się już w środku podszedł do policjanta za ladą i poprosił o rozmowę z policjantem. Ten wskazał mu windę i powiedział, żeby pojechał na piąte piętro, gdzie znajduje się pokój przesłuchań i tam czekał na jednego z pracowników.
- Na pewno ktoś przyjdzie – zapewnił go.
Wszedł do windy i pojechał na wskazane piętro. Wszedł do pokoju przesłuchań i usiadł na krześle. Po chwili pojawił się mężczyzna o długich czarnych włosach spiętych w kucyk, z kilkudniowym zarostem, ubrany w białą koszulę, granatowy garnitur i spodnie oraz lakierki. Usiadł naprzeciw niego.
-Nazywam się Harry Looks. Słucham pana – powiedział.
-Jestem Masahiro – przedstawił się i wyciągnął płytę.
- Co to jest?
- Przez to zginął mój kolega, a wasz agent Daichi.
- Byłeś przy tym Masahiro? – spojrzał na niego, mrużąc oczy.
Westchnął i skinął głową.
Harry złapał go za ubranie i przyciągnął do siebie. Zasznurował usta i patrzył mu głęboko w oczy. Masahiro poczuł od niego woń papierosów, które palił, jak się domyślał niecałe dziesięć minut temu. Mógł się spodziewać takiej reakcji, skoro stracił najlepszego agenta, który pracował w terenie.
- Co na niej jest? – spytał poważnym tonem.
Westchnął.
- Plany konsulatu rosyjskiego – odparł – zaplanowany jest atak na konsula.
Looks puścił jego ubranie.
- O której? – spytał.
- Nie znamy dnia ani godziny – odparł Masahiro.
Harry Looks wyciągnął komórkę i wybrał jakiś numer.
- Natychmiast połączcie mnie z rosyjskim konsulatem. Sprawa jest dość poważna.
Teraz wiedzieli już, że to będzie wyścig z czasem. Liczyła się każda godzina, minuta i sekunda, żeby uratować Konsula Rosji.

Dead men tell no talesWhere stories live. Discover now