10.

369 14 0
                                    

Pierwszym miejscem, gdzie udała się zdenerwowana narzeczona skoczka narciarskiego, była skocznia, na której Wellinger miał wypadek. Bała się o niego. Tam zobaczyła swojego brata.
- Kamil! - wykrzyczala jego imię i podbiegła do niego
- Julka - zaskoczony skoczek narciarski spojrzał w jej kierunku. - Wellinger jest w szpitalu.
- Błagam Cię...powiedz mi w którym. Pojadę tam.
- Nie wiem czy mogę.
- Kamil! Zrób to dla swojego bratanka!
- No dobrze - podparty do ściany Stoch wytłumaczył wszystko siostrze. Gdy odszedł, dziewczyna w głębi serca była załamana. Bała się o narzeczonego.
- Wszystko dobrze? - nagle blondynka usłyszała zza siebie głos jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich skoczków, Piotrka Żyły.
- Tak, tak. - otarla z policzka łzę.
- Julka? - Żyła dopiero teraz rozpoznał dziewczynę. Niebieskooka odwróciła się w jego stronę.
- Piotrek - uśmiechnęła się lekko.
- Tak mi przykro z powodu Andreasa. - mężczyzna podszedł do niej i delikatnie ją przytulił. - Mam nadzieję, że on z tego wyjdzie
- Z pewnością - przytuliła go dziewczyna. Tego jej było teraz potrzeba. Wsparcia kogoś bliskiego.
- Dawno Cie nie widziałem.
- Ostatni raz widzieliśmy się trzy lata temu, gdy na świat przyszedł mały Andreas Wellinger junior.
- Faktycznie. Może zawiozę Cię do szpitala?
- Nie musisz. - narzeczona Wellingera była zaskoczona. Nie spodziewała się takiej reakcji przyjaciela swojego brata.
- Ale chcę.
- No dobrze. - Julka uśmiechnęła się szerzej - Poczekać?
- Tak.

Po godzinie Julia była już w szpitalu. Przez całą drogę autem z Piotrkiem sporo rozmawiali. Dowiedziała się, że mężczyzna się rozwodzi, że żona mu zarzuca romans. Widziała po nim, że bardzo to przeżywa. Gdy weszła do sali, zobaczyła śpiącego narzeczonego. Miał podłączoną kroplowke. Jego serce biło więc dziewczyna odetchnęła z ulgą.
- Bałam się - wyszeptała, gdy usiadła i złapała jego dłoń - Już nigdy więcej mi tego nie rób kochanie...

Jeden dzien, jedna nocWhere stories live. Discover now