Rozdział 6

155K 5.6K 15.2K
                                    

Dlaczego mam tak, że najpierw robię, a potem myślę? Co jest ze mną nie tak?

Po moich słowach każdy zaczął się rozglądać po klasie, a kiedy Shey uniósł rękę, w pomieszczeniu zapanowała idealna cisza. Nikt nawet głośniej nie odetchnął, a Luke cicho zarechotał. I tak wiedział o wszystkim, więc mu się nie dziwię.

-Em. - nauczycielka podrapała się po karku, nie za bardzo wiedząc co zrobić.

Tak jak mówiłam, nawet nauczyciele wiedzieli, że się nienawidzimy. W grupie pracowaliśmy raz, a po wszystkim wysadziliśmy pół klasy chemicznej. Od tamtej pory nawet profesorzy nie pozwalają być nam w parze, za co im szczerze dziękujemy.

-Możemy to zmienić... - zaczęła starsza kobieta, ale niestety Shey jej przerwał.

-Ale nie ma problemu, prawda Clark? - blondyn spojrzał w moją stronę, kiedy przeniosłam na niego swój wzrok. Mimo, że był niewzruszony, wiedziałam, że wypowiedzenie tych słów było ciężkie. Ja nie mam lepiej!

-Jasne, jest okej. - zacisnęłam lekko usta, modląc się, aby moja mina nie wyrażała tego co czuję. Czyli czystego wkurwu i obrzydzenia.

-A, no, no to... - kobieta zaczęła się jąkać i kiwać głową, a w całej klasie dalej było cicho.

No się nie dziwię, bo to chyba pierwsza taka sytuacja od... od zawsze!

Mia, która siedziała przede mną, niespokojnie się poruszyła.

-W takim razie w porządku. - siwowłosa kobietka odkaszlnęła i pytała dalej.

Czułam, jak każdy wywierca mi dziurę w plecach, a w tle już zaczynały się plotki.

Mój telefon zawibrował, więc sprawdziłam powiadomienie.

Od: Szmata

ZGODZIŁAŚ SIĘ NA TEN UKŁAD!?

Spojrzałam na głowę blondynki i zacisnęłam powieki. Teraz to już mi żyć nie da.

Do: Szmata

Trochę... tak

Gdy tylko to wysłałam, w klasie rozniósł się cichy pisk, spowodowany przez blondkę.

Głowy wszystkich przeniosły się na Mię, w tym również nauczycielki.

-Przepraszam. Tam był pająk. - Mia wskazała na parapet obok niej, a potem machnęła ręką. - O już poszedł. - przewróciłam oczami i parsknęłam śmiechem, sprawdzając kolejną wiadomość.

Od: Szmata

No nieźle

***

-Victorio Clark, stój! - usłyszałam za sobą twardy głos Mii, gdy jak najszybciej chciałam wyjść z klasy.

Stanąłem w miejscu i zacisnęłam mocno oczy, głęboko przy tym oddychając.

Odwróciłam się powoli i posłałam jej sztuczny uśmiech.

-Hejjj. - przeciągnęłam nienaturalnie wysokim tonem, a niebieskooka tylko fuknęła i złapała mnie za ramię, po czym zaczęła prowadzić w tylko sobie znanym kierunku.

Skierowałyśmy się do kantorka woźnego, a gdy stałam przy drzwiach, blondynka wepchnęła mnie do środka i sama weszła do pomieszczenia, trzaskając głośno drewnianą płytą, która prawie wyleciała z zawiasów.

-Możesz mi powiedzieć, co ty odpierdalasz!? - wrzasnęła, a ja przewróciłam oczami.

-Ale dlaczego ty się tak spinasz. To tylko głupi układ...

Girls Love Bad BoysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz