♛11♛

4K 215 5
                                    

Previously

W tym samym czasie w lochach zamku - Mamy wszystko zaplanowane. Tylko ci idioci dali się złapać królewskiej straży.

- Poradzimy sobie bez tego - mruknął - Musimy działać szybko. Jeśli to zrobimy to szybciej dostaniemy koronę w swoje ręce...

Całe szpitalne skrzydło mimo późnej godziny było na nogach. Co chwilę słychać było trzask drzwi jak i krzątające się pielęgniarki z ziołami i opatrunkami. Połowa zamku była pilnie strzeżona. Namjoon wraz z kilkoma żołnierzami królewskiej gwardii patrolowali zamek. Wieść o porwaniu księcia rozniosła się bardzo szybko. Teraz ostrożność w całym zamku wzrosła. Mieszkańców uspokajała jedna myśl, mianowicie ,że złapali sprawców a książę Jimin szybko dochodzi do siebie.

Yoongi siedział już kolejną godzinę w swoim gabinecie oczekując na wieści od znachorów. Cały czas był przy nim TaeHyung. Z czego wspomniana alfa nie była zbytnio zadowolona. Musiał stać przy cesarzu i pilnować aby niczego mu nie zabrakło, zamiast leżeć w ciepłym łożu ze swoją przyszłą omegą. TaeHyung nie znał dobrze omegi swojego władcy jednak z opowiadań JungGuka wiedział ,że jest to dobra i mądra omega na której można polegać.

Drzwi do gabinetu cesarza nagle się otworzyły a nich stanął już starszy mężczyzna.

- Wasza wysokość - ukłonił się - Może pan już wejść do swojego wybranka - mruknął i zaczął wraz z monarchią iść do skrzydła szpitalnego.

Mrok spowiał pomieszczenie ledwo co można było dostrzec inne łoża przy ,których mimo to czuwały pielęgniarki. Jedna świeczka paliła się przy łożu otoczonym przez znachorów. Nie zwlekając podbiegł do swojego ukochanego odpychając gapiów.

- Co z nim będzie? - odezwał się po dłuższej chwili monarcha.

- Niech cesarz się nie martwi - powiedział starzec - Był dość mocno poobijany, nie dostrzegliśmy innych śladów przemocy. Jutro raczej będzie mógł opuścić skrzydło szpitalne - ukłonili się i wyszli zostawiając cesarza z jego wybrankiem. Uścisnął jego dłoń. Była zimna. Spojrzał na spokojną stwarza Jimina pogrążoną we śnie. Położył głowę na załączonych dłoniach i udał się do krainy Morfeusza.

W tym samym czasie dwóch mężczyzn prowadziło ożywioną rozmowę na korytarzu. Kiedy usłyszeli czyjeś kroki nagle zamilkli. Szedł tamtędy Namjoon z jednym ze strażników. Kiedy zauważyli dwóch nieznajomych im mężczyzn podeszli do nich.

- Co robicie w zamku o tej porze? - warknął Namjoon i zmierzył ich chłodnym spojrzeniem - Tylko spiskowcy spotykają się o tej porze - pomyślał.

- Jesteśmy... Asystowaliśmy przy opatrywaniu jego wysokości, ran - zaczął wyjaśniać jeden z nieznajomych.

Strażnik prychnął a Namjoon poszedł w jego ślady. Jednak nie mogli ich aresztować bez dowodu. Co zirytowało doradcę jak i generała. Wszyscy rozeszli się w swoje strony.

Rano omega zaczął się wybudzać. Uchylił powieki i zaraz je zamknął z powodu oślepiających promieni słonecznych. Gdy przyzwyczaił się do światła rozejrzał się po otoczeniu. Był zdezorientowany. Ostatnie co pamiętał to porwanie z zamku. Spojrzał na bok, na śpiącego alfę. Potrząsnął nim lekko. Yoongi rozglądał się dopóty, dopóki nie skupił wzorku na swoim ukochanym Jiminie. Gdy się wybudził na dobre, przytulił go. Jimin był zdziwiony ale odwzajemnił uścisk.

Po kilkudziesięciu minutach lekarze pozwolili mu opuścić skrzydło szpitalne. Yoongi zaprowadził go do komnaty. Położyli się na łożu chcąc spędzić razem czas. Starszy przykrył Jimina kocem, szeptał mu czule słowa do ucha i głaskała po włosach. Kiedy udało mu się zasnąć alfa udała się do gabinetu uprzednio prosząc straż o pilnowanie go wewnątrz komnaty. Sam udał się na swoje stanowisko pracy chcąc skończyć papierkową robotę.

Straż od dwóch dni była bardziej ostrożniejsza niż kiedykolwiek. Przy wejściu do zamku odbywały się kontrole i podwojono straże.

Yoongi do komnaty wrócił nazajutrz. Ujrzał Jimina śpiącego w najlepsze. Odesłał strażnika i sam położył się obok Jimina. Wtulił się w jego plecy i zasnął zmęczony nadmiarem pracy.

a/n: trochę taki krótki ale teraz się zacznie.

Prince - A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz