❝... maybe an outfit...❞ [3]

1.2K 133 10
                                    

Yoongi stał już od dobrych kilkunastu minut, dosłownie studiując zawartość obszernej szafy Hoseoka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoongi stał już od dobrych kilkunastu minut, dosłownie studiując zawartość obszernej szafy Hoseoka. Powoli przewracał każdy wieszak po kolei, przeglądając uważnie te bardziej lub mniej wzorzyste koszule, pikowane bądź gładkie marynarki czy nawet eleganckie, garniturowe spodnie we wszystkich możliwych odcieniach czerni oraz grafitu. Żadna z tych rzeczy nie zwróciła jednak jego uwagi na dłużej niż trwało szybkie zerknięcie, więc zawiedziony odwrócił się wreszcie w stronę leżącego na łóżku przyjaciela, który dokładnie przyglądał się każdemu jego najmniejszemu ruchowi.

– I co? – zapytał z cichą nadzieją, że starszy znalazł w jego szafie coś, w czym prezentowałby się godnie w dzień wyczekiwanych zaręczyn, jednak markotna mina fioletowowłosego nie pozostawiała żadnych wątpliwości - nic się nie nadawało.

– I nic. – westchnął tylko Min, opadając tyłkiem na materac obok bruneta, który na jego słowa przekręcił się na plecy i odetchnął głęboko.

– Nic? – powtórzył dla pewności, łudząc się, że może drugi zmieni zdanie albo jakiś pomysł jednak wpadnie mu do głowy, ale nic takiego nie nastąpiło, a wręcz przeciwnie, Yoongi położył się bezwładnie obok niego z kolejnym, głośnym westchnieniem.

– Absolutnie nic. – podkreślił, wlepiając wzrok w śnieżnobiały sufit. Hoseok odetchnął głęboko i przetarł twarz ociężałą dłonią, myśląc już tylko o tym, jak trudne zadanie wziął sobie na barki i do tego wciągnął w to Mina, który również postanowił umiejscowić swoje ręce na buzi.

– Nie da się nic wykombinować? – zagadnął Hobi po następnej ciągnącej się minucie ciszy. Kolejne chwile milczenia spowodowane zamyśleniem Yoongiego dłużyły się niemiłosiernie, aż w końcu zostały przerwane świstem wypuszczanego przez niego powietrza.

– Nie wiem dlaczego w ogóle chcesz się dla niej stroić. Równie dobrze mógłbyś mieć na sobie dres i jeżeli cię kocha przyjęłaby oświadczyny. – odparł nieco zdenerwowany myślą o domniemanej powierzchowności dziewczyny, a gdy wyobraził sobie, że Jiyun może kochać Hoseoka tylko za jego wiecznie nieskazitelny na spotkaniach z nią wygląd, a nie za wspaniałe wnętrze czy niepowtarzalny charakter, myślał, że zaraz trafi go szlag.

– Co najbardziej na mnie lubisz, hyung? – zapytał tamten nagle, co nieco zbiło Mina z tropu. Spojrzał on na bruneta z uniesioną brwią i cierpliwie wyczekiwał rozwinięcia pytania, czego młodszy bez trudu się domyślił. – Mam na myśli ubranie, nie wiem... Jakaś koszula? Może ta czarna?

Yoongi przygryzł policzek od wewnątrz i mruknął cicho w konsternacji, powoli rozważając wszelkie warianty. Analizował każdy zobaczony niedawno strój Hoseoka, wliczając w to wszystkie te razy, w których widział go dopiero po przebudzeniu w brudnym od salsy i resztek nachosów dresie czy też w rozciągniętej, spranej koszulce i dziurawych bokserkach. Szybko przypomniał sobie także dni, w których Jung wyglądał niczym milion dolarów, a czarna, opinająca jego tors koszula świetnie współgrała z ciemnymi rurkami podkreślającymi jego nogi. Wrócił także pamięcią do dnia ostatnich urodzin przyjaciela, gdy podarował mu futrzaną, siwą bluzę, którą ten od razu na siebie założył z szerokim uśmiechem. Wtedy małe, niedźwiedzie uszka na kapturze zostały wyeksponowane poprzez naciągnięcie nakrycia na głowę mężczyzny i zabawnie sterczały w akompaniamencie szczerych, radosnych śmiechów. Nie umiał zdecydować. Kochał go w każdym wydaniu.

– Ta czarna ma dziurę pod pachą. – w zamyśleniu zacisnął usta w wąską kreskę, wypowiedziawszy na głos jedną ze swoich myśli. Wciąż próbował za wszelką cenę wpaść na jakiś konkretny ubiór dwudziestosześciolatka, który to kiedyś zwalił go z nóg, jednak nie potrafił wybrać jednego, mając tyle kompletów do wyboru. Nagle usłyszał obok parsknięcie przyjaciela, a następnie jego dźwięczny śmiech, więc spojrzał na niego pospiesznie, jakby wyrwany z letargu, a na widok szeroko uśmiechniętego Hoseoka sam nie mógł powstrzymać się przed wyszczerzeniem ząbków, choć tak naprawdę nie znał powodu rozbawienia młodszego. – Z czego się śmiejesz, Seok-ah?

– Z niczego, hyung, z niczego.

SOME ADVICE ❧ sopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz