5. Mamy umowę

961 63 34
                                    

SHAWN

- To za co tym razem pijemy? - zapytał Brian lekko bełkocząc.
- Proponuję za nas wszystkich. - odezwała się Alex opierając się o jego ramię.
- A moooże za przyszłą parę młodą? - zaproponowała Camila patrząc znacząco na Nialla i Veronicę.
- No to za państwo Horan. - uniosłem do góry szklankę z napojem.
Wszyscy razem wypiliśmy nasze drinki.
Zauważyłem, że siedząca obok mnie Maycy rozgląda się po salonie jakby kogoś lub czegoś szukała.
- Coś się stało? - szepnąłem, a kiedy mój oddech owiał jej szyję przeszedł ją dreszcz.
- Szukam Melissy.
- Pewnie jest w pokoju z Allainem, Megan i Lucasem.
- Twój syn jest tutaj. - odpowiedziała i wbiła w niego wzrok.
Rozmawiał w kuchni ze swoją przyjaciółką, a Lucas pił coś, Geoffem.
- Na pewno jest u siebie, ale jeśli dzięki temu będziesz spokojniejsza, pójdę jej poszukać. - pocałowałem ją w czoło i mimo protestów przyjaciół ruszyłem na górę.

Po kilku minutach w czasie, których zaczepiali mnie kolejni goście imprezy znalazłem córkę w jej pokoju. Siedziała na łóżku ze słuchawkami w uszach.
- Hej. - odezwała się gdy mnie zobaczyła.
- Coś się stało?
- Poza tym, że brat mnie olał i siedzę tu sama, to nic.
- A ja to co?
- Przyszedłeś na chwilę, pewnie zaraz tam wrócisz.
- Nie prawda.
Na potwierdzenie swoich słów usiadłem po turecku tuż przed nią i oparłem brodę na dłoniach.
- Wiesz, że nie musisz?
- Ale chcę. Ostatnio spędzamy razem coraz mniej czasu. Jeśli wybierasz przyjaciół to świetnie, ale jeśli uciekasz od nas to nie tędy droga. Zagrasz mi coś?
- Tylko jeśli zaśpiewasz.
- Ale ty ze mną.
- Mamy umowę. - podała mi dłoń, a ja ją ścisnąłem.
Wyjęła z uszu słuchawki i sięgnęła po instrument.
- Więc co wybierasz? - zapytała.
- Hm... - udałem, że się zastanawiam - Może to. - wskazałem piosenkę zapisaną w zeszycie, który w międzyczasie wyjęła i podsunęła bliżej mnie.
- Okej.
Ona grała pierwsze akordy, a kiedy przyszedł odpowiedni moment zacząłem śpiewać.
- I promise that one day I'll be around
I'll keep you safe
I'll keep you sound.
- Right now it's pretty crazy
And I don't know how to stop
Or slow it down.

Gdy skończyliśmy pochwaliłem ją za to jak szybko nauczyła się grać tą piosenkę.
- Tato?
- Tak?
- Dlaczego to robisz?
- Ale co?
- Dlaczego siedzisz tu ze mną kiedy na dole czekają twoi przyjaciele, a do tego chwalisz mnie za tak zwykłe i proste rzeczy?
- Siedzę, ponieważ wiem, że nie zawsze dobrze jest być samemu skarbie. - założyłem kosmyk jej włosów za ucho.
- Byłeś kiedyś sam? Przecież jesteś gwiazdą, wszyscy cię kochają.
- Ale kiedyś nie byłem, a poza tym, nie wiem czy słyszałaś, ale kiedyś ja i mama bardzo się pokłuciliśmy.
- Babcia coś wspominała, ale zawsze twierdziła, że jestem za mała.
- Maycy twedy wyjechała, myślałem, że mi nie wybaczy, ale po miesiącu zadzwoniła i kiedy w czasie tej rozmowy zgodziła się na spotkanie czułem się jakbym wygrał życie. Poleciałem do Paryża i koniec końców się pogodziliśmy. Ale ten miesiąc bez niej był okropny. Czułem jakby wszyscy dookoła mnie zniknęli i nikt nie mógł mi pomóc.
- A w szkole? Miałeś takie uczucie?
- Jasne, zanim poznałem Briana, Geoffa i Iana byłem kompletnie sam.
- Serio?
- Całkowicie. Mogę powiedzieć, że bardzo dużo im zawdzięczam, a właściwie wszystko i będzie to prawda.
- I dalej się przyjaźnicie.
- Niesamowite, prawda?
- Jak znaleźć kogoś takiego?
- Na to nie ma sposobu Mel. To poprostu się dzieje.
- Co się dzieje? - usłyszałem męski głos.
Do pomieszczenia wszedł Allain i Megan.
- Nic ważnego. - odpowiedziała mu Melissa.
- To zostawiam was samych.
Wstałem z łóżka i wróciłem na dół.
Znów usiadłem na kanapie obok Maycy i delikatnie objąłem ją ramieniem.
- Wszystko w porządku?
- Jak najbardziej. - odpowiedziałem.

***

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
ALLAIN

- Więc to ma się łączyć z tym? - zapytała Vanessa wskazując przykład w książce, który właśnie jej tłumaczyłem.
- Tak.
- A wiesz co jeszcze powinno się łączyć?
Dotknęła dłonią moich palców. Nie to, że coś do niej miałem, ale z dnia na dzień robiła się coraz bardziej deberwująca, a sposób w jaki próbowała mnie do siebie przekonać zaczynał mnie denerwować.
Nagle poczułem wątłe ramiona obejmujące mnie w pasie. Odwróciłem się i złapałem siostrę za ramiona odsuwając lekko od siebie. Drżała od płaczu, jej policzki miały na sobie ślady słonej cieczy, a oczy były całe czerwone.
- Mel, co się stało?
Kucnąłem obok niej, a ona objęła moją szyję ramionami chowając w niej twarz.
- Znowu Caroline? - poczułem jak lekko kiwa głową - Jak mnie znalazłaś?
- Ja jej pomogłam. - odezwała się Megan - Znalazła mnie przez przypadek w toalecie.
- Mel, powiesz mi co się stało? - jej łzy dalej moczyły moją koszulkę - Pójdziesz ze mną do samochodu?
Pokiwała lekko głową, a ja podniosłem ją i ruszyłem do wyjścia ze szkoły, Megan szła za nami. Wiele par oczu zwroconych było na nas, ale się im nie dziwię, w końcu nie codziennie po liceum chodzi chłopak nosząc swoją dwunastoletnią siostrę na rękach.
- Allain. - podszedł do mnie Carl - Co jej jest?
- Nic, nie ważne.
- Na pewno? Jak będzie trzeba to pisz, załatwię ci zwolnienie z lekcji.
- Dzięki.
Wsiedliśmy do mojego Jeepa, posadziłem Melissę na siedzeniu pasażera, Megan zajęła miejsce z tyłu, a ja fotel kierowcy.
- Mel, jeśli mi nie powiesz co się stało nic z tym nie zrobię. Co znowu zrobiła Caroline?
- Pamiętasz... - wychlipiała - Jak kiedyś powiedziałam ci, że śmieją się ze mnie w szkole?
- Tak.
- Więc, to się powtarza. - głos jej się łamał.
- Co dokładnie Ci powiedziała?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Jasne, jesteś moją siostrą, nie pozwolę żeby ktoś cię krzywdził.
Wyjęła z kieszeni telefon, wpisała coś i podała mi go puszczając filmik na, którym dziewczyna zwana Caroline Stratford podchodzi do niej. Potem poleciało kilka nie miłych słów, na które Melissa odpowiedziała, a potem została złamana jednym zdaniem. Czyli chodzi o jakiegoś chłopaka.
Nawet jeżeli byłaby to jakaś błahostka, broniłbym swojej siostry, bo zdecydowanie nie zasłużyła na takie zachowanie, a tym bardziej że strony kogoś takiego jak Caroline.
- Megan, wracaj na lekcje, powiedz Carlowi żeby...
- Nie ma mowy, jadę z wami.
- Nie wiem czy...
- Allain, ona jest dla mnie jak siostra. Daj mi pomóc.
- W porządku.
Odpaliłem silnik i odjechaliśmy z parkingu.


*Kilka wydarzeń z tego rozdziału jest wzorowanych na przeżyciach autorki.*

No hej. Dawno mnie nie było, co?
Ale wracam i już raczej zostanę.
Z każdym rozdziałem będziecie teraz coraz lepiej poznawać Melissę, ale nie zapomnę też o jej bracie, no i oczywiście Megan, która... No nie mogę powiedzieć wam za dużo, ale też troszkę namiesza.
No to do zobaczonka.
Hope you enjoy

These years| Shawn Mendes Where stories live. Discover now