34. Niespodzianka?

557 51 84
                                    

Tak na początek dnia oraz tygodnia wstawiam wam pierwszą część maratonu.
Tak więc miłego czytania.

MAYCY

- Jestem pod areną, którędy wejść?
- Jeśli uda Ci się przejść przez ludzi to chodź do głównego wejścia. - odpowiedział Andrew.
Po raz kolejny chcieliśmy zrobić Shawnowi niespodziankę. Spodziewał się mnie dopiero jutro rano, a ja wzięłam szybszy samolot i tak oto jestem.
Z tego co się dowiedziałam Shawn miał właśnie próbę więc nie spotkam go raczej na backstagu.
Zaczęłam przedzierać się przez tłumy fanów idąc w stronę drzwi areny.
Z tego co słyszałam i zrozumiałam wszyscy byli bardzo podniecieni tym co już za niecałe dwie godziny miało się dziać wewnątrz. Sporo osób mnie rozpoznało, widziałam, że niektórzy zrobili zdjęcia, kilka dziewczyn nawet podeszło i zapytało czy mogą się ze mną sfotografować. Zgodziłam się, ale poprosiłam żeby na razie nie wstawiały tego nigdzie bo jestem tu z niespodzianką.
Kiedy wreszcie znalazłam się w środku zobaczyłam ładne dekoracje w kolorach płyty oraz trasy.
- Maycy Mendes? - zapytała jakaś blondynka w okularach podchodząc do mnie.
Była mniej więcej w moim wieku i wyglądała na niewiele młodszą niż ja.
- Tak to ja, coś się stało?
- Aleksandra Wiecek. Pan Gertler przysłał mnie po Panią.
- W porządku.
- Zapraszam za mną.
Ruszyłyśmy długim korytarzem mijając kilka sal.
- Może to dziwnie zabrzmi, ale kiedyś byłam ogromną fanką Shawna. Znaczy... Dalej jestem, ale teraz nie zachowuję się już jak nastolatka na dopalaczach gdy zobaczę jakieś jego zdjęcie. Z pewnością za dużo gadam, ale to dla mnie coś niesamowitego, spotkać kogoś takiego jak pani.
- Jest w porządku. Rozumiem co czujesz.
Uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.
W końcu weszłyśmy do pomieszczenia na drzwiach, którego wisiała kartka z napisem 'Andrew Gertler'.
- Maycy, jesteś. Dziękuję pani.
Dziewczyna jedynie skinęła głową i wyszła.
- Gdzie Shawn?
- Chcesz go już teraz spotkać?
- Nie wiem. Poprostu chcę wiedzieć gdzie jest.
- Dalej ma próbę więc jeśli chcesz możesz iść posłuchać.
- Nie zauważy mnie?
- Wątpię.
- No to idziemy.
Wyszliśmy z garderoby i ruszyliśmy w kierunku sceny.
Już po chwili słyszałam melodyjny głos śpiewający kolejne wersy "If i can't have you".
Stał przy mikrofonie na samym środku, grając na gitarze. Pomimo, że było tu absolutnie pusto on i tak dawał cudowne ozdobniki.
- Brian! Lekko wyżej. - odezwał się, a jego przyjaciel pokazał mu kciuk zza konsolety.
Gdy tylko Shawn przestał śpiewać, jego menedżer pociągnął mnie za ramię w głąb korytarza.
- Jeśli nie chcesz żeby cię zobaczył to chodź.

***

Pokój na Q&A był bardzo ładnie urządzony, poduszki na podłodze, pufy, dywany i mnóstwo innych rzeczy na, których fajnie się siedzi. Postanowiłam, że zajmę miejsce gdzieś na samym końcu. Dawno nie miałam okazji zobaczyć go podczas konwersacji z fanami.
Kiedy sala zaczęła się wypełniać znalazłam dla siebie odpowiednie miejsce i usiadłam tuż obok jakiejś brunetki.
Rozpoznała mnie, zresztą tak samo jak kilka innych osób dookoła. Zanim przyszedł Jake poprosiłam wszystkich żeby nie wspominali Shawnowi o moim pobycie tutaj bo jest to niespodzianka.
Kilka minut później tłum zaczął śpiewać jedną ze starszych piosenek, a ja dołączyłam.
- It's that I hate to hurt you, But I got to be honest...
Nagle wszyscy przerwali, a na lekkie podwyższenie wszedł Shawn machajac im.
Rozległ się głośny krzyk, który chwilę potem ucichł za sprawą głównej 'atrakcji'.
Usiadł na czarnym pudle i rozejrzał się po pomieszczeniu.
- No dobra, na początek musicie mi coś przypomnieć. Wiem, że już o to pytałem i robię to za każdym razem gdy tu jestem ale jak to się mówiło?
Fani już wiedzieli o co mu chodzi bo prawie zgodnie powiedzieli "Kocham was".
- Dziękuję, a jeśli chciałbym powiedzieć to jednej osobie?
- Maycy? - zapytał ktoś głośno.
- Na przykład.
- Kocham cię. - odpowiedziała jakaś dziewczyna.
- Okej, to zaczynajmy. Twoje pytanie? - wskazał kogoś, a mi przypomniał się mój pierwszy Q&A gdy byłam na koncercie z Alex.
- Co byś zrobił gdybyś dowiedział się, że sostaniesz dziadkiem i jednocześnie ojcem?
- O wow. Takiego pytania się nie spodziewałem. Wiesz... To w pewien sposób byłoby śmieszne bo jedno z tych dzieci mówiłoby do mnie 'tato', a drugie 'dziadku'. Ale nie sądzę by to się stało. Nie mówię tu o tym, że All nie może... No kiedy on się urodził byłem w jego wieku, ale on jest inny. Proszę. - wskazał jakiegoś chłopaka z przodu.
- Czy media słusznie myślą, że pomiędzy tobą, a Maycy jest coś nie tak?
- W małżeństwach zawsze coś jest nie tak. W końcu to wiąże ludzi na lata. Ale odpowiadając na twoje pytanie, uważam, że media szukają dziury w całym.
Wybrał kolejną osobę.
- Maycy widziana była na polskim lotnisku, co na to powiesz?
Dajcie mi ją tu... Nikt miał o mnie nie wspominać.
- Musieliście ją z kimś pomylić. Przylatuje jutro.
Kolejna była blond-włosa dziewczyna z końca.
- Co byś teraz robił gdybyś nie był muzykiem?
- Byłbym bardzo nudnym prawie czterdziesto-latkiem.
Kiedy wybrał dziewczynę siedzącą zaledwie kilka metrów ode mnie poczułam jak moje serce przyspiesza.
- Tęsknisz za rodziną?
- Jasne, że tak. Nie ma mnie w domu pół miesiąca, no około, a to dużo. Najchętniej siedziałbym teraz z May oglądając jakiś film.
Poczułam ciepło w całym ciele. To było miłe.
- Shawn.
- Tak? - zapytał dziewczynę, którą chwilę wcześniej wskazał palcem.
- Obiecaj, że następnym razem przywieziesz ze sobą Maycy, Allaina i Mel.
- Jeśli tylko będą chcieli to czemu nie.

***

- Kiedy do niego wejdziesz? - zapytał Andrew gdy Mike zaczął grać pierwsze dźwięki piosenki otwierającej show.
- Po koncercie. Zejdzie ze sceny i spotka mnie.
- W porządku.

***

- Teraz proszę o ciszę. - uniósł do góry palec na co wszyscy ucichli - Mam ważne pytanie. Jak mówi się po polsku nazwę tego miasta.
Tłum odkrzyknął coś, ale trudno było to zrozumieć.
- Jedna osoba. Proszę. - wskazał kogoś w pierwszym rzędzie i zeskoczył ze sceny.
- Gdańsk. - usłyszałam damski głos mówiący do mikrofonu.
- Gdansk. - powtórzył nieco nieudolnie.
- Prawie dobrze.
- Prawie dobrze mi wystarczy.
Wrócił na swoje miejsce przy mikrofonie.
- Więc Gdansk, mam do was prośbę. Nagramy teraz wiadomość dla Maycy, jutro tu przylatuje i chcę jej pokazać jacy jesteście cudowni. Co wy na to?
Odpowiedział mu tłum głosów.
- Świetnie.
Wyjął z kieszeni spodni telefon.
- Więc ja mówię 'Maycy', a wy 'kochamy cię'. Maycy!
- Kochamy cię.
- Maycy!
- Kochamy cię!
- Gnadsk!
- Kocha cię!
- Taaaak!
Schował urządzenie.
- Więc nastepna piosenka jest dla ciebie May. - mówiąc to patrzył na Connora stojącego pod sceną z kamerą.
Podszedł do fortepianu i chwilę potem po arenie przeszedł dźwięk piosenki, która była nierozerwalnie związana z naszą historią.
- It's not that I'm afraid I'm not enough for her.

***

Band dalej grał, na arenie było słychać krzyki, a kiedy nastąpiło ostateczne uderzenie pałeczką w bęben wszystko wybuchło. Shawn dodał jeszcze szybkie "Dziękuję" i zszedł ze sceny. Podał gitarę Brianowi i ruszył przed siebie wbijając wzrok w idacego obok Andrew.
- To było świetnie, dlaczego nie przypominasz mi, że Polska ma takich cudownych ludzi?
- Bo lepszą osobę masz za kulisami.
- Co?
W tym momencie podniósł wzrok i nasze spojrzenia się spotkały.
- May...
- Hej. - pomachałam lekko, a on szybko pokonał dzielący nas dystans i złączył nasze usta w pełnym pasji pocałunku.
- Co ty tu robisz? - zapytał kiedy się ode mnie oderwał.
- Niespodzianka?
- Niesamowita.
- Cieszę się.
Po raz kolejny przylgnął do moich ust.

No i na tyle. Na dzisiaj koniec, jutro dalsza część.
Teraz obstawiajcie. Shawn i May będą już żyli długo i szczęśliwie czy jeszcze jakaś drama pomiędzy nimi?
No i muszę dodać, że szykujcie meliskę, chusteczki i całą resztę bo niedługo Allmeg się troszkę posypie.

Hope you enjoy

These years| Shawn Mendes Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang